Tematyka projektów scenariuszy, które dostaliśmy była bardzo rozproszona. Kierowaliśmy się oryginalnością tematyki i jakością filmową, tzn. zastanawialiśmy się czy da się z tego zrobić dobry film. Trzy scenariusze okazały się najlepsze
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Roszkowski, członek jury oceniającego scenariusze w ramach konkursu stypendialnego MKiDN na film historyczny o Polsce.
wPolityce.pl: Jury wybrało trzy scenariusze, które znalazły się w finale konkursu MKiDN na film historyczny o Polsce. Jak je Pan Profesor ocenia pod względem tematu, warsztatu i dramaturgii?
Prof. Wojciech Roszkowski: Tematyka projektów scenariuszy, które dostaliśmy była bardzo rozproszona. Kierowaliśmy się oryginalnością tematyki i jakością filmową, tzn. zastanawialiśmy się czy da się z tego zrobić dobry film. Trzy scenariusze okazały się najlepsze. Wśród nich film o Katyniu Roberta Glińskiego pt. „Sanatorium im. Gorkiego”, który zawiera pewien dramatyczny wątek. Jest tam bohater, który stawia czoło potwornemu wyzwaniu, co jest pokazane w przejmujący sposób. Dramaturgia lasu katyńskiego jest tutaj połączona z dramatycznym wątkiem bohatera. To przyciąga uwagę i na pewno będzie przejmowało widzów.
Kolejny scenariusz Marka Ławrynowicza pt. „Bruno Schulz- gra w śmierć” dotyczy znanego pisarza. Co tutaj przykuło Pana uwagę?
Postać Schulza jest mniej więcej znana, ale jego losy są wręcz symbolem żydowskiego artysty pod okupacją niemiecką. To film o wybitnym talencie i nieudanej próbie ratowania go z otchłani w Drohobyczu. Śmierć przychodzi tutaj w okropny sposób, na tle jego niezwykłej osobowości, fantazji. Myślę, że z tego też można będzie zrobić bardzo poruszający film. Natomiast trzeci scenariusz, który napisał Tomasz Klimala, zatytułowany „Sokół”, osobiście chyba najbardziej mnie zaskoczył.
Czym?
Nie spodziewałem się, że ktoś potrafi z takiej historii zrobić coś naprawdę ciekawego. To historia młodego chłopaka ze wsi galicyjskiej, gdzie panowała straszna bieda. Młodzieniec buntuje się przeciwko ojcu i rusza do miasta, gdzie rozwija się w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. Ostatecznie trafia on do legionów, sceną finałową jest szarża pod Rokitną. Niezwykle ciekawie pokazane są tutaj relacje społeczne. Osobiste losy chłopaka ze wsi w legionach na tle wydarzenia historycznego, które też wydaje mi się warto przypomnieć i przedstawić. Stąd myślę, że to też może być ciekawy film. Krótko mówiąc wszystkie trzy powinny iść do produkcji.
No właśnie co dalej z nimi, jaki jest kolejny etap?
To już nie od nas zależy. Jury przepracowało wiele godzin, zresztą z pomocą załogi z NCK. Najpierw, potocznie mówiąc, otrzymaliśmy zajawki scenariuszy, potem bardziej rozbudowane, aż w końcu dostaliśmy skrypty już po 100-200 stron. Tam lista dialogowa była już pełna i można było się zorientować, jak autorzy scenariuszy czują tekst dialogów, jak te postacie są kształtowane. Nie jestem specem od filmu, ale z tego, co z kolegami rozmawiałem, między bardzo dobrym scenariuszem a bardzo dobrym filmem jest jeszcze pewna droga do przejścia przez całą ekipę: reżysera, aktorów, scenografów, itd. Mam nadzieję, że te scenariusze wpadną w dobre ręce, bo na to zasługują.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tematyka projektów scenariuszy, które dostaliśmy była bardzo rozproszona. Kierowaliśmy się oryginalnością tematyki i jakością filmową, tzn. zastanawialiśmy się czy da się z tego zrobić dobry film. Trzy scenariusze okazały się najlepsze
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Roszkowski, członek jury oceniającego scenariusze w ramach konkursu stypendialnego MKiDN na film historyczny o Polsce.
wPolityce.pl: Jury wybrało trzy scenariusze, które znalazły się w finale konkursu MKiDN na film historyczny o Polsce. Jak je Pan Profesor ocenia pod względem tematu, warsztatu i dramaturgii?
