Wydaje się, że w Europie mamy do czynienia z „cichą apostazją” i chrystianofobią, które są podsycane przez polityków liberalnych i lewackich. Na szczęście obserwujemy odradzanie się wiary w krajach, które wydawały się jeszcze niedawno krajami wymarłego chrześcijaństwa.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. bp Jerzy Mazur SVD, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
wPolityce.pl: 6 stycznia w Dzień Objawienia Pańskiego obchodzony jest także Dzień Modlitwy i Pomocy Misjom. Czy we współczesnym świecie działalność misyjna wciąż jest potrzebna?
Bp Jerzy Mazur SVD: O potrzebie misji mówią nie tylko statystyki. To prawda, że na świecie żyje 7,433 mld ludzi, z czego ponad 5 miliardów nie słyszało o Chrystusie. Głoszenie Ewangelii tym, którzy jej nie znają uzasadnia przede wszystkim misyjny nakaz Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. To ostatnie polecenie Chrystusa w momencie wniebowstąpienia skierowane do Apostołów i do nas wszystkich. Nie możemy go zignorować. Chrystus założył Kościół, który z natury jest misyjny i jego głównym zadaniem jest głoszenie Ewangelii. Kościół głosi, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem świata. On wysłużył przez krzyż i zmartwychwstanie, zbawienie dla wszystkich ludzi. Chcemy, kierowani miłością, dzielić się z innymi radością, jaką daje wiara. Bo misje są sprawą wiary. Pragniemy, aby inni mieli tę samą nadzieję życia wiecznego, co my. To nasz obowiązek wynikający z przyjętego chrztu i bierzmowania. Wszyscy jesteśmy misjonarzami. Zatem nie możemy być spokojni widząc, jak wielu ludzi nie zna Dobrej Nowiny.
Misje to nie tylko ewangelizacja. Czym jeszcze zajmują się misjonarze?
Misjonarki i misjonarze głoszą słowo Boże na różne sposoby. Nauczanie jest jednym z nich. Jednak, jak mówił papież Paweł VI, współczesny świat bardziej słucha świadków niż nauczycieli, dlatego głoszeniu towarzyszy osobiste świadectwo wiary misjonarzy oraz liczne dzieła charytatywne i opiekuńcze. One potwierdzają i uwiarygadniają Kościół. Wiemy, że misje są prowadzone w najuboższych krajach świata. Stąd misjonarze starają się pomóc miejscowej ludności organizując szkoły i przedszkola, przychodnie zdrowia, schroniska dla sierot, bursy i internaty. Walczą z głodem i niedożywieniem oraz rozmaitymi chorobami, które sieją śmierć. Pomagają bezdomnym, żebrakom, wykluczonym społecznie ze względu na przynależność do niższej kasty lub gorszego klanu. Misjonarze są solidarni z uchodźcami i migrantami, z ofiarami wojen i kataklizmów naturalnych. Trudno wyobrazić sobie współczesną Afrykę, Azję i Amerykę Łacińską, Oceanię bez pracy misjonarzy na niwie edukacyjnej, medycznej lub charytatywnej.
Co najważniejsze: misjonarze są często jedynymi, którzy budzą poczucie godności w ubogich i zmarginalizowanych oraz głośno upominają się o poszanowanie ich praw. Próbują ukazać, zwłaszcza ludziom młodym, alternatywę dla przemocy, uzależnień i uwikłania się w przestępczość.
Czy Polacy są zainteresowani udziałem w misjach? Kto w nich uczestniczy?
Obecnie mamy 2007 misjonarek i misjonarzy z Polski. Pracują w 97 krajach świata. Są to kapłani zakonni, kapłani diecezjalni zwani fideidonistami, siostry i bracia zakonni oraz świeccy. Są to ludzie młodzi, dynamiczni, oddani całym sercem ewangelizacji i służbie ludziom. Mamy też setki wolontariuszy misyjnych, którzy pomagają misjonarzom w różnych pracach. Mamy setki tysięcy darczyńców, którzy wspierają wielkie dzieło misyjne poprzez modlitwę, ofiarowanie cierpień a także materialnie. To nas cieszy, chociaż uważam, że jeszcze czas potrzeba większego przebudzenia misyjnego w Polsce. Jest nas za mało, choć robimy naprawdę wiele dla misji.
Jak wygląda przygotowanie do udziału w misji?
Ci, którzy rozpoznali swoje powołanie misyjne najczęściej wstępują do zgromadzeń zakonnych o charyzmacie misyjnym i przez cały okres formacji przygotowują się do działalności misyjnej do której przez przełożonych zostają posłani.
Natomiast kapłani diecezjalni czy członkowie zgromadzeń, w których nie ma bezpośredniej formacji misyjnej z zgromadzeniu oraz świeccy, którzy pragną zaangażować się w misje mogą przygotowywać się do wyjazdu w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Przygotowanie językowe i misjologiczne trwa 9 miesięcy. W tym czasie przyszli misjonarze uczą się intensywnie języka, kultury kraju, do którego mają zamiar się udać oraz zdobywają potrzebną wiedzę praktyczną. Robią potrzebne badania lekarskie i szczepienia. Jest to również dla nich czas intensywnej modlitwy, rozeznania swego powołania misyjnego oraz możliwość spotykania się z misjonarzami.
W których częściach świata polskie misje są najbardziej aktywne?
Tradycyjnie najwięcej misjonarzy z Polski pracuje w Afryce. Ponad 800 osób głosi Chrystusa w takich krajach, jak Kamerun, Ghana, Togo, Tanzania, Kenia, Zambia, Rwandzie, Republice Środkowoafrykańskiej, Demokratycznej Republice Konga i innych krajach. Wielu Polaków mamy na Madagaskarze. Drugim, równie popularnym kierunkiem wyjazdów misyjnych jest Ameryka Łacińska. Ostatnimi laty otworzyła się na misjonarzy z Polski Kuba. Ale Polacy są obecni wszędzie, nawet w najdalszych zakątkach świata, np. na Grenlandii, Jamajce lub w Papui Nowej Gwinei, Kazachstanie, Chinach, Japonii. Są tam, gdzie ich potrzebują lokalne wspólnoty. Trzeba także powiedzieć, że ponad tysiąc kapłanów i sióstr zakonnych prowadzi ewangelizację na Wschodzie w Rosji, Białorusi i Ukrainie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wydaje się, że w Europie mamy do czynienia z „cichą apostazją” i chrystianofobią, które są podsycane przez polityków liberalnych i lewackich. Na szczęście obserwujemy odradzanie się wiary w krajach, które wydawały się jeszcze niedawno krajami wymarłego chrześcijaństwa.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. bp Jerzy Mazur SVD, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji.
wPolityce.pl: 6 stycznia w Dzień Objawienia Pańskiego obchodzony jest także Dzień Modlitwy i Pomocy Misjom. Czy we współczesnym świecie działalność misyjna wciąż jest potrzebna?
Bp Jerzy Mazur SVD: O potrzebie misji mówią nie tylko statystyki. To prawda, że na świecie żyje 7,433 mld ludzi, z czego ponad 5 miliardów nie słyszało o Chrystusie. Głoszenie Ewangelii tym, którzy jej nie znają uzasadnia przede wszystkim misyjny nakaz Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. To ostatnie polecenie Chrystusa w momencie wniebowstąpienia skierowane do Apostołów i do nas wszystkich. Nie możemy go zignorować. Chrystus założył Kościół, który z natury jest misyjny i jego głównym zadaniem jest głoszenie Ewangelii. Kościół głosi, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem świata. On wysłużył przez krzyż i zmartwychwstanie, zbawienie dla wszystkich ludzi. Chcemy, kierowani miłością, dzielić się z innymi radością, jaką daje wiara. Bo misje są sprawą wiary. Pragniemy, aby inni mieli tę samą nadzieję życia wiecznego, co my. To nasz obowiązek wynikający z przyjętego chrztu i bierzmowania. Wszyscy jesteśmy misjonarzami. Zatem nie możemy być spokojni widząc, jak wielu ludzi nie zna Dobrej Nowiny.
Misje to nie tylko ewangelizacja. Czym jeszcze zajmują się misjonarze?
