W tym co mówił papież dostrzegłem pewien rodzaj ostrzeżenia, uderzania w serca młodych ludzi, a za ich pośrednictwem w serce całego świata. Współcześnie mamy do czynienia także z pewną formą prześladowania duchowego, które jest sprawką złego ducha - szatana. Te prześladowanie duchowe ma na celu wtrącić katolików w pewien rodzaj materializmu, charakteryzującego się wyłączeniem z życia Chrystusa
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. Robert Skrzypczak.
wPolityce.pl: Światowe Dni Młodzieży dobiegają końca. Poddając syntezie nauczanie papieża Franciszka, to co chciał przekazać Ojciec Święty młodzieży, która przyjechała do Polski?
Papież Franciszek mając przed sobą kwiat młodzieży z całego świata, postanowił mówić o pewnej formie prześladowania wiary chrześcijańskiej. Z ust papieża słyszeliśmy wiele słów odnoszących się do faktu prześladowania ludzi dotkniętych wojną, głodem, zmuszonych do emigracji, poszukiwania otwartego serca w Europie. Z drugiej stronie docierały do nas nieustannie sygnały, zwłaszcza przed ŚDM o prześladowaniu niewinnych ludzi, którzy cierpią z powodu terroryzmu i wojny pomiędzy ISIS a państwami europejskimi. Mieliśmy także odniesienia do chrześcijan prześladowanych w krajach trzeciego świata, czego wyraz dała Syryjka swoim świadectwem. Czerwona linia została przekroczona także w momencie kiedy we Francji został zabity kapłan podczas sprawowania Mszy Świętej. Papież zwracając się do młodzieży językiem, który można określić „pop amerykanizmem” - czyli językiem bardzo prostym, wręcz twittującym mówił przy użyciu bardzo prostej formy o rzeczach bardzo głębokich.
Papież przestrzegał przed młodymi, którzy w wieku 20 lat rezygnują ze swojej młodości i przybierają styl życia emerytów. Ostrzegał przed „wypisywaniem się z życia” i brakiem miłości dla tego bożego daru. Z drugiej strony mówił również o kanapowym sposobie przeżywania życia, czyli pozostawieniu innym decydowaniu o sobie. Mówił o osobach, które nie podejmują odpowiedzialności za swoje życie. Kanapa stała się symbolem komputera czy telefonu, czyli wyłączenia się z życia. W tym co mówił papież dostrzegłem pewien rodzaj ostrzeżenia, uderzania w serca młodych ludzi, a za ich pośrednictwem w serce całego świata. Współcześnie mamy do czynienia także z pewną formą prześladowania duchowego, które jest sprawką złego ducha - szatana. Te prześladowanie duchowe ma na celu wtrącić katolików w pewien rodzaj materializmu, charakteryzującego się wyłączeniem z życia Chrystusa. Nawet jeżeli praktykujemy i mamy umysły otwarte na sprawy religijne, to serce może być zamknięte, ponieważ jest przejęte przez materializm i hedonizm. Jest zamknięte z powodu dominacji myślenia - ja chcę. Materializm powoduje, że wielu katolików mimo, że uczestniczy w pięknych liturgiach, spotyka się z misyjną posługą Kościoła to nie doświadcza Boga osobowego, dlatego że mają zamknięte serce. Dlaczego mamy zamknięte serce? Ponieważ jest ono zajęte i Bóg nie jest wstanie nawiązać z nami kontaktu. My ciągle żyjemy na zasadzie zajętego telefonu. Bóg nie może dodzwonić się do człowieka, ponieważ on prowadzi inną rozmowę. Papież Franciszek podjął batalię o ludzkie serce. Franciszek wskazał na serca, które są zamknięte w kapsule, w pewnym lochu, gdzie człowiek jest zajęty samym sobą, jest zajęty rozwiązywaniem swoich problemów i spełnianiem swoich potrzeb. Ta dominująca kultura czy powiedzmy ten anty-kościół podążania za nastawieniem „ja chcę”, jest anty-życiem, w którym Chrystus został całkowicie pominięty i z tego powodu nie jesteśmy w stanie doświadczyć tego co w wierze chrześcijańskiej jest najważniejsze, czyli osobistego spotkania z Chrystusem. Kto kiedykolwiek w życiu doświadczył takiego spotkania z Bożym miłosierdziem, które wstąpiło wprost do serca, ten wie o czym mówię. Od tego momentu zmienia się sposób widzenia, sposób rozumienia i wartościowania spraw i rzeczy.
W tym co mówił papież nie było żadnego moralizmu. Nie spotkałem w nauczaniu Franciszka niczego co by brzmiało jak „wy musicie”. Nie było w tym żadnego liczenia na własne ludzkie siły. Papież podejmował cały czas batalię, aby dopasować Boży klucz do ludzkiego zamka. Właśnie to chciał powiedzieć młodzieży zgromadzonej podczas ŚDM - nie wymieniajcie zamków, nie zamykajcie się, sami sobie nie dacie rady. Człowiek mimo tego, że szuka szczęścia to tak naprawdę karmi się przez całe życie obietnicami bez pokrycia. Tylko Chrystus jest wstanie zapełnić ludzkie serce i tylko on może być sensem ludzkiego życia. Przypomnę słowa śp. księdza Jana Kaczkowskiego, który będąc chorym, sam zajmował się osobami chorymi w hospicjum. Został on pewnego razu zapytany przez dziennikarza oto, co jest najważniejsze dla umierających ludzi? Ks. Kaczkowski odpowiedział wtedy, że najważniejsze są stracone bądź zaprzepaszczone relacje. Nic innego niema znaczenia. Nie liczą się zdobyte tytuły czy zarobione pieniądze. To wszystko blednie i schodzi na dalszy plan. Jedyną wtedy istotną kwestią pozostaje to czy kochałem i czy czułem się kochany. To właśnie było głównym przesłaniem papieża Franciszka. Człowiek tylko dzięki miłosierdziu Chrystusa może zrealizować to co jest najważniejsze dla człowieczeństwa, czyli naprawienie relacji, oddanie się i uczynienie ze swojego życia daru.
Papież poruszył kwestię, która z pewnością będzie poruszana jeszcze długo. Mówię tutaj o „przyjmowaniu uchodźców”. Jak należy interpretować słowa Franciszka dotyczące właśnie tej kwestii?
Moim zdaniem należy bardzo uważnie wsłuchać się w słowa papieża Franciszka, a nie w komentarze dziennikarzy. Niestety wielu dziennikarzy jest zwolennikami religii, która jest political correctness. Służą oni pewnemu obowiązującemu standardowi myślenia i dlatego też, wyłapują często te słowa Franciszka, które dadzą się zastosować do obrony ich własny tez. Natomiast papież Franciszek bardzo często w bardzo delikatny i stonowany sposób, bez moralizmu, mówił o tym, aby utrzymać w sobie coś, co jest znamieniem człowieczeństwa, czyli wrażliwość na drugiego człowieka, który jest w potrzebie. Jeżeli mówił o uchodźcach, to mówił przede wszystkim o tych, którzy są zmuszeni do uciekania przed wojną, głodem lub zagrożeniem własnego życia. Ani razu nie dopatrzyłem się w tym co mówił papież, słów, które można odebrać jako nakaz przyjmowania przez Polskę wszystkich przyjeżdżających do Europy. Ani razu też nie usłyszałem, aby papież powiedział, że mamy przyjmować muzułmanów. Tę sytuację bardzo dobrze ocenił i skomentował o. Lombardi. Dziennikarze w tym co mówił papież na Wawelu zauważyli tylko kwestię uchodźców, mimo, że były jej poświęcone zaledwie trzy zdania. Natomiast kwestia obrony życia dzieci nienarodzonych zajęła Franciszkowi piętnaście zdań. Ojciec Lombardi mówił o tym, że Polakom nie można zarzucać zamknięcia, ani braku wrażliwości na ludzi w potrzebie, ponieważ od dawna przyjmuje ludzi, którzy są w potrzebie m.in. z Czeczeni, Gruzji czy Ukrainy.
Także obecność Syryjki, która dawała świadectwo, a także dziewczyny złapanej przez dziennikarza TVN, która mówiła o dobrym przyjęciu, z którym się spotkała w Polsce, jest świadectwem tego, że papież nie chciał wpisać się w obowiązującą religię political correctness. Jego przesłanie nie miało politycznego wymiaru. Nieuczciwymi są ci ludzie, którzy będą cytować papieża Franciszka, aby uzasadnić swoje global-polityczne tezy. Papież chciał przypomnieć nam, że nie możemy nigdy stracić wrażliwości wobec człowieka, który jest w potrzebie. W polskiej polityce ta wrażliwość jest. Oprócz tego, że powinniśmy być otwarci na ludzi w potrzebie, to powinniśmy mieć także nosa.
Mówię tutaj o umiejętności rozróżniania między kimś kto ucieka przed agresorem, a kimś kto bierze udział w planie inwazji kulturalnej i cywilizacyjnej. Zdaję sobie sprawę, że Polska nie jest wymarzonym miejscem dla ludzi szukających lepszego chleba. Polska nie daje im tak doskonałego chleba jak inni bogatsi sąsiedzi. Moglibyśmy w tym miejscu powiedzieć „błogosławieni ubodzy”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W tym co mówił papież dostrzegłem pewien rodzaj ostrzeżenia, uderzania w serca młodych ludzi, a za ich pośrednictwem w serce całego świata. Współcześnie mamy do czynienia także z pewną formą prześladowania duchowego, które jest sprawką złego ducha - szatana. Te prześladowanie duchowe ma na celu wtrącić katolików w pewien rodzaj materializmu, charakteryzującego się wyłączeniem z życia Chrystusa
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. Robert Skrzypczak.
wPolityce.pl: Światowe Dni Młodzieży dobiegają końca. Poddając syntezie nauczanie papieża Franciszka, to co chciał przekazać Ojciec Święty młodzieży, która przyjechała do Polski?
Papież Franciszek mając przed sobą kwiat młodzieży z całego świata, postanowił mówić o pewnej formie prześladowania wiary chrześcijańskiej. Z ust papieża słyszeliśmy wiele słów odnoszących się do faktu prześladowania ludzi dotkniętych wojną, głodem, zmuszonych do emigracji, poszukiwania otwartego serca w Europie. Z drugiej stronie docierały do nas nieustannie sygnały, zwłaszcza przed ŚDM o prześladowaniu niewinnych ludzi, którzy cierpią z powodu terroryzmu i wojny pomiędzy ISIS a państwami europejskimi. Mieliśmy także odniesienia do chrześcijan prześladowanych w krajach trzeciego świata, czego wyraz dała Syryjka swoim świadectwem. Czerwona linia została przekroczona także w momencie kiedy we Francji został zabity kapłan podczas sprawowania Mszy Świętej. Papież zwracając się do młodzieży językiem, który można określić „pop amerykanizmem” - czyli językiem bardzo prostym, wręcz twittującym mówił przy użyciu bardzo prostej formy o rzeczach bardzo głębokich.
Papież przestrzegał przed młodymi, którzy w wieku 20 lat rezygnują ze swojej młodości i przybierają styl życia emerytów. Ostrzegał przed „wypisywaniem się z życia” i brakiem miłości dla tego bożego daru. Z drugiej strony mówił również o kanapowym sposobie przeżywania życia, czyli pozostawieniu innym decydowaniu o sobie. Mówił o osobach, które nie podejmują odpowiedzialności za swoje życie. Kanapa stała się symbolem komputera czy telefonu, czyli wyłączenia się z życia. W tym co mówił papież dostrzegłem pewien rodzaj ostrzeżenia, uderzania w serca młodych ludzi, a za ich pośrednictwem w serce całego świata. Współcześnie mamy do czynienia także z pewną formą prześladowania duchowego, które jest sprawką złego ducha - szatana. Te prześladowanie duchowe ma na celu wtrącić katolików w pewien rodzaj materializmu, charakteryzującego się wyłączeniem z życia Chrystusa. Nawet jeżeli praktykujemy i mamy umysły otwarte na sprawy religijne, to serce może być zamknięte, ponieważ jest przejęte przez materializm i hedonizm. Jest zamknięte z powodu dominacji myślenia - ja chcę. Materializm powoduje, że wielu katolików mimo, że uczestniczy w pięknych liturgiach, spotyka się z misyjną posługą Kościoła to nie doświadcza Boga osobowego, dlatego że mają zamknięte serce. Dlaczego mamy zamknięte serce? Ponieważ jest ono zajęte i Bóg nie jest wstanie nawiązać z nami kontaktu. My ciągle żyjemy na zasadzie zajętego telefonu. Bóg nie może dodzwonić się do człowieka, ponieważ on prowadzi inną rozmowę. Papież Franciszek podjął batalię o ludzkie serce. Franciszek wskazał na serca, które są zamknięte w kapsule, w pewnym lochu, gdzie człowiek jest zajęty samym sobą, jest zajęty rozwiązywaniem swoich problemów i spełnianiem swoich potrzeb. Ta dominująca kultura czy powiedzmy ten anty-kościół podążania za nastawieniem „ja chcę”, jest anty-życiem, w którym Chrystus został całkowicie pominięty i z tego powodu nie jesteśmy w stanie doświadczyć tego co w wierze chrześcijańskiej jest najważniejsze, czyli osobistego spotkania z Chrystusem. Kto kiedykolwiek w życiu doświadczył takiego spotkania z Bożym miłosierdziem, które wstąpiło wprost do serca, ten wie o czym mówię. Od tego momentu zmienia się sposób widzenia, sposób rozumienia i wartościowania spraw i rzeczy.
W tym co mówił papież nie było żadnego moralizmu. Nie spotkałem w nauczaniu Franciszka niczego co by brzmiało jak „wy musicie”. Nie było w tym żadnego liczenia na własne ludzkie siły. Papież podejmował cały czas batalię, aby dopasować Boży klucz do ludzkiego zamka. Właśnie to chciał powiedzieć młodzieży zgromadzonej podczas ŚDM - nie wymieniajcie zamków, nie zamykajcie się, sami sobie nie dacie rady. Człowiek mimo tego, że szuka szczęścia to tak naprawdę karmi się przez całe życie obietnicami bez pokrycia. Tylko Chrystus jest wstanie zapełnić ludzkie serce i tylko on może być sensem ludzkiego życia. Przypomnę słowa śp. księdza Jana Kaczkowskiego, który będąc chorym, sam zajmował się osobami chorymi w hospicjum. Został on pewnego razu zapytany przez dziennikarza oto, co jest najważniejsze dla umierających ludzi? Ks. Kaczkowski odpowiedział wtedy, że najważniejsze są stracone bądź zaprzepaszczone relacje. Nic innego niema znaczenia. Nie liczą się zdobyte tytuły czy zarobione pieniądze. To wszystko blednie i schodzi na dalszy plan. Jedyną wtedy istotną kwestią pozostaje to czy kochałem i czy czułem się kochany. To właśnie było głównym przesłaniem papieża Franciszka. Człowiek tylko dzięki miłosierdziu Chrystusa może zrealizować to co jest najważniejsze dla człowieczeństwa, czyli naprawienie relacji, oddanie się i uczynienie ze swojego życia daru.
Papież poruszył kwestię, która z pewnością będzie poruszana jeszcze długo. Mówię tutaj o „przyjmowaniu uchodźców”. Jak należy interpretować słowa Franciszka dotyczące właśnie tej kwestii?
Moim zdaniem należy bardzo uważnie wsłuchać się w słowa papieża Franciszka, a nie w komentarze dziennikarzy. Niestety wielu dziennikarzy jest zwolennikami religii, która jest political correctness. Służą oni pewnemu obowiązującemu standardowi myślenia i dlatego też, wyłapują często te słowa Franciszka, które dadzą się zastosować do obrony ich własny tez. Natomiast papież Franciszek bardzo często w bardzo delikatny i stonowany sposób, bez moralizmu, mówił o tym, aby utrzymać w sobie coś, co jest znamieniem człowieczeństwa, czyli wrażliwość na drugiego człowieka, który jest w potrzebie. Jeżeli mówił o uchodźcach, to mówił przede wszystkim o tych, którzy są zmuszeni do uciekania przed wojną, głodem lub zagrożeniem własnego życia. Ani razu nie dopatrzyłem się w tym co mówił papież, słów, które można odebrać jako nakaz przyjmowania przez Polskę wszystkich przyjeżdżających do Europy. Ani razu też nie usłyszałem, aby papież powiedział, że mamy przyjmować muzułmanów. Tę sytuację bardzo dobrze ocenił i skomentował o. Lombardi. Dziennikarze w tym co mówił papież na Wawelu zauważyli tylko kwestię uchodźców, mimo, że były jej poświęcone zaledwie trzy zdania. Natomiast kwestia obrony życia dzieci nienarodzonych zajęła Franciszkowi piętnaście zdań. Ojciec Lombardi mówił o tym, że Polakom nie można zarzucać zamknięcia, ani braku wrażliwości na ludzi w potrzebie, ponieważ od dawna przyjmuje ludzi, którzy są w potrzebie m.in. z Czeczeni, Gruzji czy Ukrainy.
Także obecność Syryjki, która dawała świadectwo, a także dziewczyny złapanej przez dziennikarza TVN, która mówiła o dobrym przyjęciu, z którym się spotkała w Polsce, jest świadectwem tego, że papież nie chciał wpisać się w obowiązującą religię political correctness. Jego przesłanie nie miało politycznego wymiaru. Nieuczciwymi są ci ludzie, którzy będą cytować papieża Franciszka, aby uzasadnić swoje global-polityczne tezy. Papież chciał przypomnieć nam, że nie możemy nigdy stracić wrażliwości wobec człowieka, który jest w potrzebie. W polskiej polityce ta wrażliwość jest. Oprócz tego, że powinniśmy być otwarci na ludzi w potrzebie, to powinniśmy mieć także nosa.
Mówię tutaj o umiejętności rozróżniania między kimś kto ucieka przed agresorem, a kimś kto bierze udział w planie inwazji kulturalnej i cywilizacyjnej. Zdaję sobie sprawę, że Polska nie jest wymarzonym miejscem dla ludzi szukających lepszego chleba. Polska nie daje im tak doskonałego chleba jak inni bogatsi sąsiedzi. Moglibyśmy w tym miejscu powiedzieć „błogosławieni ubodzy”.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/302852-nasz-wywiad-ks-skrzypczak-w-tym-co-mowil-papiez-zobaczylem-uderzenie-w-serca-mlodych-ludzi-a-za-ich-posrednictwem-w-serce-swiata
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.