Wzajemne kontakty były też w dziedzinie kultury.
Wymiana kulturalna odgrywała duże znaczenie. Przykładem jest mobilna wystawa sztuki polskiej, która odwiedziła kilkanaście niemieckich miast okazała się wielkim sukcesem. Dzięki niej tysiące Niemców mogło po raz pierwszy okazję obcować z polską kulturą. Nie rzadko szokiem było dla nich, na jak wysokim poziomie funkcjonuje kultura za wschodnią granicą. Warto w tym miejscu wspomnieć o słynnych zjazdach NSDAP w Norymberdze, na które zapraszani byli polscy pisarze (oczywiście ci przychylni nazistom), a także o polskich artystach robiących karierę w kraju Hitlera. Jan Kiepura i Pola Negri są tego dobrym przykładem.
Czemu miały służyć te szerokie kontakty? Zbliżeniu polsko-niemieckiemu?
Miały do pewnego stopnia przełamać odwieczną niechęć Polaków do Niemców i odwrotnie. Były one oczywiście narzucane odgórnie przez władze. Wynikały raczej z nakazów, niż samej woli pojednania zwykłych obywateli. Stare uprzedzenia i nieufność pozostały. Dlatego tak łatwo było Hitlerowi zmienić kurs w połowie 1939 roku. W przeciągu kilku miesięcy obraz dobrego Polaka-przyjaciela zmienił się w leniwego i niedouczonego dzikusa ze wschodu. Tę metamorfozę doskonale opisał prof. Cezary Król w swej książce o nazistowskiej propagandzie.
Czemu miała służyć wizyta Himmlera i księcia Karola Edwarda w lutym 1939 r. w Polsce? Wydaje się, że od jesieni 1938 r. rozmowy polsko-niemieckie nie dawały szans na znalezienie kompromisu.
W lutym 1939 roku polskie władze wciąż ukrywały przed społeczeństwem fakt niemieckich propozycji w sprawie Gdańska i eksterytorialnej autostrady. Zatem istotne było tworzenie pozorów normalnych relacji. Z drugiej strony Hitler wciąż liczył, że uda mu się „rozmiękczyć” polski opór. Sam Himmler bardzo chciał przyjechać do Polski na polowania, o których wiele słyszał od Hermanna Goeringa. Zaproszenie wręczył mu osobiście komendant Zamorski w czasie „Parteitagu” w Norymberdze w 1938 roku. Wcześniej kilkukrotnie zabiegał o nie polski ambasador w Berlinie – Józef Lipski. MSW od samego początku sprzeciwiało się tej wizycie. Zła sława szefa SS dotarła już wówczas do Polski.
Wizyta księcia koburskiego miała charakter kurtuazyjny. Była kontynuacją wcześniej podjętej współpracy polskich i niemieckich weteranów z czasów pierwszej wojny światowej. Ciekawe jest jednak, że pomimo czysto reprezentatywnych funkcji książę Karol Edward był wysyłany zawsze tam, gdzie działo się coś ważnego. We wrześniu 1938 roku, w czasie kryzysu sudeckiego przebywał w Anglii, gdzie wizytował u samego króla. W trakcie Anschlussu Hitler wysłał go do Mussoliniego, aby osobiście podziękował mu za niechętną zgodę na przyłączenie Austrii do Rzeszy. Nic jednak nie wiadomo, aby prowadził jakieś tajne negocjacje w czasie pobytu w Warszawie.
Ostateczne złudzenia co do niemieckiej polityki wobec Europy Środkowowschodniej skończyły się 15 marca 1939 r., kiedy niemieckie wojska wkroczyły do Czechosłowacji. Jak po tej dacie wyglądały kontakty z Niemcami?
Był to czas licznych manifestacji anty-niemieckich na terenie Polski. Wybite zostały szyby w niemieckiej ambasadzie. Wystąpienia te spowodowane były napaścią nazistów na polskich studentów w Gdańsku. Mimo to Hitler nadal liczył, że uda mu się skłonić Polaków do ustępstw. Lipski rozmawiał kilkakrotnie z von Ribbentropem, który stawał się coraz bardziej opryskliwy. Sytuacja diametralnie zmieniła się na początku kwietnia wraz z przyjęciem przez ministra Becka brytyjskich gwarancji. Niemcy zdecydowali się na zmianę z polityki „rozmiękczania” Polski na politykę izolowania jej. Hitler zakazał dyplomatom jakichkolwiek kontaktów z przedstawicielami II RP. Prasa Trzeciej Rzeszy rozpoczęła anty – polską nagonkę. Mimo to Polacy dalej szukali możliwości porozumienia. Beck wysłał do Berlina najpierw Michała Łubieńskiego z MSZ, a potem byłego ambasadora w Wiedniu Jana Gawrońskiego. Niemcy jednak ewidentnie ich unikali. Wszelkie kontakty ograniczały się potem do zgłaszania przez obie strony protestów w sprawie naruszeń praw mniejszości. Niezwykle szczera i gorzka okazała się ostatnia rozmowa ambasadora Lipskiego z Goeringiem w sierpniu. Sprowadziła się do wzajemnych wyrzutów i pretensji. „Nam nie chodzi o Gdańsk, ale o wasz sojusz z Anglią” – tłumaczył Goering decyzję Hitlera o rozpoczęciu wojny z Polską. Już tylko teatralnym gestem było wysłanie ambasadorowi zaproszeń na wrześniowy zjazd NSDAP w Norymberdze oraz jesienne polowania z Goeringiem.
Niemcy rzeczywiście chciały wspólnie z Polską uderzyć na Sowiety?
Takie bezpośrednie propozycje Hermann Goering składał polskim generałom wielokrotnie od 1935 roku w trakcie swoich wizyt w Warszawie i Puszczy Białowieskiej. W przeanalizowanych przeze mnie raportach z rozmów Hitlera z przedstawicielami polskich władz znalazłem stały punkt w jego wypowiedziach: nieustanne straszenie Związkiem Radzieckim. „Rosja, czy to bolszewicka czy carska stanowi zagrożenie dla całej Europy, Polska stanowi zaporę przed komunizmem” – powtarzał to Polakom jak mantrę. Kilkukrotnie proponował również przesunięcie granic Rzeczpospolitej na wschód kosztem Litwy. Innym razem Polska miałaby uzyskać Ukrainę. Trudno sobie wyobrazić, aby mogło to się odbyć metodami pokojowymi.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wzajemne kontakty były też w dziedzinie kultury.
Wymiana kulturalna odgrywała duże znaczenie. Przykładem jest mobilna wystawa sztuki polskiej, która odwiedziła kilkanaście niemieckich miast okazała się wielkim sukcesem. Dzięki niej tysiące Niemców mogło po raz pierwszy okazję obcować z polską kulturą. Nie rzadko szokiem było dla nich, na jak wysokim poziomie funkcjonuje kultura za wschodnią granicą. Warto w tym miejscu wspomnieć o słynnych zjazdach NSDAP w Norymberdze, na które zapraszani byli polscy pisarze (oczywiście ci przychylni nazistom), a także o polskich artystach robiących karierę w kraju Hitlera. Jan Kiepura i Pola Negri są tego dobrym przykładem.
Czemu miały służyć te szerokie kontakty? Zbliżeniu polsko-niemieckiemu?
Miały do pewnego stopnia przełamać odwieczną niechęć Polaków do Niemców i odwrotnie. Były one oczywiście narzucane odgórnie przez władze. Wynikały raczej z nakazów, niż samej woli pojednania zwykłych obywateli. Stare uprzedzenia i nieufność pozostały. Dlatego tak łatwo było Hitlerowi zmienić kurs w połowie 1939 roku. W przeciągu kilku miesięcy obraz dobrego Polaka-przyjaciela zmienił się w leniwego i niedouczonego dzikusa ze wschodu. Tę metamorfozę doskonale opisał prof. Cezary Król w swej książce o nazistowskiej propagandzie.
Czemu miała służyć wizyta Himmlera i księcia Karola Edwarda w lutym 1939 r. w Polsce? Wydaje się, że od jesieni 1938 r. rozmowy polsko-niemieckie nie dawały szans na znalezienie kompromisu.
W lutym 1939 roku polskie władze wciąż ukrywały przed społeczeństwem fakt niemieckich propozycji w sprawie Gdańska i eksterytorialnej autostrady. Zatem istotne było tworzenie pozorów normalnych relacji. Z drugiej strony Hitler wciąż liczył, że uda mu się „rozmiękczyć” polski opór. Sam Himmler bardzo chciał przyjechać do Polski na polowania, o których wiele słyszał od Hermanna Goeringa. Zaproszenie wręczył mu osobiście komendant Zamorski w czasie „Parteitagu” w Norymberdze w 1938 roku. Wcześniej kilkukrotnie zabiegał o nie polski ambasador w Berlinie – Józef Lipski. MSW od samego początku sprzeciwiało się tej wizycie. Zła sława szefa SS dotarła już wówczas do Polski.
