Macierewicz zauważył, że siły odbudowy narodowej wzrosły, świadczy o tym zwycięstwo w ostatnich wyborach, ale z drugiej strony wzrosła także komasacja ataku na Polskę, polskość i system wartości.
Jako naród musimy być gotowi do długotrwałego i głębokiego wysiłku
—podkreślił.
Jan Parys (minister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego) powiedział:
Ta książka jest pewną kroniką, tego co się wydarzyło w czasie dramatycznych 6 miesięcy rządu Jana Olszewskiego, ale również pokazała, że istnieje zespół ludzi, który ma pewną ideę – ideę niepodległego państwa. Wtedy przegraliśmy, ale broni nie złożyliśmy. Jan Olszewski zadał w 1992 roku pytanie w sejmie, czyja jest Polska. Dzisiaj o to samo idzie. (..) Myślę, że wszyscy z wdzięcznością myślimy o Janie Olszewskim, który ten rząd w bardzo trudnych warunkach stworzył i nadał mu kierunek. O jego zasługach trzeba pamiętać.
I dodał
Ta książka utrwaliła wersję wydarzeń, którą pisali świadkowie. Dzięki niej mogliśmy dać odpór propagandzie, która była wymierzona w interes kraju. Myślę, że nie wszyscy pamiętają, jaki był wtedy monopol informacyjny. Dlatego ta książka była takim przełomem, to był kawał prawdy, który rozbijał propagandę, która się lała ze wszystkich stron.
Jacek Kurski, obecnie prezes TVP, mówił:
Decyzja o napisaniu „Lewego czerwcowego” razem z Piotrem Semką była odpowiedzią na monopol kłamstwa, które w 1992 roku kształtowało rzeczywistość, również rzeczywistość polityczną. To był haust wolności i prawdy. Nigdy nie zapomnę tych 200 tys. na pniu sprzedanych egzemplarzy „Lewego czerwcowego”. Ludzie z ciężarówek je brali, to widok dziś niespotykany. Był głód wolności rozumianej jako prawo do informacji i wolnego słowa, do zrozumienia co się stało z obozem Lecha Wałęsy. (..) Siła tej książki polegała na tym, że dostarczała syntetycznej prawdy. (..) Wtedy zrozumieliśmy, że jeśli nie utrwalimy tych wspomnień, to ważny segment historii przepadnie. (..) Potrzebna była rekonstrukcja i sięgnięcie do protagonistów i dziedzin życia, które opisywałyby syntetycznie stan kraju.
Dlatego autorzy książki przeprowadzili wywiady z Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, Janem Parysem, Adamem Glapińskim i Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem.
Prawie wszyscy bohaterowie i autorzy tej książki mieli kłopoty i dziwne przypadki ze służbami specjalnymi: przebite opony albo przecięte przewody hamulcowe
—wspominał Kurski.
Wreszcie podkreślił:
Danie świadectwa prawdy, jakie udało nam się pomieścić w tej książce, sprawiło, że pomimo różnych zakrętów w relacjach pomiędzy nami, była przestrzeń do zaufania. Mam takie poczucie, że gdyby nie „Lewy czerwcowy” i nie „Nocna zmiana” nie byłbym nigdy prezesem Telewizji Polskiej.
Na pytanie czy grozi powtórka z 1992 roku, prezes TVP odparł:
Myślę, że tak. Oni myśleli, że tak jak udało się im obalić w 1992 roku rząd Jana Olszewskiego, tworząc kontrrzeczywistość, tak jak im się udało w 2007 roku, tak samo myśleli i teraz, że im się uda stworzyć kontrrzeczywistość i nas pokonać. Ale do trzech razy sztuka. Ta recydywa dwa razy się udała, trzeci raz się nie uda. Jestem przekonany, że bogatsi o tamte doświadczenia tego zwycięstwa nie damy sobie nigdy wydrzeć.
Jako ostatni w tej części dyskusji głos zabrał Piotr Semka, współautor „Lewego czerwcowego” i autor książki „Recydywa?”:
Te trzy lata, między 4 czerwca 1989 a 4 czerwca 1992 to były doświadczenia ludzi, którzy bardzo serio potraktowali obietnice Solidarności.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Macierewicz zauważył, że siły odbudowy narodowej wzrosły, świadczy o tym zwycięstwo w ostatnich wyborach, ale z drugiej strony wzrosła także komasacja ataku na Polskę, polskość i system wartości.
