Co się stało, że biznesmen zmienił zdanie?
Podczas prac nad książką natrafiłem na super ciekawą historię dotyczącą korupcji w policji, walki o władzę w policji i służbach oraz serii zabójstw. Boję się, że to dlatego. Ale podkreślam: nie rozwiązywałem tych spraw, zainspirowałem się nimi, żeby stworzyć fikcyjną powieść i fikcyjne teorie na ich temat.
To prawda, że straszono Cię bronią?
Nie, to złe określenie: nie straszono mnie bronią. Po prostu kiedyś jego prawnik przyszedł do mnie z kaburą z pistoletem na wierzchu. Mnie to zaskoczyło, bo byliśmy w bezpiecznym miejscu (w moim pokoju hotelowym) i nie było powodu, by przychodzić do mnie pod bronią. Biznesmen też ma pozwolenie na broń i pokazywał mi ją. Nie straszył. Po prostu mi ją pokazywał (śmiech).
Nadal boisz się o swoje życie?
Już nie. Podkreślałem to we wcześniejszych wypowiedziach, bo było realne wcześniej. Teraz nie sądzę, żeby mi coś groziło poza procesami z biznesmenem o uwolnienie mojej powieści.
W sumie to mało mnie obchodzi, czy mi coś grozi czy nie i czy przegram proces czy wygram. Wiem, że prawo powinno stać po mojej stronie, bo ja nic złego nie zrobiłem: napisałem powieść, której napisanie mi zlecono, dostałem za to część obiecanego wynagrodzenia (pozostałe miało być procentowe od sprzedaży), przekazałem wysokiej jakości dzieło do przygotowania do redakcji (tę wysoką jakość tą akcją chcę udowodnić). Mój zleceniodawca nie dość, że wycofał się w tajemniczych okolicznościach z umowy wydania (zainwestowania w książkę kilkuset tysięcy złotych) to jeszcze innym nie chce dać wydać. Ja nie chcę od niego żadnych pieniędzy. Gdybym miał, to pewnie bym mu oddał co dostałem za 11 miesięcy bardzo ciężkiej pracy po 15 godzin dziennie 7 dni w tygodniu non stop (żeby zdążyć). Bym oddał, choć na to nie zasługuje, bo zachował się jak pan niewolnika i aż mną rzuca, żeby dać mu nauczkę i mówić o wszystkim po nazwisku, wyzwać go na medialny pojedynek oko w oko.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
„Czego nie powie Masa o polskiej mafii”. Pozycja w ciągłej sprzedaży „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co się stało, że biznesmen zmienił zdanie?
Podczas prac nad książką natrafiłem na super ciekawą historię dotyczącą korupcji w policji, walki o władzę w policji i służbach oraz serii zabójstw. Boję się, że to dlatego. Ale podkreślam: nie rozwiązywałem tych spraw, zainspirowałem się nimi, żeby stworzyć fikcyjną powieść i fikcyjne teorie na ich temat.
To prawda, że straszono Cię bronią?
Nie, to złe określenie: nie straszono mnie bronią. Po prostu kiedyś jego prawnik przyszedł do mnie z kaburą z pistoletem na wierzchu. Mnie to zaskoczyło, bo byliśmy w bezpiecznym miejscu (w moim pokoju hotelowym) i nie było powodu, by przychodzić do mnie pod bronią. Biznesmen też ma pozwolenie na broń i pokazywał mi ją. Nie straszył. Po prostu mi ją pokazywał (śmiech).
Nadal boisz się o swoje życie?
Już nie. Podkreślałem to we wcześniejszych wypowiedziach, bo było realne wcześniej. Teraz nie sądzę, żeby mi coś groziło poza procesami z biznesmenem o uwolnienie mojej powieści.
W sumie to mało mnie obchodzi, czy mi coś grozi czy nie i czy przegram proces czy wygram. Wiem, że prawo powinno stać po mojej stronie, bo ja nic złego nie zrobiłem: napisałem powieść, której napisanie mi zlecono, dostałem za to część obiecanego wynagrodzenia (pozostałe miało być procentowe od sprzedaży), przekazałem wysokiej jakości dzieło do przygotowania do redakcji (tę wysoką jakość tą akcją chcę udowodnić). Mój zleceniodawca nie dość, że wycofał się w tajemniczych okolicznościach z umowy wydania (zainwestowania w książkę kilkuset tysięcy złotych) to jeszcze innym nie chce dać wydać. Ja nie chcę od niego żadnych pieniędzy. Gdybym miał, to pewnie bym mu oddał co dostałem za 11 miesięcy bardzo ciężkiej pracy po 15 godzin dziennie 7 dni w tygodniu non stop (żeby zdążyć). Bym oddał, choć na to nie zasługuje, bo zachował się jak pan niewolnika i aż mną rzuca, żeby dać mu nauczkę i mówić o wszystkim po nazwisku, wyzwać go na medialny pojedynek oko w oko.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
„Czego nie powie Masa o polskiej mafii”. Pozycja w ciągłej sprzedaży „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/307703-tylko-u-nas-zielke-o-blokowaniu-jego-najnowszej-ksiazki-i-grozeniu-mu-smiercia-natrafilem-na-superciekawa-historie-dotyczaca-korupcji-w-policji?strona=2