Wizyta księcia koburskiego miała charakter kurtuazyjny. Była kontynuacją wcześniej podjętej współpracy polskich i niemieckich weteranów z czasów pierwszej wojny światowej. Ciekawe jest jednak, że pomimo czysto reprezentatywnych funkcji książę Karol Edward był wysyłany zawsze tam, gdzie działo się coś ważnego. We wrześniu 1938 roku, w czasie kryzysu sudeckiego przebywał w Anglii, gdzie wizytował u samego króla. W trakcie Anschlussu Hitler wysłał go do Mussoliniego, aby osobiście podziękował mu za niechętną zgodę na przyłączenie Austrii do Rzeszy. Nic jednak nie wiadomo, aby prowadził jakieś tajne negocjacje w czasie pobytu w Warszawie.
Ostateczne złudzenia co do niemieckiej polityki wobec Europy Środkowowschodniej skończyły się 15 marca 1939 r., kiedy niemieckie wojska wkroczyły do Czechosłowacji. Jak po tej dacie wyglądały kontakty z Niemcami?
Był to czas licznych manifestacji anty-niemieckich na terenie Polski. Wybite zostały szyby w niemieckiej ambasadzie. Wystąpienia te spowodowane były napaścią nazistów na polskich studentów w Gdańsku. Mimo to Hitler nadal liczył, że uda mu się skłonić Polaków do ustępstw. Lipski rozmawiał kilkakrotnie z von Ribbentropem, który stawał się coraz bardziej opryskliwy. Sytuacja diametralnie zmieniła się na początku kwietnia wraz z przyjęciem przez ministra Becka brytyjskich gwarancji. Niemcy zdecydowali się na zmianę z polityki „rozmiękczania” Polski na politykę izolowania jej. Hitler zakazał dyplomatom jakichkolwiek kontaktów z przedstawicielami II RP. Prasa Trzeciej Rzeszy rozpoczęła anty – polską nagonkę. Mimo to Polacy dalej szukali możliwości porozumienia. Beck wysłał do Berlina najpierw Michała Łubieńskiego z MSZ, a potem byłego ambasadora w Wiedniu Jana Gawrońskiego. Niemcy jednak ewidentnie ich unikali. Wszelkie kontakty ograniczały się potem do zgłaszania przez obie strony protestów w sprawie naruszeń praw mniejszości. Niezwykle szczera i gorzka okazała się ostatnia rozmowa ambasadora Lipskiego z Goeringiem w sierpniu. Sprowadziła się do wzajemnych wyrzutów i pretensji. „Nam nie chodzi o Gdańsk, ale o wasz sojusz z Anglią” – tłumaczył Goering decyzję Hitlera o rozpoczęciu wojny z Polską. Już tylko teatralnym gestem było wysłanie ambasadorowi zaproszeń na wrześniowy zjazd NSDAP w Norymberdze oraz jesienne polowania z Goeringiem.
Niemcy rzeczywiście chciały wspólnie z Polską uderzyć na Sowiety?
Takie bezpośrednie propozycje Hermann Goering składał polskim generałom wielokrotnie od 1935 roku w trakcie swoich wizyt w Warszawie i Puszczy Białowieskiej. W przeanalizowanych przeze mnie raportach z rozmów Hitlera z przedstawicielami polskich władz znalazłem stały punkt w jego wypowiedziach: nieustanne straszenie Związkiem Radzieckim. „Rosja, czy to bolszewicka czy carska stanowi zagrożenie dla całej Europy, Polska stanowi zaporę przed komunizmem” – powtarzał to Polakom jak mantrę. Kilkukrotnie proponował również przesunięcie granic Rzeczpospolitej na wschód kosztem Litwy. Innym razem Polska miałaby uzyskać Ukrainę. Trudno sobie wyobrazić, aby mogło to się odbyć metodami pokojowymi.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/364463-nasz-wywiad-golec-w-latach-trzydziestych-polska-polityka-wobec-niemiec-przypominala-karmienie-tygrysa-przez-kraty?strona=2