Wigilijne spotkania dla potrzebujących odbyły się w sobotę w Katowicach. Do siedziby Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego przyszło kilkaset osób. Większą liczbę uczestników zgromadziła popołudniowa „Wigilia dla samotnych” w Międzynarodowym Centrum Kongresowym.
Założyciel GTCh, gdzie już 27. takie wigilijne spotkanie odbyło się w południe, Dietmar Brehmer pytany dlaczego on i wolontariusze Towarzystwa pracują na rzecz potrzebujących odpowiedział, że „to chyba obowiązek taki”.
Każdy ma jakiś swój obowiązek w życiu. Na Śląsku, jeżeli się zacznie, to u nas liczy się wytrwałość
—wskazał.
Brehmer podkreślił, że wolontariusze Towarzystwa, pracując na rzecz potrzebujących i samotnych przez cały rok robią, co uważają za słuszne. Zaakcentował, że pracuje tam przede wszystkim młodzież - m.in. młode osoby, które same wyszły z bezdomności i dalej od siebie chcą pomagać. To właśnie tacy młodzi ludzie pracując społecznie przez parę miesięcy odnowili ostatnio główną salę siedziby GTCh przy katowickiej ul. Jagiellońskiej.
To jest wielki sukces, to optymistyczne, że młodzi ludzie podejmują tę pomoc
—ocenił.
Szef GTCh zaznaczył też, że osoby, które trafiają w to miejsce, są samotne przez cały rok.
Choć my spotykamy się z nimi na co dzień, bo codziennie wydajemy obiady. Czym to dla nich jest? Może jakąś namiastką domu, rodziny? Oby tak było. Wiedzą, że jak tutaj przyjdą, mogą liczyć na posiłek, na porady prawne, socjalne…
—zaznaczył Brehmer.
Uczestnicy uroczystości w siedzibie GTCh odmówili modlitwę i podzielili się opłatkiem, potem też śpiewali kolędy - zgodnie z tekstem rozdanym przez wolontariuszy. Obok osób pracujących dla Towarzystwa przy spotkaniu pomagała i występowała grupa religijna ze Stanów Zjednoczonych. Na stołach GTCh znalazły się: smażony karp, bigos, ziemniaki, barszcz czerwony, śląski szałot z majonezem, wędliny, pieczywo, makówki i ciasta.
W spotkaniach świątecznych GTCh, w poprzednich latach największych takich wydarzeniach w regionie, co roku uczestniczy podobna liczba potrzebujących. Wiele osób ściąga jednak też przygotowywana od kilkunastu lat przez działającego w Parku Śląskim restauratora „Wigilia dla samotnych”. Przedsięwzięcie to, organizowane przez Mikołaja Rykowskiego najpierw dla kilku- kilkunastu osób, parę lat temu zyskało wsparcie władz samorządowego Parku Śląskiego, a potem też - władz miast.
Ubiegłoroczna Wigilia dla samotnych odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Tegoroczne śniadanie wielkanocne przygotowano w hali chorzowskiego Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu. W tym roku organizatorzy zarejestrowali Fundację Wolne Miejsce, która jest oficjalnym organizatorem spotkań. Przy wsparciu władz Katowic i Chorzowa, zorganizowała ona w sobotę dwie wieczerze: najpierw w Chorzowie (hala MORiS), potem w Katowicach (MCK obok Spodka)
Po tym, co widzieliśmy w Chorzowie, co widzimy w Katowicach, już tak będziemy robić. Bo to jest cudowne, kiedy możemy dojść do mieszkańców miast, kiedy nie zmuszamy ich do przemieszczania się daleko. Gdy widzimy, jak tłum gości wchodzi, cieszących się, radujących to bardzo serce rośnie
—powiedział PAP Rykowski.
Pomysłodawca i koordynator „Wigilii dla samotnych” podkreślił zaangażowanie wolontariuszy, ale też dalej - całych ich rodzin.
Wszyscy, wolontariusze, jesteśmy tak zaangażowani w to, że i nasze rodziny musiały się zaangażować. Inaczej byłyby rozdzielone. Wszyscy tym żyjemy, cieszymy się i radujemy z każdej osoby, która do nas przychodzi i autentycznie chcemy z nimi spędzić tę Wigilię w sposób taki… Boży, chrześcijański
—wyjaśnił koordynator wydarzenia.
Bo nie chodzi tu tylko o nakarmienie chlebem, dobrym jedzeniem, ale też program artystyczny, teatr, a szczególnie o rozmowy przy stole. To jest najważniejsze. To jest nasz kierunek. Jeżeli nie będziemy dziś zauważali drugiego człowieka, to po cóż nam żyć i funkcjonować - bo nasza przyszłość jest nam nieznana
—podkreślił Rykowski.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wigilijne spotkania dla potrzebujących odbyły się w sobotę w Katowicach. Do siedziby Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego przyszło kilkaset osób. Większą liczbę uczestników zgromadziła popołudniowa „Wigilia dla samotnych” w Międzynarodowym Centrum Kongresowym.
