Ustalenia tygodnika „wSieci”: „Trafiony, zatopiony” - kto i za co mści się na Kamilu Durczoku?

Jego zwolennicy mówią: „dęta sprawa”. Przeciwnicy: „ma, na co zasłużył”. Kamil Durczok sam zadbał o to, aby ziarno prawdy w plotkach o nim było naprawdę duże - pisze w najnowszym numerze tygodnika wSieci Marcin Wikło.

Erotyczne gadżety, ślady narkotyków, filmy pornograficzne o treści zoofilskiej, a także porozrzucane dokumenty i listy adresowane do Kamila Durczoka. Skrajna patologia, od której normalny człowiek automatycznie odwraca wzrok. Oto obraz mieszkania, jaki we „Wprost” narysowali dziennikarze, których do apartamentu wpuścił jego właściciel, warszawski biznesmen Zbigniew Tomczak. Tabloidy piszą: To on doniósł na Durczoka! Z naszych ustaleń wynika jednak, że ta medialna wrzutka to tylko efekt „zlecenia” na szefa „Faktów TVN”, które przyszło od jednego z najbogatszych Polaków. Osobista zemsta za kłopoty blisko związanej z nim znanej prezenterki, których powodem ma być właśnie Kamil Durczok. Czas uderzenia też nie jest przypadkowy

— czytamy w tygodniku.

Nie wnikając w to, czy znalezione w mieszkaniu przedmioty należą czy nie należą do Kamila Durczoka, to samo powiązanie znanego nazwiska z pornografią i narkotykami było bolesnym ciosem. - Dziś myślę o tym, jak przeżyć do jutra. Pracuję w mediach od 25 lat, widziałem wszystko albo prawie wszystko. Jestem zdemolowanym psychicznie facetem, który trzyma się dzięki temu, że żona, z którą się rozstałem, jest dla mnie oparciem. Bardzo bym chciał jeszcze poprowadzić „Fakty” - mówił prawie łkając Durczok w wywiadzie radiowym. - O to chodziło, miało go zaboleć. Zlecenie brzmiało, załatwić do końca. To jeszcze nie jest koniec - mówi nasz informator

— pisze Marcin Wikło we wSieci.

CAŁY ARTYKUŁ W TYGODNIKU wSIECI. POLECAMY TAKŻE W WERSJI E-WYDANIA

CZYTAJ TAKŻE: „Tak ćpają elity!” Tygodnik „wSieci” ujawnia narkotykowe ekscesy polskich celebrytów

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych