Jak jest obecnie?
Dzisiaj te opery uległy bardzo degradacji artystycznej, są pozbawione opieki reżyserskiej od kilkunastu lat, kiedy z WOK został zwolniony Ryszard Peryt. Od 27 lat są w tych samych obsadach i w tych samych inscenizacjach, pod batuta tych samych dyrygentów. Nie ma już w tych inscenizacjach żadnego aspektu kreatywnego. Teatr Wielki, który ma „Czarodziejski flet” i 1840 miejsc na niego. Na 6 spektakli nie można dostać biletu, a w WOK, zwanej „świątynią Mozarta” nie możemy sprzedać 70 biletów na operę Mozarta, to znaczy, że coś jest nie tak. Widz ma już dosyć tych starych inscenizacji. Dodatkowo przez ostatnie 5 lat kostiumy i dekoracje przechowywane były w skandalicznych warunkach i prawie wszystkie uległy zniszczeniu. Dzisiaj nie ma już argumentów, że możemy zagrać 70 tytułów po jednym dniu prób, bo to jest niemożliwe. Jeżeli ktoś używa takiego argumentu, że po 2-3 dniach prób możemy zagrać spektakl, który nie był grany 10 lat, to jest amatorem i nie wie jak przygotowuje się na świecie wznowienie opery. Nie chcemy takiej jakości. Chcemy, żeby nasze opery były na wysokim artystycznie, profesjonalnym poziomie, bo zależy nam pozyskaniu widza, którego straciliśmy.
Co nowego znajdzie się w programie WOK?
Chcemy ukierunkować go na barokowo- klastyczny, bardzo ambitny program, oczywiście z zachowaniem projektów związanych z muzyką współczesną, tj. zamówieniami kompozytorskimi. W repertuarze chcemy również utrzymać opery staropolskie, ale klasyczny Mozart będzie realizowany na instrumentach dawnych, co nas pozycjonuje w świecie opery europejskiej i światowej jako elitę, na najwyższym poziomie. Chcemy utworzyć też konkurs barokowo-klasyczny (nie ma takiego na świecie), będzie to na przemian raz opera Mozarta, raz opera barokowa. Chcemy utworzyć studium operowe barokowo-klasyczne.
Jaki będzie najbliższy repertuar?
Festiwal Mozartowski, na którym będzie się dużo działo jeżeli chodzi o realizację dzieł Mozarta, właśnie z użyciem orkiestry na instrumentach dawnych, która do tej pory była niemalże prześladowana w WOK. Nie była ona dopuszczana na Festiwalu Mozartowskim do realizacji dzieł Mozarta, albo była bardzo marginalizowana. Teraz będzie ona realizowała 80 proc. Festiwalu Mozartowskiego, bo też wszystkiego nie da się zrobić jedną orkiestrą. Nowy sezon chcemy zainaugurować cyklicznym Festiwalem Oper Barokowych, który co roku będzie inny temat. W tym roku będzie to francuska muzyka barokowa. Chcemy zagrać „Armidę” i „Alcestę” Lully’ego oraz „Pigmaliona” Rameau, do tego koncerty z wybitnymi muzykami i dyrygentami z najwyższej półki. Następnie chcemy zrobić jubileusz Jitki Stokalskiej, współtwórczyni WOK i wybitnego pedagoga, która wychowała kilka pokoleń śpiewaków, m.in. także mnie. Ponadto będziemy grać „Kopciuszka”, „Turco in Italia”, „Don Pasquale” i „Cyrulika sewilskiego”. Każdy z tytułów 4 razy i to w topowych obsadach. Na przykład tytułową rolę w „Don Pasquale” będzie śpiewał Rafał Siwek, Malatesty Stanisław Kufluk, Noriny Edyta Piasecka, a Ernesta Andrzej Lampert. Chcemy, by dyrygował Tadeusz Kozłowski. To wymarzona obsada, przez ostatnie 25 lat w WOK takiej nie było. Priorytetem jest dla nas zadowolenie widza.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak jest obecnie?
