„Wszystko to wina propagandy kościelnej!". W świecie „Wyborczej" przez 24 lata zmieniło się niewiele

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Trudno, oni muszą poogryzać się do gołej kości. To jakiś amok, biała gorączka nęka niegdyś przyzwoitych ludzi. Myślę, że przeżycia konspiracyjne i walka po zwycięstwie zszarpała ludziom nerwy. Przykro mi, że rewolucja solidarnościowa pożarła na moich oczach własne dzieci. Rada jestem, że premierem został absolwent politechniki (Pawlak – PS), a nie podziemnych uniwersytetów. Pokoleniu, dla którego walczyliśmy, należy się normalne życie.

Jakiś tydzień temu byłam na mszy w jednej z podwarszawskich miejscowości. Pod koniec - wspólna modlitwa. Słyszę: módlmy się o to, żeby zakusy Unii Demokratycznej w walce o władzę nie powiodły się. Pomyślałam wtedy: jak to pogodzić z niezależnością ludzkiej woli? A teraz myślę: albo Pan Bóg nie chciał tego wysłuchać, albo On ma już swoje własne poglądy na ludzi!

Miał rację poeta Zbigniew Herbert mówiąc, że to kwestia smaku. Brzydota walki politycznej uprawianej przez postacie z ZChN i całą tę prawicę powtarzającą metody bolszewickie staje się nie do zniesienia. Słowa: spisek, wróg. Kto nie z nami - ten przeciw nam. Mówienie w imieniu całego narodu. Nieliczenie się z faktami - tym gorzej dla faktów. Młodzież protestująca przeciw obowiązkowej religii w szkołach ksiądz nazwał synami i córkami oficerów rosyjskich. Protestujących przeciw zakazowi i karaniu za aborcję - przyrównywano do hitlerowskich i stalinowskich morderców. Mnie, mającemu zastrzeżenia do metody szantażu politycznego za pomocą lustracji, nazwano komunistą, pachołkiem, UD-kiem. Miał rację Lech Wałęsa: nie o taką Polskę walczyłem.

Przestaliby się wygłupiać ze skrobankami, lustracjami i tym, gdzie dzieciaki mają się uczyć dziesięciorga przykazań. Żreć się chce! 29 wzięłam pensję. Oddałam pożyczkę (pożyczam co miesiąc!), zapłaciłam rachunki za dom i na życie do następnej wypłaty zostało mi 220 tys. złotych polskich. Dla 12-letniego syna i dla mnie 36-letniej (jeszcze!) kobiety. Mam obywatelstwo polskie. Od władz Polski, jakie by one nie były, żądam wywiązania się z obowiązku wobec mnie. Na was już mi przy wypłacie potrącono podatek!

Wtrąciłem się do dyskusji pasażerów w autobusie warszawskiej linii 180 i powiedziałem, że źródło prawdy nie wytrysnęło nagle na ul. Rakowieckiej, stamtąd, z twierdzy MSW, raczej trucizna ciekła. I wiecie, co babcie jadące z wnukami, panowie w sile wieku i głosu wykrzyczeli? - Ty agencie ubecki! Donosiłeś na naród, talony na samochód dostawałeś! Mieszkania! Telefon ci dali! - Zatkało mnie. Dzwonię, żeby pogratulować panom posłom sukcesu. Swoją uchwałą ulżyli pasażerom autobusu: jak człowiek naubliża bliźniemu swojemu, to lżej mu na duszy i czuje się lepszy.

Nie wiem jak w Warszawie, ale tu we Wrocławiu czujemy przerażenie falą nienawiści wzniecaną przeciw Unii Demokratycznej. Próba dyskryminacji powszechnie szanowanego profesora Krzysztofa Skubiszewskiego: agent!. Uwieńczony tragicznym sukcesem w Sejmie wniosek o rozpętanie polskiego piekła z ujawnianiem list agentów komunistycznej policji politycznej traktowany przez przeciwników politycznych Unii jako triumf woli ludu stawia mnie w zdecydowanej opozycji. Nie chcę znać prawdy ministra Macierewicza.

Po 55 latach życia: najpierw dzieciństwo nienormalne, bo wojna, okupacja. Później gruzy i odbudowa. Normalizacja w PRL też nie trafiona. Więc mam te swoje 55 lat i okazuje się, że żyję w domu wariatów.

Czy ten dokument z wygłupami o dekomunizacji to żart? Dajcie ludziom pożyć! Nie należy, moim zdaniem, zaglądać pod kapelusze urzędników pana Macierewicza, bo psychiatrzy z lecznicy rządowej popadną w kompleksy, że zaniedbali się w obowiązkach. Lustrację trzeba robić! Obowiązkowo musi być zlustrowany każdy funkcjonariusz państwowy przez komisję lekarską Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, żeby zabezpieczyć społeczeństwo przed twórczością wesołych funkcjonariuszy.

Teczki, panie Macierewicz, to był strzał w dziesiątkę! Istne opium dla mas! Już słyszę te rozmowy w sklepach i na ulicach, te roztrząsania kto, kiedy, komu. Już nie będzie o padającym szkolnictwie, chorych dzieciach, nędznych emeryturach. Wspólnie będziemy tropić prawdziwego wroga! Ale może się mylę? Może ten sprytny manewr nie oślepi nas tak, że przestaniemy wiedzieć, co jest ważne dla naszego kraju? Przecież społeczeństwo nie raz już dawało dowód, że jest mądrzejsze od swojej władzy.

Po tym koncercie życzeń premier Hanny Suchockiej w Sejmie, mogę tylko powiedzieć, że góra urodziła myszkę. Te chrześcijańskie partyjki podsunęły pani premier wielu facetów bez wiedzy, bez fachowego przygotowania, a wszystkich pani premier przyjęła, jak towar najwyższego gatunku. Nic nie reklamując.

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.