Trwa walka o życie skrajnie wyziębionego dwulatka. Chłopiec wyszedł z domu w samej piżamie i przez kilka godzin przebywał na mrozie. Gdy odnaleziono zagubione dziecko, temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni Celsjusza - informuje rmf24.pl.
Chłopiec wyszedł z domu w podkrakowskich Racławicach w samej piżamie. Zaginięcie dziecka zgłosiła babcia, która opiekowała się 2-latkiem. Policjanci i strażacy wyruszyli na poszukiwania. Dziecko znaleziono po kilku godzinach ok. 600 metrów od domu. Było skrajnie wyziębione.
Policjant, który znalazł malucha, zabrał go do najbliższego ciepłego pomieszczenia, gdzie rozpoczął reanimację. Na miejsce przyjechała karetka. Chłopiec został zabrany do szpitala.
Naszą decyzją został w trakcie resuscytacji przewieziony na blok operacyjny bezpośrednio z karetki pogotowia, tak żeby wszczepić układ pozaustrojowego leczenia, czyli dać możliwość napędzenia krwi i ogrzewania pozaustrojowego od 6 do 9 stopni na godzinę
— mówi serwisowi Tomasz Darocha z Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej ze szpitala Jana Pawła II w Krakowie.
W szpitalu trwa walka o życie 2-latka.
Ten pacjent miał 12 stopni temperatury. Najniższa temperatura na świecie osoby uratowanej to było 13,7
— dodaje lekarz.
Nie wiadomo dlaczego i w jaki sposób chłopiec opuścił dom. Babcia, która opiekowała się dzieckiem, trafiła na oddział psychiatryczny i nie może zostać przesłuchana. Grupa psychologów czuwa nad rodzicami 2-latka.
lap/rmf24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/224096-trwa-walka-o-zycie-skrajnie-wyziebionego-2-latka-temperatura-jego-ciala-wynosila-12-stopni