Popłakaliśmy się, ze wzruszenia... Mikołajewska przyznaje, że przegrała. Ma rację: nie udało się zniszczyć SKOK-ów

Bianka Mikołajewska odebrała w czwartek dziennikarską nagrodę im. Woyciechowskiego. Wręczono ją w czwartek.

Zwyciężczyni tegorocznej edycji nagrody Woyciechowskiego - dziennikarka Polityki Bianka Mikołajewska, otrzymała ją „za cykl artykułów poświęconych Spółdzielczym Kasom Oszczędnościowo-Kredytowym”.

Przebieg uroczystości był jednak zaskakujący i przypominał bardziej seans terapeutyczny niż radosną fetę. Odbierając wyróżnienie z rąk prezesa Radia Zet Andrzeja Matuszyńskiego, Mikołajewska szczerze wyznała, że „trudno o dziennikarkę bardziej przegranej sprawy niż ona”.

Trudno mówić o sukcesie, w sytuacji gdy po kilkunastu latach pisania o nieprawidłowościach w SKOK, o ich powiązaniach z politykami, po kilkudziesięciu procesach sądowych (..) w badaniach opinii publicznej Polacy nie są w stanie wskazać, kto jest winnym afery w SKOK. Jest w tym coś z klęski, że na bohatera moich artykułów głosuje kilkadziesiąt tysięcy ludzi i zostaje on przewodniczącym senackiej komisji

— mówiła.

I tym razem wypada się zgodzić. Pomimo wieloletniej nagonki medialnej, setkom artykułów, sugerowaniu najgorszych rzeczy szanowanej i cenionej instytucji finansowej, pomimo nasłania bandytów na niektóre Kasy (m.in. Wołomin, gdzie znaleźli się ludzie powiązani z Bronisławem Komorowskim), SKOK-i przetrwały, a ich twórca uzyskał potwierdzenie zaufania wyborców.

Wytworzona przez lata pracy więź z członkami Kas, poczucie, że w trudnych chwilach można liczyć na wsparcie tej samopomocowej instytucji z długą tradycją, świadomość, że jako jedna z niewielu wspierała ona w trudnych czasach patriotyczne inicjatywy i media, okazały się silniejsze niż medialny wściekły atak największych gazet, portali i telewizji. Co więcej, dzięki odwadze twórców tego sektora, udało się przełamać monopol informacyjny obozu lewicowo-liberalnego.

Dziś pojawia się szansa, że udział spółdzielczości finansowej w systemie finansowym Polski będzie rósł, a udział banków spekulacyjnych, które stały za częścią nagonki, będzie malał.

A zatem, to co dla redaktor Mikołajewskiej jest powodem do smutku, dla milionów Polaków jest powodem do radości! A uczciwi ludzie, którzy mieli odwagę bronić tego ważnego kawałka polskiego kapitału, mogą z dumą powiedzieć:

Ku chwale Ojczyzny!

Przypomnijmy dlaczego obóz władzy tak mocno uderzał w SKOK-i: miał to być cwany sposób na wygranie wyborów.

PISALIŚMY O TYM TUTAJ: Ujawniamy spisek w kancelarii premiera. Politycy, media i urzędy publiczne w brudnej kampanii przeciwko PiS

To się nie udało. Z tej okazji proponujemy wspólne wysłuchanie „Pieśni konfederatów Barskich” według Juliusza Słowackiego

(Muz. Andrzej Kurylewicz, opracowanie na chór i orkiestrę: Marcin Pospieszalski, wykonane poczas koncertu Jednego Serca Jednego Ducha w Rzeszowie - Boże Ciało 2015 - orkiestrą dyryguje Hubert Kowalski)

CZYTAJ KONIECZNIE: Orgia goebbelowskich kłamstw na koniec kampanii. Wątpliwe, by platformersi nie wiedzieli o przeprosinach „Wprost”, kłamią więc świadomie

I warto pamiętać: Dziennikarka, która dziś atakuje SKOK-i w „Wyborczej”, w 2004 roku - w tygodniku „Polityka” - napisała tekst, w którym aż 12 fragmentów pochodziło wprost… z raportu ABW

Wierzymy, że prędzej czy później kulisy ohydnej operacji przeciw SKOK-om, o inspiratorach i wykonawcach, o służbach specjalnych, biznesie za tym stojącym i politykach próbujących na tym zbić kapitał, wyjdzie na jaw.

PS. O przyznaniu tegorocznej nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego, zdecydowała kapituła w składzie: Daniel Adamski, Jerzy Baczyński, Sławomir Cedzyński, Bogusław Chrabota, Paweł Fąfara, Jarosław Gugała, Jerzy Kapuściński, Aleksandra Karasińska, Marek Kęskrawiec, Piotr Kraśko, Jarosław Kurski, Paweł Lisicki, Tomasz Machała, Edward Miszczak, Małgorzata Moszczeńska, Piotr Mucharski, Adam Pieczyński, Andrzej Skworz, Marzena Suchan, Jadwiga Sztabińska, Nina Terentiew, Marek Twaróg, Tomasz Wróblewski i Katarzyna Radziwiłł - córka założyciela rozgłośni.

gim, PAP