Putin vel Lancelot. Czy reaktywacja "Folwarku zwierzęcego" przyniosła dobre efekty?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
mat. prasowe
mat. prasowe

W 1999 roku, na łamach „Nowej Fantastyki”, Marek Oramus opublikował opowiadanie „Miejsce na Ziemi”. Jest to opis dalszych losów bohaterów „Powrotu z gwiazd” Stanisława Lema. Autor „Solaris” po przeczytaniu opowiadania stwierdził, między innymi, że „Miejsce na Ziemi” narusza integralność pierwowzoru i zażądał zamieszczenia wyjaśnień. Pisanie kontynuacji dzieł innych autorów zawsze jest dość ryzykowne, łatwo bowiem narazić się na krytykę. Jednak o jedno nie trzeba się martwić - zainteresowanie czytelników. Nigel Bryant pokusił się o napisanie kontynuacji jeszcze bardziej znanego dzieła - „Folwarku Zwierzęcego” George’ a Orwella.

CZYTAJ TAKŻE: Najrówniejsze są świnie. „Folwark zwierzęcy - reaktywacja”

Na początku możemy zapoznać się ze streszczeniem pierwowzoru, następnie Bryant, próbując naśladować styl Orwella, przechodzi do swojej kontynuacji. Cała książka jest alegorią historii Związku Radzieckiego, a także sytuacji całej Europy i świata z tamtego okresu. W dalszym ciągu gospodarstwem rządzą świnie, które zmieniły nazwę Folwarku na Dworski (zresztą oryginalny tytuł książki to „Manor Farm”). Kolejne knury to oczywiście przywódcy ZSRR, krytykujący swoich poprzedników. Przeczytamy o fałszywych donosach, bezpodstawnych oskarżeniach, kulcie przywódcy czy bezsensownych, propagandowych inwestycjach.

Dla osób znających historię XX wieku, choćby w niewielkim stopniu, odczytanie alegorii nie powinno stanowić problemu. Mamy wymianę agentów czy wykradanie rozwiązań technicznych, nawiązanie do zimnej wojny, a także ostro krytykowanych przez Orwella „pożytecznych idiotów”. W Pinchfield buduje się wysoki płot rozdzielający na dwie części gospodarstwo, bojkotowane są pikniki (Olimpiady), dochodzi też do lokalnej katastrofy ekologicznej. Tempo jest szybkie, autor prowadzi nas aż do czasów rządów knura rasy British Landrase - Lancelota (Putina).

Autor „Reaktywacji” jest międzynarodowym konsultantem w dziedzinie stosowania metod psychologicznych w zarządzaniu i marketingu. W związku z tym można by oczekiwać nieco głębszego wgryzienia się w problematykę mechanizmów władzy. Czasem można odnieść wrażenie, że niektóre kwestie Bryant potraktował bardzo pobieżnie, a książka jest jedynie alegorycznym streszczeniem historii Związku Radzieckiego. „Reaktywację” można uznać za ciekawostkę, w końcu kto mógłby się spodziewać, że będzie nam dane przeczytać ciąg dalszy dzieła Orwella 70 lat po premierze.

Warto wspomnieć o ilustracjach. „Folwark Zwierzęcy” zawsze był wdzięcznym tematem dla artystów. Rysunków umieszczonych w „Reaktywacji” nie można nawet porównywać ze wspaniałymi ilustracjami wykonanymi przez Jana Lebensteina („Folwark Zwierzęcy”, wyd. 1985) czy znakomitymi gwaszami autorstwa Iwana Kulika (wyd. 2013). Trzeba jednak zaznaczyć, że dla Moniki Stawickiej, dla której jest to debiut ilustratorski, rysunek to wyłącznie hobby, na co dzień pracuje w firmie IT.

Na początku wspominałem o małym konflikcie Stanisława Lema z Markiem Oramusem. Autor „Miejsca na Ziemi” pewnie liczył się z tym, że Lem może skrytykować jego, jak sam pisał, występek. Całą sprawę Marek Oramus bardzo ciekawie wyjaśnił w książce „Bogowie Lema”. Bryant nie miał tego problemu, książka została wydana 64 lata po śmierci autora „Roku 1984”. Mam jednak spore wątpliwości czy Orwell byłby zadowolony z dzieła swojego rodaka.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych