Mam przesłanie miłości i wolności dla naszych braci i sióstr w Polsce, którym zabiera się ich wolność! Jesteśmy z wami!
wykrzyczał na scenie ON. Święty z Irlandii. Żywy pomnik. Sumienie świata w świecie popkultury. Rockowy papież dobroczynności. Kandydat, obok Jurka Owsiaka, do pokojowego Nobla. Przejął się losem demokracji w Polsce. Zdeptanej. Poniewieranej. Płaczącej łzami Timmermansa. W towarzystwie biało-czerwonej flagi przypomniał na koncercie w Amsterdamie o trudnym losie Polski pod totalitarnymi rządami klerykalno-nacjonalistycznej partii. Nie przez przypadek św. Bono od światowego pokoju tupnął nogą w takt „New Year’s Day” w stolicy Holandii. Kraju wolnym od konserwatywno-katolickiego jarzma. Kraju, gdzie na widok imigrantów woła się „welcome”, a nienawiść jest wypuszczana z płuc z dymem w kofie szopie.
Bono z siłą szopa ze „Strażników galaktyki” pokazał światu, na który kraj powinien skierować swój wzrok. Bo jest on strażnikiem pokoju. Strażnikiem świata bez upiorów prawicy. No bo przecież w Polsce nie ma już wolności słowa. Ba, pewnie nawet władza nie pozwoliłaby na koncert św. Bono od demokracji i jego kapeli. Nie ma też wolnej prasy, wolnych wyborów i jest jak u Trumpa Donalda. Jest zamordyzm, a kraina mlekiem, miodem i unijną miłością płynąca zamieniła się we Włochy Mussoliniego. Oczywiście. Przecież właśnie zabito w Polsce niezależność sądów i zakwestionowano trójpodział władzy wymyślony przez demokratę Monteskiusza. Zaraz, to on nie był monarchistą? Nie. Niemożliwe. Był pewnie liberalnym demokratą, bo każdy inny jest faszysta. Czyż nie taki jest przekaz płynący ze sceny w Amsterdamie? Trudno inaczej go interpretować.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Mam przesłanie miłości i wolności dla naszych braci i sióstr w Polsce, którym zabiera się ich wolność! Jesteśmy z wami!
wykrzyczał na scenie ON. Święty z Irlandii. Żywy pomnik. Sumienie świata w świecie popkultury. Rockowy papież dobroczynności. Kandydat, obok Jurka Owsiaka, do pokojowego Nobla. Przejął się losem demokracji w Polsce. Zdeptanej. Poniewieranej. Płaczącej łzami Timmermansa. W towarzystwie biało-czerwonej flagi przypomniał na koncercie w Amsterdamie o trudnym losie Polski pod totalitarnymi rządami klerykalno-nacjonalistycznej partii. Nie przez przypadek św. Bono od światowego pokoju tupnął nogą w takt „New Year’s Day” w stolicy Holandii. Kraju wolnym od konserwatywno-katolickiego jarzma. Kraju, gdzie na widok imigrantów woła się „welcome”, a nienawiść jest wypuszczana z płuc z dymem w kofie szopie.
Bono z siłą szopa ze „Strażników galaktyki” pokazał światu, na który kraj powinien skierować swój wzrok. Bo jest on strażnikiem pokoju. Strażnikiem świata bez upiorów prawicy. No bo przecież w Polsce nie ma już wolności słowa. Ba, pewnie nawet władza nie pozwoliłaby na koncert św. Bono od demokracji i jego kapeli. Nie ma też wolnej prasy, wolnych wyborów i jest jak u Trumpa Donalda. Jest zamordyzm, a kraina mlekiem, miodem i unijną miłością płynąca zamieniła się we Włochy Mussoliniego. Oczywiście. Przecież właśnie zabito w Polsce niezależność sądów i zakwestionowano trójpodział władzy wymyślony przez demokratę Monteskiusza. Zaraz, to on nie był monarchistą? Nie. Niemożliwe. Był pewnie liberalnym demokratą, bo każdy inny jest faszysta. Czyż nie taki jest przekaz płynący ze sceny w Amsterdamie? Trudno inaczej go interpretować.
Czytaj dalej na drugiej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/351605-bono-czyli-ofiara-i-kreator-fake-newsow-a-co-jezeli-sa-one-wyrazem-zwyklej-bezsilnosci-lewicy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.