W najbliższy piątek (9 września) - nakładem Domu Wydawniczego Rafael - w księgarniach pojawi się wyjątkowa książka. „Ostatnie rozmowy” to zapis przejmującego, bardzo osobistego wywiadu, jakiego Benedykt XVI udzielił Peterowi Seewaldowi.
To lektura obowiązkowa dla każdego, komu leży na sercu dobro Kościoła, kto czuje się jego częścią, kto żyje jego życiem. W książce czytamy zarówno o kulisach abdykacji, nie brakuje licznych wspomnień, przemyśleń i nawiązań teologicznych. Znajdziemy też ocenę Benedykta XVI związaną z pontyfikatem Franciszka, a także opis kuluarowych intryg.
Zawiedzie się jednak ten, kto chciałby znaleźć w „Ostatnich rozmowach” jakieś przełomowe informacje czy szokujące fakty, które rzuciłyby nowe spojrzenie na pontyfikat Benedykta, jego odejście czy klimat panujący w Watykanie.
Poniżej kilka myśli i refleksji papieża emeryta.
Pytany o kulisy i powody abdykacji, Benedykt XVI wskazuje na przygotowanie się do tej trudnej decyzji, na nieustanny kontakt z Panem, na swój wiek, zmęczenie, a przy tym spokój w duszy i absolutną wolność w sprawie wyboru. Jak mówi, papież nie jest „nadczłowiekiem spełniającym swoje zadania samą obecnością, lecz także mającym do podjęcia konkretne obowiązki”. Z tej perspektywy uderza podkreślenie ludzkiej strony pontyfikatu i papieskiej misji.
Nie mogłem zająć się zagadnieniami długoterminowymi. Na coś takiego można się zdecydować, mając rezerwę czasową. Miałem świadomość, że moja misja jest innego rodzaju; że przede wszystkim muszę próbować pokazać, co wiara w Boga oznacza w dzisiejszym świecie, podkreślić jej centralność i dać ludziom odwagę do konkretnego życia nią. (…) Nawet jeżeli uzna się, że z tego czy tamtego można zrezygnować, to i tak pozostaje wiele spraw, które są istotne. Jeśli nie da się właściwie wypełniać zleconej misji, staje się jasne, że nie dysponuje się zdolnością, więc należy - dla mnie to oczywiste, ktoś inny ma pewnie odmienne zdanie - zwolnić miejsce.
Duże wrażenie - czysto emocjonalne - robią słowa Benedykta XVI o zagubieniu i opuszczeniu tych, którzy patrzyli z zewnątrz na jego decyzję. Widać, także po wzruszeniu i łamiącym się głosie (zaznaczonym w wywiadzie kilkukrotnie), że abdykacja sprawiła mu dużo trudności.
Z Bogiem można wyczerpująco porozmawiać
— mówi jednak papież, pytany, czy swoją decyzję „konsultował” z Panem.
Codzienny, a w zasadzie permanentny indywidualny kontakt z Bogiem to inna rzecz, jaka wynika z rozmowy Seewalda z Benedyktem. Papież senior, mimowolnie, gdzieś przy okazji, opowiada o swoich instynktach i przyzwyczajeniach, które wskazują na wielką zażyłość z Najwyższym. Benedykt XVI, co do tego nie ma żadnej wątpliwości, jest człowiekiem wielkiej wiary. Wiary osobistej, opartej na personalnej relacji z Bogiem, a przy tym mocno zakorzenionej w teologii, filozofii, życiu Kościoła.
I to w tym kontekście należy interpretować również sposób, w jaki papież senior opisuje i ocenia pontyfikat swojego następcy, Franciszka. Benedykt przekonuje, że szanuje to, w jaki sposób pracuje i działa nowy papież. Mówi o „dobrym stylu bycia”, opowiada o szczegółach dość częstego kontaktu z Franciszkiem i zapewnia, że nie ma rozłamu w porównaniu do jego pontyfikatu.
To znaczy można oczywiście źle zinterpretować niektóre kwestie i potem twierdzić, że teraz jest inaczej. Jeśli wyrwie się pewne zdania z kontekstu, zawsze da się skonstruować coś przeciwnego, ale nie wtedy, kiedy widzi się całość. Pojawiają się oczywiście nowe akcenty, jak najbardziej, ale nie przeciwności. (…) Nowy powiew w Kościele, nowa radość, nowy charyzmat przemawiający do ludzi - to wszystko cieszy
— przekonuje Benedykt XVI.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W najbliższy piątek (9 września) - nakładem Domu Wydawniczego Rafael - w księgarniach pojawi się wyjątkowa książka. „Ostatnie rozmowy” to zapis przejmującego, bardzo osobistego wywiadu, jakiego Benedykt XVI udzielił Peterowi Seewaldowi.
