W TVN zrobiło się gorąco! Powstała komisja do zbadania molestowania i mobbingu w pracy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

W stacji na Wiertniczej zrobiło się gorąco. Najpierw głos w sprawie molestowania dziennikarek stacji zajął Edward Miszczak, członek zarządu TVN, kilka godzin później okazało się, że w telewizji powstała komisja do zbadania molestowania i mobbingu w pracy.

Edward Miszczak o molestowaniu w telewizji: „TVN jest dużą korporacją i wie jak się zmierzyć z takimi problemami”

TVN powołał komisję, której zadaniem jest zweryfikowanie:

rozpowszechnianych publiczne twierdzeń, że osoby zatrudnione w TVN mogły być przedmiotem mobbingu lub molestowania w miejscu pracy

—informuje „Presserwis”.

Zgodnie z decyzją zarządu spółki komisja zacznie działać 16 lutego, w jej składzie znajdą się osoby z TVN i spoza firmy. Na zbadanie sprawy komisja ma dwa tygodnie.

Do tego czasu TVN nie będzie komentował ani działań komisji, ani spekulacji medialnych

—wynika z komunikatu TVN.

Zarząd TVN przyjął też uchwałę „Polityka TVN w zakresie zachowań niepożądanych”. Jest to zbiór zasad antydyskryminacyjnych, które mają obowiązywać w firmie. Portal press.pl informuje, że w dokumencie, który został rozesłany do wszystkich pracowników spółki, napisano m.in, że:

TVN nie toleruje dyskryminacji, mobbingu, molestowania ani molestowania seksualnego.

Przykładem molestowania seksualnego są:

niestosowne propozycje z podtekstem seksualnym, lub propozycje seksualne w zamian za dobre traktowanie w pracy lub kontynuację zatrudnienia.

Jeśli ktoś jednak dopuści się takiego zachowania, molestowany pracownik powinien niezwłocznie poinformować przełożonych, dział kadr, lub departament prawny spółki. W przypadku „uznania osoby winną” molestowania, konsekwencjami mogą być:

pisemne pouczenie, nagana, pozbawienie funkcji kierowniczej, oddelegowanie do innych obowiązków, zwolnienie z pracy.

Zamieszanie wokół sprawy, molestowania w dużej stacji telewizyjnej, rozpoczęło się w chwili, gdy tygodnik „Wprost” opublikował tekst opisujący taki przypadek. W artykule wypowiedziała się anonimowo „znana dziennikarka”, która doświadczyła napastowania ze strony przełożonego nazwanego w tekście „szefem zespołu popularnej stacji telewizyjnej”.

W tekście nie podano żadnych nazwisk, wybuchł jednak skandal i na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych zaroiło się od spekulacji.

Zachowanie włodarzy TVN nasuwa na myśl znane powiedzenie: Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Przypadek?

ann/press.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych