Dokładnie 13 maja 1981 r., w rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie, Ojciec Święt Jan Paweł II został postrzelony, kiedy pozdrawiał wiernych na Placu Świętego Piotra. „Czyjaś ręka strzelała, ale Inna Ręka prowadziła kulę” - powtarzał wielokrotnie, mówiąc później o zamachu, z którego ledwie uszedł z życiem. Papież przez kwadrans był transportowany ambulansem do szpitala, gdzie dotarł w stanie niemal krytycznym. Lekarze przez 5 godzin walczyli o życie Ojca Świętego w sali operacyjnej. Jak się okazało, kula przeszła zaledwie o kilka milimetrów od tętnicy głównej. Papież Polak trzykrotnie przebaczył Ali Agcy, sprawcy zamachu.
44 lata temu całym światem wstrząsnął zamach na papieża Jana Pawła II. Pięć dni przed swymi 61. urodzinami, 13 maja 1981 r., w uroczystość Matki Bożej Fatimskiej, przed godz. 17 Ojciec Święty wjechał otwartym samochodem terenowym na plac przed Bazyliką św. Piotra. Papieżowi towarzyszyli: ks. Stanisław Dziwisz - sekretarz św. Jana Pawła II, Angelo Gugel - osobisty kamerdyner, a także Alois Estermann, członek Gwardii Szwajcarskiej, który następnie został jej dowódcą.
Ojciec Święty podczas objazdu placu pozdrawiał wiernych. Na wysokości Spiżowej Bramy schylił się, by objąć półtoraroczną dziewczynkę. Kilka metrów obok stał 23-letni Agca, powiązany z radykalną turecką organizacją Szare Wilki. Już dwa lata wcześniej Agca kierował w stronę papieża groźby. Zbiegł zresztą z więzienia, gdzie odbywał karę za zabójstwo Abdi Ipekciego, tureckiego dziennikarza.
O włos od tętnicy głównej
Godzina 17:17. Agca wyjmuje pistolet Browning, oddając z bliskiej odległości strzały do papieża. Zamachowiec trafił Ojca Świętego w brzuch, ale również w łokieć i palec. Na Placu Św. Piotra wybuchła panika, Turek zaczął uciekać. Zakonnica próbowała go zatrzymać, jednak wyrwał się i ponownie rzucił do ucieczki, po drodze pozbywając się pistoletu. Kilka minut później został zatrzymany przez policjantów. Ciężko ranny Jan Paweł II został przewieziony papamobile pod budynek przychodni w Watykanie. Ponieważ stracił dużo krwi, lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym przewiezieniu papieża do szpitala.
Papieża bez żadnej policyjnej eskorty wieziono kwadrans ambulansem, podarowanym mu przez katolickich lekarzy. Karetkę tę oglądał dzień wcześniej, gdy składał wizytę w przychodni. Na stół operacyjny Jan Paweł II trafił w stanie niemal krytycznym, a walka o jego życie trwała ponad pięć godzin. Kula przeszła zaledwie o kilka milimetrów od tętnicy głównej.
Czyjaś ręka strzelała, ale Inna Ręka prowadziła kulę
— wielokrotnie powtarzał później papież.
Przez cały czas pod salą operacyjną czuwał Sandro Pertini, ówczesny prezydent Włoch.
W pierwszym komunikacie medycznym wydanym po operacji poinformowano, że jej wynik jest pomyślny. Istniało jednak duże ryzyko wystąpienia grożących śmiercią komplikacji pooperacyjnych.
„Składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat”
Cztery dni po zamachu bardzo słaby papież zwrócił się do wiernych za pośrednictwem Radia Watykańskiego, mówiąc:
Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem, Kapłanem i Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat.
Do zdrowia Ojciec Święty wracał przez kilka miesięcy.
Proces Agcy rozpoczął się w Rzymie 20 lipca 1981 roku. Po dwóch dniach został skazany na dożywocie. 27 grudnia 1983 r. odwiedził go w więzieniu w Rzymie Jan Paweł II i długo z nim rozmawiał.
Przed włoskim sądem odbył się też drugi proces w sprawie zamachu, w którym w 1985 roku na ławie oskarżonych zasiadł ówczesny pracownik rzymskiego biura bułgarskich linii lotniczych Sergej Antonow pod zarzutem współudziału w zamachu. Zaocznie sądzono zaś razem z nim dwóch innych Bułgarów-dyplomatów, którzy wyjechali z Włoch i byli niedostępni dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Proces w sprawie tzw. bułgarskiego śladu zamachu, czyli udziału komunistycznych służb tego kraju, zakończył się oczyszczeniem z zarzutów z powodu braku dowodów.
W czasie wizyty w Bułgarii w 2002 roku papież oświadczył, że nigdy nie wierzył w tzw. bułgarski ślad i zawsze zachowywał ciepłe uczucia, szacunek i podziw dla narodu bułgarskiego. Deklarację tę odczytał wówczas mediom w Sofii rzecznik prasowy Watykanu. W czerwcu 2000 roku Agca został ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Włoch Carlo Azeglio Ciampiego i przekazany Turcji, gdzie odbywał potem resztę kary za zabójstwo dziennikarza w 1979 r.
Na wolność wyszedł ostatecznie w styczniu 2010 roku, po blisko 30 latach spędzonych w więzieniach. We Włoszech sprawą zamachu zajmowała się oficjalnie także parlamentarna komisja badająca działalność służb byłego bloku wschodniego w tym kraju. W swym raporcie komisja stwierdziła, że bułgarskie służby specjalne wynajmując płatnego zabójcę Agcę działały na polecenie radzieckiego wywiadu wojskowego GRU, a inspiratorem próby zabicia papieża było najwyższe kierownictwo ZSRR.
„Agca strzelał, by zabić”
Jan Paweł II wypowiedział się na temat zamachu pisząc w książce „Pamięć i tożsamość”:
Myślę, że był on jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy. Przemoc propagował faszyzm i hitleryzm, przemoc propagował komunizm.
W miejscu, gdzie padły strzały, na placu Świętego Piotra wmurowano tablicę z herbem Jana Pawła II i datą zamachu.
44 lata temu dokonano zamachu na Jana Pawła II. Miejsce na Placu Świętego Piotra, w którym znajdował się Ojciec Święty, gdy dosięgły go pociski zamachowca.
Agca strzelał, by zabić
— wspominał kard. Stanisław Dziwisz, ówczesny osobisty sekretarz Jana Pawła II.
Relacja papieża i jego ówczesnego sekretarza zawarta jest w końcowym fragmencie książki Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”:
Ten strzał powinien był być śmiertelny. Kula przeszyła ciało Ojca Świętego, raniąc go w brzuch, prawy łokieć i palec wskazujący lewej ręki. Upadła między papieżem a mną. Usłyszałem jeszcze dwa strzały, dwie stojące w pobliżu osoby zostały zranione. Zapytałem Ojca Świętego: „Gdzie?”. Odpowiedział: „W brzuch”. „Boli?” - „Boli”
— mówił kard. Stanisław Dziwisz.
I oto przyszedł 13 maja 1981 r. Kiedy zostałem ugodzony kulą zamachowca na Placu św. Piotra, także nie uświadamiałem sobie tego, że jest to właśnie ów dzień, w którym Maryja objawiła się trójce dzieci w portugalskiej Fatimie i miała wypowiedzieć do nich słowa, które z końcem stulecia zdają się przybliżać do swego wypełnienia
— wspominał św. Jan Paweł II.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/wPolityce.pl, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/729327-44-lata-temu-agca-postrzelil-papieza-jana-pawla-ii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.