TVN lada moment może ogłosić wynik kontroli czy w stacji dochodziło do przypadków mobbingu i molestowania seksualnego. Nie wykluczone, że telewizja pokaże oświadczenie Kamila Durczoka.
Według press.pl, jeszcze dziś TVN ma opublikować komunikat wewnętrznej komisji. Można również spodziewać się, że stacja pokaże oświadczenie Durczoka. Według agencji Point of View, która reprezentuje przebywającego w szpitalu prezentera i szefa „Faktów” TVN, wszystko zależy od tego, czy Durczokowi pozwoli na wystąpienie stan jego zdrowia.
Tygodnik „Wprost” – powołując się na źródła w stacji – opisuje jak działa speckomisja w TVN. Składa się ona z trzech osób – szefowej działu HR w TVN i dwóch prawników specjalizujących się w sprawach molestowania i mobbingu.
Komisja przyjmuje w sali konferencyjnej, która usytuowana jest w mało uczęszczanej części budynku TVN. Przesłuchania trwają praktycznie non-stop. Od 10 do 22 codziennie. Przesłuchanych zostało już kilkadziesiąt osób
— relacjonuje asystentka z „Faktów”, która stawała przed komisją.
Przed zespołem, jak twierdzi tygodnik, stają też dziewczyny, które odeszły ze stacji już kilka lat temu.
Jak podaje press.pl, pod nieobecność Durczoka redakcją „Faktów” kieruje wydawca programu Grzegorz Jędrzejowski, a szefem reporterów pozostaje Grzegorz Kajdanowicz. Według „Wprost”, z zespole „Faktów” panuje silne przekonanie, że powrót Durczoka jest absolutnie niemożliwy.
Sprawa Durczoka wywołuje liczne komentarze. Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu”, zaznacza w Wirtualnych Mediach, że publikacje „Wprost” o Durczoku nie przekonują go.
Anonimowa reasercherka, która oskarża Durczoka o molestowanie i mobbing przyznaje, że kiedy zaczęła mu odmawiać, została awansowana i dostała etat w TVN. Przyznam, że do tej pory myślałem, że przestępcze zachowania szefów wyglądają odwrotnie
— mówi Jastrzębowski.
I dodaje:
Potem co prawda straciła pracę, bo w dalszym ciągu była nieuległa. Twierdzi też, że zachowała SMS-y od Durczoka. Tyle, że tych SMS dziennikarzom z sobie znanych powodów nie pokazała.
Według szefa „SE”, „Wprost” posługuje się metodą z arsenału czarnego PR-u, a nie dziennikarstwa. Podkreśla jednak, że nic w sprawie Durczoka nie jest jeszcze przesądzone.
Trudno się dziwić ludziom, którzy mogli zostać skrzywdzeni przez Kamila Durczoka, że po nagonce na autorów „Wprost” nie mieli odwagi wystąpić pod nazwiskiem. Gdyby się zdecydowali to zrobić to obrońcy Kamila Durczoka jak psy gończe rzuciliby się żeby analizować ich życie osobiste
— ocenia natomiast Tomasz Terlikowski.
Redaktor naczelny Telewizji Republika zwraca uwagę, że polskie media często odwołują się do anonimowych źródeł, np. analizując przemoc seksualną, jakiej mają się dopuszczać osoby duchowne.
Zatem jeżeli takie zarzuty można postawić anonimowo księdzu to można je również postawić Kamilowi Durczokowi. Jeśli dopuszczamy to w jednej sytuacji to możemy i w drugiej
— stwierdza publicysta.
CZYTAJ WIĘCEJ: Były obrońca Sawickiej adwokatem Durczoka: „Prawie wszystkie zarzuty mu stawiane są nieprawdziwe”
Ustalenia tygodnika „wSieci”: „Trafiony, zatopiony” - kto i za co mści się na Kamilu Durczoku?
JUB/press.pl/wirtualnemedia.pl/wprost.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/235041-komisja-tvn-finiszuje-z-raportem-ws-molestowania-jeszcze-dzis-oswiadczenie-durczoka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.