Jak Pan, jako prokurator, który prowadził to śledztwo, postrzega proces dekomunizacji, który dotknąłby postać Wojciecha Jaruzelskiego? Mam tutaj na myśli takie inicjatywy, jak np. odebranie mu stopnia generalskiego, a wręcz degradację nawet do szeregowego.
Jeżeli chodzi o osobę Wojciecha Jaruzelskiego, to muszę jeszcze wspomnieć, że na tę ocenę rzutuje również inne postępowanie, które przeprowadziliśmy w oddziałowej komisji w Warszawie. Związane było ono z historią zestrzelenia polskiego samolotu rolniczego na terenie Czechosłowacji w latach 70. Pilot zmierzał z Polski w kierunku Austrii i został ujawniony już po stronie czechosłowackiej. Podniesiono samoloty wojskowe, natomiast dowództwo czeskie ws. reakcji sugerowało się wówczas decyzją strony polskiej. Ówczesne przepisy i zasady wskazywały na to, że taka decyzja zależy w pierwszej kolejności od ministra obrony narodowej, którym był wtedy Wojciech Jaruzelski, a w przypadku braku kontaktu z szefem MON, od dowódcy wojsk ochrony powietrznej kraju albo oficera pełniącego służbę na stanowisku dowodzenia. Wiemy, że wówczas taka informacja została przekazana do ministra obrony i pomimo rozbieżności, wynikających z zebranych dowodów, prokuratura stanęła na stanowisku, że rozkaz do zestrzelenia tego samolotu został podjęty właśnie przez niego – Wojciecha Jaruzelskiego. Rozkaz został przekazany do strony czeskiej i powtórzony pilotom, którzy dokonali zestrzelenia tego samolotu. Uciekający z Polski pilot zginął na miejscu, a maszyna spadła i uległa całkowitemu zniszczeniu. Tylko kwestie związane ze stanem zdrowia Wojciecha Jaruzelskiego uniemożliwiły postawienie mu zarzutu i finalnie posądzenie za nakłanianie do popełnienia zbrodni zabójstwa. Było oczywiste, że zestrzelenie samolotu lecącego na pewnej wysokości, musi wiązać się ze śmiercią tego pilota. O ile nie poprzez postrzelenie, to nawet przez upadek maszyny z takiej wysokości. Trzeba o tej sprawie pamiętać.
A wracając do pańskiego pytania związanego z degradacją Wojciecha Jaruzelskiego. No cóż, wiemy, że w tej mierze została podjęta inicjatywa i takie propozycje są procedowane. W dzisiejszym systemie prawnym nie jest to możliwie, ponieważ degradacja mogłaby się dokonać wyłącznie w drodze wyroku sądowego, a taki nie może już zapaść, bo w polskiej rzeczywistości osób nieżyjących nie można sądzić. Rozumiem więc, że taka zmiana, która pozwoliłaby na degradację, mogłaby zostać zrealizowana, ale jednocześnie muszę podkreślić, że nie dotyczyłoby to przecież wyłącznie Wojciecha Jaruzelskiego, ale byłaby to zmiana generalna, podjęta także wobec szeregu innych oficerów.
Pojawiają się również głosy, że należałoby przenieść groby zbrodniarzy komunistycznych, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, czy Bolesława Bieruta z Powązek. Tym bardziej, że wiemy przecież o tym, iż pod niektórymi z tych grobów spoczywają często w jamach grobowych ofiary komunistów.
Jeżeli chodzi o przenoszenie grobów, to akurat inicjatywa związana z przenoszeniem tzw. grobów górnych – tj. grobów z lat 80. i późniejszych, z kwatery Ł i Ł II , czyli dawnego pola więziennego, tzw. Łączki – wyszła od nas, czyli prokuratorów pionu śledczego IPN. Posiadaliśmy bowiem dane, które zresztą z całą pewnością w tym roku potwierdziliśmy, że na obszarze Łączki dokonywano skrytych pochówków więziennych, a ofiary zbrodni komunistycznych spoczywają pod tymi grobami z lat 80. Wówczas przeniesiono niemalże 200 grobów, czyli 350 ciał. W tym wypadku istniała taka konieczność. A inne groby? Wiem, że takie plany w Biurze Poszukiwań i Identyfikacji IPN , kierowanym przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, powstają i na dodatek przygotowywane są materiały, mogące wskazywać na to, że takie pochowki więzienne miały również miejsce w innych kwaterach na terenie dzisiejszego cmentarza wojskowego na Powązkach.