Jako naród musimy być gotowi do długotrwałego i głębokiego wysiłku
—podkreślił.
Jan Parys (minister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego) powiedział:
Ta książka jest pewną kroniką, tego co się wydarzyło w czasie dramatycznych 6 miesięcy rządu Jana Olszewskiego, ale również pokazała, że istnieje zespół ludzi, który ma pewną ideę – ideę niepodległego państwa. Wtedy przegraliśmy, ale broni nie złożyliśmy. Jan Olszewski zadał w 1992 roku pytanie w sejmie, czyja jest Polska. Dzisiaj o to samo idzie. (..) Myślę, że wszyscy z wdzięcznością myślimy o Janie Olszewskim, który ten rząd w bardzo trudnych warunkach stworzył i nadał mu kierunek. O jego zasługach trzeba pamiętać.
I dodał
Ta książka utrwaliła wersję wydarzeń, którą pisali świadkowie. Dzięki niej mogliśmy dać odpór propagandzie, która była wymierzona w interes kraju. Myślę, że nie wszyscy pamiętają, jaki był wtedy monopol informacyjny. Dlatego ta książka była takim przełomem, to był kawał prawdy, który rozbijał propagandę, która się lała ze wszystkich stron.
Jacek Kurski, obecnie prezes TVP, mówił:
Decyzja o napisaniu „Lewego czerwcowego” razem z Piotrem Semką była odpowiedzią na monopol kłamstwa, które w 1992 roku kształtowało rzeczywistość, również rzeczywistość polityczną. To był haust wolności i prawdy. Nigdy nie zapomnę tych 200 tys. na pniu sprzedanych egzemplarzy „Lewego czerwcowego”. Ludzie z ciężarówek je brali, to widok dziś niespotykany. Był głód wolności rozumianej jako prawo do informacji i wolnego słowa, do zrozumienia co się stało z obozem Lecha Wałęsy. (..) Siła tej książki polegała na tym, że dostarczała syntetycznej prawdy. (..) Wtedy zrozumieliśmy, że jeśli nie utrwalimy tych wspomnień, to ważny segment historii przepadnie. (..) Potrzebna była rekonstrukcja i sięgnięcie do protagonistów i dziedzin życia, które opisywałyby syntetycznie stan kraju.
Dlatego autorzy książki przeprowadzili wywiady z Jarosławem Kaczyńskim, Antonim Macierewiczem, Janem Parysem, Adamem Glapińskim i Grzegorzem Kostrzewą-Zorbasem.
Prawie wszyscy bohaterowie i autorzy tej książki mieli kłopoty i dziwne przypadki ze służbami specjalnymi: przebite opony albo przecięte przewody hamulcowe
—wspominał Kurski.
Wreszcie podkreślił:
Danie świadectwa prawdy, jakie udało nam się pomieścić w tej książce, sprawiło, że pomimo różnych zakrętów w relacjach pomiędzy nami, była przestrzeń do zaufania. Mam takie poczucie, że gdyby nie „Lewy czerwcowy” i nie „Nocna zmiana” nie byłbym nigdy prezesem Telewizji Polskiej.
Na pytanie czy grozi powtórka z 1992 roku, prezes TVP odparł:
Myślę, że tak. Oni myśleli, że tak jak udało się im obalić w 1992 roku rząd Jana Olszewskiego, tworząc kontrrzeczywistość, tak jak im się udało w 2007 roku, tak samo myśleli i teraz, że im się uda stworzyć kontrrzeczywistość i nas pokonać. Ale do trzech razy sztuka. Ta recydywa dwa razy się udała, trzeci raz się nie uda. Jestem przekonany, że bogatsi o tamte doświadczenia tego zwycięstwa nie damy sobie nigdy wydrzeć.
Jako ostatni w tej części dyskusji głos zabrał Piotr Semka, współautor „Lewego czerwcowego” i autor książki „Recydywa?”:
Te trzy lata, między 4 czerwca 1989 a 4 czerwca 1992 to były doświadczenia ludzi, którzy bardzo serio potraktowali obietnice Solidarności.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 3 z 4
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/300051-recydywa-lewy-czerwcowy-24-lata-pozniej-spotkanie-promocyjne-w-siedzibie-not-u-wideo-i-galeria?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.