Założyciel GTCh, gdzie już 27. takie wigilijne spotkanie odbyło się w południe, Dietmar Brehmer pytany dlaczego on i wolontariusze Towarzystwa pracują na rzecz potrzebujących odpowiedział, że „to chyba obowiązek taki”.
Każdy ma jakiś swój obowiązek w życiu. Na Śląsku, jeżeli się zacznie, to u nas liczy się wytrwałość
—wskazał.
Brehmer podkreślił, że wolontariusze Towarzystwa, pracując na rzecz potrzebujących i samotnych przez cały rok robią, co uważają za słuszne. Zaakcentował, że pracuje tam przede wszystkim młodzież - m.in. młode osoby, które same wyszły z bezdomności i dalej od siebie chcą pomagać. To właśnie tacy młodzi ludzie pracując społecznie przez parę miesięcy odnowili ostatnio główną salę siedziby GTCh przy katowickiej ul. Jagiellońskiej.
To jest wielki sukces, to optymistyczne, że młodzi ludzie podejmują tę pomoc
—ocenił.
Szef GTCh zaznaczył też, że osoby, które trafiają w to miejsce, są samotne przez cały rok.
Choć my spotykamy się z nimi na co dzień, bo codziennie wydajemy obiady. Czym to dla nich jest? Może jakąś namiastką domu, rodziny? Oby tak było. Wiedzą, że jak tutaj przyjdą, mogą liczyć na posiłek, na porady prawne, socjalne…
—zaznaczył Brehmer.
Uczestnicy uroczystości w siedzibie GTCh odmówili modlitwę i podzielili się opłatkiem, potem też śpiewali kolędy - zgodnie z tekstem rozdanym przez wolontariuszy. Obok osób pracujących dla Towarzystwa przy spotkaniu pomagała i występowała grupa religijna ze Stanów Zjednoczonych. Na stołach GTCh znalazły się: smażony karp, bigos, ziemniaki, barszcz czerwony, śląski szałot z majonezem, wędliny, pieczywo, makówki i ciasta.
W spotkaniach świątecznych GTCh, w poprzednich latach największych takich wydarzeniach w regionie, co roku uczestniczy podobna liczba potrzebujących. Wiele osób ściąga jednak też przygotowywana od kilkunastu lat przez działającego w Parku Śląskim restauratora „Wigilia dla samotnych”. Przedsięwzięcie to, organizowane przez Mikołaja Rykowskiego najpierw dla kilku- kilkunastu osób, parę lat temu zyskało wsparcie władz samorządowego Parku Śląskiego, a potem też - władz miast.
Ubiegłoroczna Wigilia dla samotnych odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Tegoroczne śniadanie wielkanocne przygotowano w hali chorzowskiego Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu. W tym roku organizatorzy zarejestrowali Fundację Wolne Miejsce, która jest oficjalnym organizatorem spotkań. Przy wsparciu władz Katowic i Chorzowa, zorganizowała ona w sobotę dwie wieczerze: najpierw w Chorzowie (hala MORiS), potem w Katowicach (MCK obok Spodka)
Po tym, co widzieliśmy w Chorzowie, co widzimy w Katowicach, już tak będziemy robić. Bo to jest cudowne, kiedy możemy dojść do mieszkańców miast, kiedy nie zmuszamy ich do przemieszczania się daleko. Gdy widzimy, jak tłum gości wchodzi, cieszących się, radujących to bardzo serce rośnie
—powiedział PAP Rykowski.
Pomysłodawca i koordynator „Wigilii dla samotnych” podkreślił zaangażowanie wolontariuszy, ale też dalej - całych ich rodzin.
Wszyscy, wolontariusze, jesteśmy tak zaangażowani w to, że i nasze rodziny musiały się zaangażować. Inaczej byłyby rozdzielone. Wszyscy tym żyjemy, cieszymy się i radujemy z każdej osoby, która do nas przychodzi i autentycznie chcemy z nimi spędzić tę Wigilię w sposób taki… Boży, chrześcijański
—wyjaśnił koordynator wydarzenia.
Bo nie chodzi tu tylko o nakarmienie chlebem, dobrym jedzeniem, ale też program artystyczny, teatr, a szczególnie o rozmowy przy stole. To jest najważniejsze. To jest nasz kierunek. Jeżeli nie będziemy dziś zauważali drugiego człowieka, to po cóż nam żyć i funkcjonować - bo nasza przyszłość jest nam nieznana
—podkreślił Rykowski.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/320857-wspolne-wigilie-bezdomnych-ubogich-i-samotnych-caritas-o-franciszkanie-i-wolontariusze-spiesza-z-pomoca-dla-potrzebujacych-w-calej-polsce?strona=2