A idea samego przenoszenia grobów wyłącznie ze względu na przynależność do grona działaczy zbrodniczego systemu komunistycznego?
Trudo powiedzieć, jak to wszystko wyglądałoby w praktyce, ponieważ jest to jednak cmentarz komunalny, zarządzany przez miasto. Trzeba postawić pytania, czy taka decyzja byłaby więc podjęta w szerszym zakresie, czy dotyczyłaby grobów przywódców komunistycznych, jak Bieruta, czy Gomułki? Gdzie ta granica zostałaby wytyczona? Być może takie decyzje będą poprzedzone również zmianami w obowiązującym prawie.
Historyk i publicysta może sobie pozwolić na jednoznaczną ocenę, że Jaruzelski miał krew na rękach. Ale Pan, jako prokurator, musi do tego podchodzić - co pewnie nie jest łatwe – z pewnym chłodnym dystansem?
Do tych spraw podchodzę i muszę podchodzić obiektywnie. Trzeba pamiętać, że nasza praca nie kończy się jedynie na etapie zakończenia śledztwa czy sporządzenia aktu oskarżenia, ale to również udział przed sądem i sporządzanie środków odwoławczych. Tutaj zawsze pozostajemy pod tym pręgierzem przepisów, bo możemy spotkać się z odpowiedzią w postaci próby wyłączenia prokuratorów pod pozorem stronniczości. Musimy więc stosować taki gorset, by nie spotkać się z zarzutami drugiej strony.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak Pan, jako prokurator, który prowadził to śledztwo, postrzega proces dekomunizacji, który dotknąłby postać Wojciecha Jaruzelskiego? Mam tutaj na myśli takie inicjatywy, jak np. odebranie mu stopnia generalskiego, a wręcz degradację nawet do szeregowego.
Jeżeli chodzi o osobę Wojciecha Jaruzelskiego, to muszę jeszcze wspomnieć, że na tę ocenę rzutuje również inne postępowanie, które przeprowadziliśmy w oddziałowej komisji w Warszawie. Związane było ono z historią zestrzelenia polskiego samolotu rolniczego na terenie Czechosłowacji w latach 70. Pilot zmierzał z Polski w kierunku Austrii i został ujawniony już po stronie czechosłowackiej. Podniesiono samoloty wojskowe, natomiast dowództwo czeskie ws. reakcji sugerowało się wówczas decyzją strony polskiej. Ówczesne przepisy i zasady wskazywały na to, że taka decyzja zależy w pierwszej kolejności od ministra obrony narodowej, którym był wtedy Wojciech Jaruzelski, a w przypadku braku kontaktu z szefem MON, od dowódcy wojsk ochrony powietrznej kraju albo oficera pełniącego służbę na stanowisku dowodzenia. Wiemy, że wówczas taka informacja została przekazana do ministra obrony i pomimo rozbieżności, wynikających z zebranych dowodów, prokuratura stanęła na stanowisku, że rozkaz do zestrzelenia tego samolotu został podjęty właśnie przez niego – Wojciecha Jaruzelskiego. Rozkaz został przekazany do strony czeskiej i powtórzony pilotom, którzy dokonali zestrzelenia tego samolotu. Uciekający z Polski pilot zginął na miejscu, a maszyna spadła i uległa całkowitemu zniszczeniu. Tylko kwestie związane ze stanem zdrowia Wojciecha Jaruzelskiego uniemożliwiły postawienie mu zarzutu i finalnie posądzenie za nakłanianie do popełnienia zbrodni zabójstwa. Było oczywiste, że zestrzelenie samolotu lecącego na pewnej wysokości, musi wiązać się ze śmiercią tego pilota. O ile nie poprzez postrzelenie, to nawet przez upadek maszyny z takiej wysokości. Trzeba o tej sprawie pamiętać.