To lektura obowiązkowa dla każdego, komu leży na sercu dobro Kościoła, kto czuje się jego częścią, kto żyje jego życiem. W książce czytamy zarówno o kulisach abdykacji, nie brakuje licznych wspomnień, przemyśleń i nawiązań teologicznych. Znajdziemy też ocenę Benedykta XVI związaną z pontyfikatem Franciszka, a także opis kuluarowych intryg.
Zawiedzie się jednak ten, kto chciałby znaleźć w „Ostatnich rozmowach” jakieś przełomowe informacje czy szokujące fakty, które rzuciłyby nowe spojrzenie na pontyfikat Benedykta, jego odejście czy klimat panujący w Watykanie.
Poniżej kilka myśli i refleksji papieża emeryta.
Pytany o kulisy i powody abdykacji, Benedykt XVI wskazuje na przygotowanie się do tej trudnej decyzji, na nieustanny kontakt z Panem, na swój wiek, zmęczenie, a przy tym spokój w duszy i absolutną wolność w sprawie wyboru. Jak mówi, papież nie jest „nadczłowiekiem spełniającym swoje zadania samą obecnością, lecz także mającym do podjęcia konkretne obowiązki”. Z tej perspektywy uderza podkreślenie ludzkiej strony pontyfikatu i papieskiej misji.
Nie mogłem zająć się zagadnieniami długoterminowymi. Na coś takiego można się zdecydować, mając rezerwę czasową. Miałem świadomość, że moja misja jest innego rodzaju; że przede wszystkim muszę próbować pokazać, co wiara w Boga oznacza w dzisiejszym świecie, podkreślić jej centralność i dać ludziom odwagę do konkretnego życia nią. (…) Nawet jeżeli uzna się, że z tego czy tamtego można zrezygnować, to i tak pozostaje wiele spraw, które są istotne. Jeśli nie da się właściwie wypełniać zleconej misji, staje się jasne, że nie dysponuje się zdolnością, więc należy - dla mnie to oczywiste, ktoś inny ma pewnie odmienne zdanie - zwolnić miejsce.
Duże wrażenie - czysto emocjonalne - robią słowa Benedykta XVI o zagubieniu i opuszczeniu tych, którzy patrzyli z zewnątrz na jego decyzję. Widać, także po wzruszeniu i łamiącym się głosie (zaznaczonym w wywiadzie kilkukrotnie), że abdykacja sprawiła mu dużo trudności.
Z Bogiem można wyczerpująco porozmawiać
— mówi jednak papież, pytany, czy swoją decyzję „konsultował” z Panem.
Codzienny, a w zasadzie permanentny indywidualny kontakt z Bogiem to inna rzecz, jaka wynika z rozmowy Seewalda z Benedyktem. Papież senior, mimowolnie, gdzieś przy okazji, opowiada o swoich instynktach i przyzwyczajeniach, które wskazują na wielką zażyłość z Najwyższym. Benedykt XVI, co do tego nie ma żadnej wątpliwości, jest człowiekiem wielkiej wiary. Wiary osobistej, opartej na personalnej relacji z Bogiem, a przy tym mocno zakorzenionej w teologii, filozofii, życiu Kościoła.
I to w tym kontekście należy interpretować również sposób, w jaki papież senior opisuje i ocenia pontyfikat swojego następcy, Franciszka. Benedykt przekonuje, że szanuje to, w jaki sposób pracuje i działa nowy papież. Mówi o „dobrym stylu bycia”, opowiada o szczegółach dość częstego kontaktu z Franciszkiem i zapewnia, że nie ma rozłamu w porównaniu do jego pontyfikatu.
To znaczy można oczywiście źle zinterpretować niektóre kwestie i potem twierdzić, że teraz jest inaczej. Jeśli wyrwie się pewne zdania z kontekstu, zawsze da się skonstruować coś przeciwnego, ale nie wtedy, kiedy widzi się całość. Pojawiają się oczywiście nowe akcenty, jak najbardziej, ale nie przeciwności. (…) Nowy powiew w Kościele, nowa radość, nowy charyzmat przemawiający do ludzi - to wszystko cieszy
— przekonuje Benedykt XVI.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/307646-kulisy-abdykacji-ocena-franciszka-gorzka-przestroga-dla-europy-co-ujawnil-benedykt-xvi-w-najnowszej-ksiazce-fragmenty?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.