Misjonarki i misjonarze głoszą słowo Boże na różne sposoby. Nauczanie jest jednym z nich. Jednak, jak mówił papież Paweł VI, współczesny świat bardziej słucha świadków niż nauczycieli, dlatego głoszeniu towarzyszy osobiste świadectwo wiary misjonarzy oraz liczne dzieła charytatywne i opiekuńcze. One potwierdzają i uwiarygadniają Kościół. Wiemy, że misje są prowadzone w najuboższych krajach świata. Stąd misjonarze starają się pomóc miejscowej ludności organizując szkoły i przedszkola, przychodnie zdrowia, schroniska dla sierot, bursy i internaty. Walczą z głodem i niedożywieniem oraz rozmaitymi chorobami, które sieją śmierć. Pomagają bezdomnym, żebrakom, wykluczonym społecznie ze względu na przynależność do niższej kasty lub gorszego klanu. Misjonarze są solidarni z uchodźcami i migrantami, z ofiarami wojen i kataklizmów naturalnych. Trudno wyobrazić sobie współczesną Afrykę, Azję i Amerykę Łacińską, Oceanię bez pracy misjonarzy na niwie edukacyjnej, medycznej lub charytatywnej.
Co najważniejsze: misjonarze są często jedynymi, którzy budzą poczucie godności w ubogich i zmarginalizowanych oraz głośno upominają się o poszanowanie ich praw. Próbują ukazać, zwłaszcza ludziom młodym, alternatywę dla przemocy, uzależnień i uwikłania się w przestępczość.
Czy Polacy są zainteresowani udziałem w misjach? Kto w nich uczestniczy?
Obecnie mamy 2007 misjonarek i misjonarzy z Polski. Pracują w 97 krajach świata. Są to kapłani zakonni, kapłani diecezjalni zwani fideidonistami, siostry i bracia zakonni oraz świeccy. Są to ludzie młodzi, dynamiczni, oddani całym sercem ewangelizacji i służbie ludziom. Mamy też setki wolontariuszy misyjnych, którzy pomagają misjonarzom w różnych pracach. Mamy setki tysięcy darczyńców, którzy wspierają wielkie dzieło misyjne poprzez modlitwę, ofiarowanie cierpień a także materialnie. To nas cieszy, chociaż uważam, że jeszcze czas potrzeba większego przebudzenia misyjnego w Polsce. Jest nas za mało, choć robimy naprawdę wiele dla misji.
Jak wygląda przygotowanie do udziału w misji?
Ci, którzy rozpoznali swoje powołanie misyjne najczęściej wstępują do zgromadzeń zakonnych o charyzmacie misyjnym i przez cały okres formacji przygotowują się do działalności misyjnej do której przez przełożonych zostają posłani.
Natomiast kapłani diecezjalni czy członkowie zgromadzeń, w których nie ma bezpośredniej formacji misyjnej z zgromadzeniu oraz świeccy, którzy pragną zaangażować się w misje mogą przygotowywać się do wyjazdu w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Przygotowanie językowe i misjologiczne trwa 9 miesięcy. W tym czasie przyszli misjonarze uczą się intensywnie języka, kultury kraju, do którego mają zamiar się udać oraz zdobywają potrzebną wiedzę praktyczną. Robią potrzebne badania lekarskie i szczepienia. Jest to również dla nich czas intensywnej modlitwy, rozeznania swego powołania misyjnego oraz możliwość spotykania się z misjonarzami.
W których częściach świata polskie misje są najbardziej aktywne?
Tradycyjnie najwięcej misjonarzy z Polski pracuje w Afryce. Ponad 800 osób głosi Chrystusa w takich krajach, jak Kamerun, Ghana, Togo, Tanzania, Kenia, Zambia, Rwandzie, Republice Środkowoafrykańskiej, Demokratycznej Republice Konga i innych krajach. Wielu Polaków mamy na Madagaskarze. Drugim, równie popularnym kierunkiem wyjazdów misyjnych jest Ameryka Łacińska. Ostatnimi laty otworzyła się na misjonarzy z Polski Kuba. Ale Polacy są obecni wszędzie, nawet w najdalszych zakątkach świata, np. na Grenlandii, Jamajce lub w Papui Nowej Gwinei, Kazachstanie, Chinach, Japonii. Są tam, gdzie ich potrzebują lokalne wspólnoty. Trzeba także powiedzieć, że ponad tysiąc kapłanów i sióstr zakonnych prowadzi ewangelizację na Wschodzie w Rosji, Białorusi i Ukrainie.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/322270-nasz-wywiad-bp-mazur-wszyscy-jestesmy-misjonarzami-zatem-nie-mozemy-byc-spokojni-widzac-jak-wielu-ludzi-nie-zna-dobrej-nowiny