A wracając do pańskiego pytania związanego z degradacją Wojciecha Jaruzelskiego. No cóż, wiemy, że w tej mierze została podjęta inicjatywa i takie propozycje są procedowane. W dzisiejszym systemie prawnym nie jest to możliwie, ponieważ degradacja mogłaby się dokonać wyłącznie w drodze wyroku sądowego, a taki nie może już zapaść, bo w polskiej rzeczywistości osób nieżyjących nie można sądzić. Rozumiem więc, że taka zmiana, która pozwoliłaby na degradację, mogłaby zostać zrealizowana, ale jednocześnie muszę podkreślić, że nie dotyczyłoby to przecież wyłącznie Wojciecha Jaruzelskiego, ale byłaby to zmiana generalna, podjęta także wobec szeregu innych oficerów.
Pojawiają się również głosy, że należałoby przenieść groby zbrodniarzy komunistycznych, w tym Wojciecha Jaruzelskiego, czy Bolesława Bieruta z Powązek. Tym bardziej, że wiemy przecież o tym, iż pod niektórymi z tych grobów spoczywają często w jamach grobowych ofiary komunistów.
Jeżeli chodzi o przenoszenie grobów, to akurat inicjatywa związana z przenoszeniem tzw. grobów górnych – tj. grobów z lat 80. i późniejszych, z kwatery Ł i Ł II , czyli dawnego pola więziennego, tzw. Łączki – wyszła od nas, czyli prokuratorów pionu śledczego IPN. Posiadaliśmy bowiem dane, które zresztą z całą pewnością w tym roku potwierdziliśmy, że na obszarze Łączki dokonywano skrytych pochówków więziennych, a ofiary zbrodni komunistycznych spoczywają pod tymi grobami z lat 80. Wówczas przeniesiono niemalże 200 grobów, czyli 350 ciał. W tym wypadku istniała taka konieczność. A inne groby? Wiem, że takie plany w Biurze Poszukiwań i Identyfikacji IPN , kierowanym przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, powstają i na dodatek przygotowywane są materiały, mogące wskazywać na to, że takie pochowki więzienne miały również miejsce w innych kwaterach na terenie dzisiejszego cmentarza wojskowego na Powązkach.
A idea samego przenoszenia grobów wyłącznie ze względu na przynależność do grona działaczy zbrodniczego systemu komunistycznego?
Trudo powiedzieć, jak to wszystko wyglądałoby w praktyce, ponieważ jest to jednak cmentarz komunalny, zarządzany przez miasto. Trzeba postawić pytania, czy taka decyzja byłaby więc podjęta w szerszym zakresie, czy dotyczyłaby grobów przywódców komunistycznych, jak Bieruta, czy Gomułki? Gdzie ta granica zostałaby wytyczona? Być może takie decyzje będą poprzedzone również zmianami w obowiązującym prawie.
Historyk i publicysta może sobie pozwolić na jednoznaczną ocenę, że Jaruzelski miał krew na rękach. Ale Pan, jako prokurator, musi do tego podchodzić - co pewnie nie jest łatwe – z pewnym chłodnym dystansem?
Do tych spraw podchodzę i muszę podchodzić obiektywnie. Trzeba pamiętać, że nasza praca nie kończy się jedynie na etapie zakończenia śledztwa czy sporządzenia aktu oskarżenia, ale to również udział przed sądem i sporządzanie środków odwoławczych. Tutaj zawsze pozostajemy pod tym pręgierzem przepisów, bo możemy spotkać się z odpowiedzią w postaci próby wyłączenia prokuratorów pod pozorem stronniczości. Musimy więc stosować taki gorset, by nie spotkać się z zarzutami drugiej strony.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/373376-nasz-wywiad-szef-pionu-sledczego-ipn-w-warszawie-przywracamy-elementarna-sprawiedliwosc-wobec-zolnierzy-podziemia?strona=2