Dzisiaj te opery uległy bardzo degradacji artystycznej, są pozbawione opieki reżyserskiej od kilkunastu lat, kiedy z WOK został zwolniony Ryszard Peryt. Od 27 lat są w tych samych obsadach i w tych samych inscenizacjach, pod batuta tych samych dyrygentów. Nie ma już w tych inscenizacjach żadnego aspektu kreatywnego. Teatr Wielki, który ma „Czarodziejski flet” i 1840 miejsc na niego. Na 6 spektakli nie można dostać biletu, a w WOK, zwanej „świątynią Mozarta” nie możemy sprzedać 70 biletów na operę Mozarta, to znaczy, że coś jest nie tak. Widz ma już dosyć tych starych inscenizacji. Dodatkowo przez ostatnie 5 lat kostiumy i dekoracje przechowywane były w skandalicznych warunkach i prawie wszystkie uległy zniszczeniu. Dzisiaj nie ma już argumentów, że możemy zagrać 70 tytułów po jednym dniu prób, bo to jest niemożliwe. Jeżeli ktoś używa takiego argumentu, że po 2-3 dniach prób możemy zagrać spektakl, który nie był grany 10 lat, to jest amatorem i nie wie jak przygotowuje się na świecie wznowienie opery. Nie chcemy takiej jakości. Chcemy, żeby nasze opery były na wysokim artystycznie, profesjonalnym poziomie, bo zależy nam pozyskaniu widza, którego straciliśmy.
Co nowego znajdzie się w programie WOK?
Chcemy ukierunkować go na barokowo- klastyczny, bardzo ambitny program, oczywiście z zachowaniem projektów związanych z muzyką współczesną, tj. zamówieniami kompozytorskimi. W repertuarze chcemy również utrzymać opery staropolskie, ale klasyczny Mozart będzie realizowany na instrumentach dawnych, co nas pozycjonuje w świecie opery europejskiej i światowej jako elitę, na najwyższym poziomie. Chcemy utworzyć też konkurs barokowo-klasyczny (nie ma takiego na świecie), będzie to na przemian raz opera Mozarta, raz opera barokowa. Chcemy utworzyć studium operowe barokowo-klasyczne.
Jaki będzie najbliższy repertuar?
Festiwal Mozartowski, na którym będzie się dużo działo jeżeli chodzi o realizację dzieł Mozarta, właśnie z użyciem orkiestry na instrumentach dawnych, która do tej pory była niemalże prześladowana w WOK. Nie była ona dopuszczana na Festiwalu Mozartowskim do realizacji dzieł Mozarta, albo była bardzo marginalizowana. Teraz będzie ona realizowała 80 proc. Festiwalu Mozartowskiego, bo też wszystkiego nie da się zrobić jedną orkiestrą. Nowy sezon chcemy zainaugurować cyklicznym Festiwalem Oper Barokowych, który co roku będzie inny temat. W tym roku będzie to francuska muzyka barokowa. Chcemy zagrać „Armidę” i „Alcestę” Lully’ego oraz „Pigmaliona” Rameau, do tego koncerty z wybitnymi muzykami i dyrygentami z najwyższej półki. Następnie chcemy zrobić jubileusz Jitki Stokalskiej, współtwórczyni WOK i wybitnego pedagoga, która wychowała kilka pokoleń śpiewaków, m.in. także mnie. Ponadto będziemy grać „Kopciuszka”, „Turco in Italia”, „Don Pasquale” i „Cyrulika sewilskiego”. Każdy z tytułów 4 razy i to w topowych obsadach. Na przykład tytułową rolę w „Don Pasquale” będzie śpiewał Rafał Siwek, Malatesty Stanisław Kufluk, Noriny Edyta Piasecka, a Ernesta Andrzej Lampert. Chcemy, by dyrygował Tadeusz Kozłowski. To wymarzona obsada, przez ostatnie 25 lat w WOK takiej nie było. Priorytetem jest dla nas zadowolenie widza.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/335790-warszawska-opera-kameralna-walczy-o-widza-i-jakosc-oper-mozarta-laszczkowski-priorytetem-jest-dla-nas-zadowolenie-ludzi-nasz-wywiad?strona=2