Prof. Wojciech Roszkowski: Tematyka projektów scenariuszy, które dostaliśmy była bardzo rozproszona. Kierowaliśmy się oryginalnością tematyki i jakością filmową, tzn. zastanawialiśmy się czy da się z tego zrobić dobry film. Trzy scenariusze okazały się najlepsze. Wśród nich film o Katyniu Roberta Glińskiego pt. „Sanatorium im. Gorkiego”, który zawiera pewien dramatyczny wątek. Jest tam bohater, który stawia czoło potwornemu wyzwaniu, co jest pokazane w przejmujący sposób. Dramaturgia lasu katyńskiego jest tutaj połączona z dramatycznym wątkiem bohatera. To przyciąga uwagę i na pewno będzie przejmowało widzów.
Kolejny scenariusz Marka Ławrynowicza pt. „Bruno Schulz- gra w śmierć” dotyczy znanego pisarza. Co tutaj przykuło Pana uwagę?
Postać Schulza jest mniej więcej znana, ale jego losy są wręcz symbolem żydowskiego artysty pod okupacją niemiecką. To film o wybitnym talencie i nieudanej próbie ratowania go z otchłani w Drohobyczu. Śmierć przychodzi tutaj w okropny sposób, na tle jego niezwykłej osobowości, fantazji. Myślę, że z tego też można będzie zrobić bardzo poruszający film. Natomiast trzeci scenariusz, który napisał Tomasz Klimala, zatytułowany „Sokół”, osobiście chyba najbardziej mnie zaskoczył.
Czym?
Nie spodziewałem się, że ktoś potrafi z takiej historii zrobić coś naprawdę ciekawego. To historia młodego chłopaka ze wsi galicyjskiej, gdzie panowała straszna bieda. Młodzieniec buntuje się przeciwko ojcu i rusza do miasta, gdzie rozwija się w Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół”. Ostatecznie trafia on do legionów, sceną finałową jest szarża pod Rokitną. Niezwykle ciekawie pokazane są tutaj relacje społeczne. Osobiste losy chłopaka ze wsi w legionach na tle wydarzenia historycznego, które też wydaje mi się warto przypomnieć i przedstawić. Stąd myślę, że to też może być ciekawy film. Krótko mówiąc wszystkie trzy powinny iść do produkcji.
No właśnie co dalej z nimi, jaki jest kolejny etap?
To już nie od nas zależy. Jury przepracowało wiele godzin, zresztą z pomocą załogi z NCK. Najpierw, potocznie mówiąc, otrzymaliśmy zajawki scenariuszy, potem bardziej rozbudowane, aż w końcu dostaliśmy skrypty już po 100-200 stron. Tam lista dialogowa była już pełna i można było się zorientować, jak autorzy scenariuszy czują tekst dialogów, jak te postacie są kształtowane. Nie jestem specem od filmu, ale z tego, co z kolegami rozmawiałem, między bardzo dobrym scenariuszem a bardzo dobrym filmem jest jeszcze pewna droga do przejścia przez całą ekipę: reżysera, aktorów, scenografów, itd. Mam nadzieję, że te scenariusze wpadną w dobre ręce, bo na to zasługują.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/364037-nasz-wywiad-prof-roszkowski-o-scenariuszach-filmow-historycznych-ktore-wygraly-konkurs-mkidn-wszystkie-trzy-powinny-isc-do-produkcji