Lekarze walczą o życie 2-latka, który przez kilka godzin przebywał w samej piżamce na mrozie. Jego stan jest ciężki, ale stabilny. Niestety wciąż istnieje zagrożenie życia.
Chłopiec znajduje się w szpitalu w Prokocimiu. Gdy trafił do placówki, temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni Celsjusza. Lekarze stopniowo ogrzewają ciało chłopca za pomocą sztucznego płucoserca. Wiadomo, że udało się podnieść temperaturę do 27 stopni.
Podstawowym problemem nie jest sama kwestia podniesienia temperatury ciała dziecka. W tej chwili nie jesteśmy w stanie ocenić, czy doszło do uszkodzeń np. układu nerwowego
— przyznała Magdalena Oberc ze szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Chłopiec wyszedł sam z domu w podkrakowskich Racławicach. Znajdował się wtedy pod opieką babci. Dziecko znaleziono kilkaset metrów od domu. Było w samej piżamce.
Babcia, która opiekowała się dzieckiem, trafiła na oddział psychiatryczny i nie może zostać przesłuchana. Grupa psychologów czuwa nad rodzicami 2-latka.
lap/rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/224213-skrajnie-wyziebiony-2-latek-wciaz-w-stanie-ciezkim