Żakowski oglądał inny program? "Lewicka zachowała się jak gwiazda BBC, zgodnie z najwyższymi standardami"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/tvp.info
fot. wPolityce.pl/tvp.info

Zachowanie dziennikarki TVP Karoliny Lewickiej podczas wywiadu z prof. Glińskim przez wielu zostało uznane za kontrowersyjne. Do sprawy odnieśli się Jacek Żakowski i Bronisław Wildstein.

Karolina Lewicka zachowała się jak gwiazda BBC, zgodnie z najwyższymi standardami dziennikarstwa

— mówi Jacek Żakowski w rozmowie z „SuperExpressem”.

CZYTAJWNIEŻ:Lewicka zawieszona za program z prof. Glińskim. Prezes TVP mówi o „zdecydowanym odejściu od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej”

CZYTAJWNIEŻ: Red. Lewicka 50 razy odbierała głos wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu, przerywała mu co 9,6 sekundy!

Minister Gliński, który nie ma czystego sumienia w tej sprawie, próbował oszukać opinię publiczną, unikając odpowiedzi na to pytanie

— dodaje publicysta.

Zdaniem Żakowskiego, Piotr Gliński straszył Lewicką, naruszając tym samym „standardy demokratyczne”.

Gdybym był przekonany, że Gliński chciał celowo sterroryzować dziennikarkę, to bym powiedział, że to było białoruskie zachowanie

— stwierdził Żakowski.

Żakowski odniósł się też do sprawy zawieszenia Lewickiej przez prezesa TVP.

Może władze TVP zawiesiły ją ze strachu? Bo przestraszyły się tego, co  powiedział wicepremier Gliński? Wydaje mi się, że prezes Daszczyński szuka jakiegoś konsensu z nową większością i w ramach tego postanowił poświęcić dziennikarkę

— twierdzi dziennikarz „Polityki”.

Zupełnie inne zdanie na ten temat ma dziennikarz „wSieci” Bronisław Wildstein.

To nie była żadna rozmowa, ale przesłuchanie, w którym pani „prokurator” Lewicka miała gotową tezę, którą chciała narzucić rozmówcy

— powiedział współpracownik wPolityce.pl.

Manipulowała, obrażała, była arogancka i bezczelna

— dodaje Wildstein.

Dziennikarz nie zgadza się z opinią, że reakcja Glińskiego była zbyt mocna. Jego zdaniem, takie praktyki w TVP muszą się skończyć.

To jak sytuacja, w której biją człowieka w biały dzień, a my byśmy się mieli zastanawiać, czy czasem za głośno nie krzyczał

— mówi były prezes Telewizji Polskiej.

mly/se.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych