Prof. Ryba: "Był zakonnikiem głębokiej wiary, chodziło mu o zbawienie dusz i w tych perspektywach widział zagrożenie ze strony masonerii". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Maksymilian Kolbe był postacią niezwykle przenikliwą i skrajnie ascetyczną w pozytywnym tego słowa znaczeniu, surowy w ascezie i jednocześnie wymagający wobec siebie i swojego otoczenia

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk prof. Mieczysław Ryba.

wPolityce.pl: Jaką naukę możemy wyciągnąć z postaci św. Maksymiliana Kolbe?

Prof. Mieczysław Ryba: Ta postać jest najbardziej znana ze względu na swoją męczeńską śmierć, altruistyczną i bohaterską, bo dobrowolnie oddał życie w niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz za nieznaną mu osobę. Do podjęcia decyzji przygotowywał się przez całe życie. Był kapłanem i zakonnikiem niezwykle głęboko zakorzenionym w maryjnej pobożności, bardzo charakterystycznej dla tego co zwiemy polską kulturą. Jasna Góra, lwowskie śluby Jana Kazimierza, pielgrzymki do sanktuariów maryjnych, cała nasza pobożność przesycona jest maryjnością. W teologii katolickiej Matka Boża jest przedstawiana w odniesieniu do walki ze złem i Szatanem. Maksymilian Kolbe, który wyrastał w tej pobożności starał się we współczesnych sobie czasach rozpoznawać zagrożenia duchowe, kulturowe i społeczne, a następnie podejmować z nimi walkę w sferze duchowej, w głębokim zawierzeniu Niepokalanej. Nieprzypadkowo miejsce, w którym ostatecznie osiadł i założył katolickie centrum medialne nazwał Niepokalanowem. Powstało Rycerstwo Niepokalanej, pismo „Rycerz Niepokalanej”.

Obserwował głęboko procesy, które działy się na świecie, a jego działania były reakcjami na nie. Masonerię zaczął zwalczać po tym jak zobaczył w Rzymie w 1917 r. antykatolicką manifestację wolnomularzy.

Kościół katolicki od XVIII wieku w wielu dokumentach, również w dokumentach papieskich jednoznacznie potępiał masonerię i zakazywał katolikom uczestnictwa w tych związkach. Zabraniał katolikom przynależności do masonerii, bo wiedział, że była źródłem procesów rewolucyjnych, które się w Europie działy od rewolucji francuskiej. W masonerii rodziły się ideologie wrogie chrześcijaństwu, ideologia oświeceniowa, która jako pierwsza wywołała wstrząsy rewolucyjne w Europie, była oparta o stanowiska filozoficzne i religijne, o deizm i ateizm. Ideologia oświeceniowa starała się wyprzeć najpierw z kultury francuskiej, a później z europejskiej chrześcijaństwo, które było czynnikiem kluczowym dla kształtowania kultury, a kultura europejska jest kulturą chrześcijańską. Walka ideologii oświeceniowej z Kościołem miała zarazem wymiar kulturowy i duchowy. Kultura jest tym, co tworzy ducha ludzkiego, więc jeśli jest zainfekowana wrogimi ideologiami, zwłaszcza ateistycznymi, to w sposób całkowity burzy to, co tę francuskość, polskość czy europejskość stanowi. Wielu ludzi, nie tylko ludzi Kościoła widziało w rewolucji bolszewickiej kontynuację rewolucji francuskiej. Niektórzy zachodni intelektualiści lewicowi uważali, że rewolucja bolszewicka jest próbą dokończenia rewolucji francuskiej, czyli pewnej inżynierii społecznej, która miała stworzyć idealny ustrój we wprowadzeniu którego są duże ofiary, ale według lewicowych ideologów to tylko pewne koszty, które muszą nastąpić, żeby dojść do raju na ziemi. To jeden z socjalizmów, które się pojawiały na gruncie europejskim. Miały tworzyć raj na ziemi, ale ostatecznie stworzyły piekło. Jeden z tych socjalizmów, to znaczy narodowy socjalizm doprowadził do męczeńskiej śmierci Maksymiliana Kolbe. Pamiętajmy jednak, że późniejszy święty nie widział tych zmagań na zasadzie militarnej i politycznej, ale na zasadzie głęboko duchowej. Zginął, ale jego męczeńska śmierć była zwycięstwem. Masonerię widział w kontekście pewnych głębokich procesów rewolucyjnych inspirowanych jego zdaniem i zdaniem Kościoła przez środowiska wolnomularskie od XVIII wieku.

Działalność masonerii dostrzegał także w II Rzeczpospolitej. Ostro krytykował zamach majowy.

To prawda. Po zamachu majowym w polskich rządach zasiadało wielu wolnomularzy. Tak było m.in. w pierwszym rządzie premiera Kazimierza Bartla. Wiemy to nie dzięki spekulacjom, ale dzięki źródłom historycznym dotyczącym II RP. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie spłycić jego walki. Maksymilian Kolbe walczył z masonerią, ale nie walczył z konkretnymi masonami, niektórych z nich mógł znać osobiście, ale chodziło o coś głębszego, o walkę z pewnym myśleniem masońskim, określonym sposobem patrzenia na życie człowieka w wymiarze indywidualnym i społecznym, a zarazem roli Kościoła jaką ma odegrać. Był zakonnikiem głębokiej wiary, chodziło mu o zbawienie dusz i w tych perspektywach widział potężne zagrożenie ze strony masonerii.

Tocząc wojnę kulturową korzystał z nowoczesnych środków.

Niektórzy uważają, że ośrodek toruński, Radio Maryja i Telewizja Trwam jest bardzo podobny w sensie ideowym, bo nawiązuje do patriotyzmu i do maryjności, a zarazem do nowoczesności środków przekazu, który jest tradycyjnie w treści i nowoczesny w formie. Tak samo było z o. Kolbe. Przez „Mały dziennik” wydawany w Niepokalanowie docierał do milionów Polaków. Negatywne trendy ideowe rozwijały się również w II Rzeczpospolitej, walka kulturowa toczyła się również na płaszczyźnie medialnej. Kolbe był też nieraz nielubiany, nawet przez kręgi rządowe II RP, niektóre środowiska, które uznawały go za element Ciemnogrodu katolickiego.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych