W pierwszej części, w której jest mowa o korzeniach Europy, jednym z pojęć, które mają definiować Europę jest marksizm, komunizm i socjalizm. Tekst jest zakończony retorycznym pytaniem i pewną nadzieją – czy komunizm okaże się być tylko nieudanym eksperymentem, czy też ma jeszcze przyszłość w Europie?
— mówi o Domu Historii Europejskiej dr Paweł Ukielski, członek Rady Wykonawczej Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Dom Historii Europejskiej, otwarty w tym roku w Brukseli z inicjatywy Parlamentu Europejskiego, przedstawia ideologiczne, neomarksistowskie interpretacje historyczne - ocenia Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia. Jak powstał raport?
Dr Paweł Ukielski: W sierpniu odbyła się wizyta studyjna. Na zaproszenie Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia brało w niej udział 19 specjalistów. To międzynarodowa organizacja zrzeszająca ponad 50 instytucji zajmujących się historią i pamięcią z Europy, USA i Kanady. Wśród członków założycieli jest m. in. Muzeum Powstania Warszawskiego i IPN. Na podstawie obserwacji opracowano formularze, które w najbliższych tygodniach posłużą do publikacji końcowego raportu. Prawdopodobnie dokument zostanie ogłoszony w Brukseli. Zostaną w nim wskazane liczne uchybienia w Domu Historii Europejskiej, do których doszło na różnych poziomach. Doszło do nich od przekazu ogólnego poprzez główną linią narracyjną po błędy w faktografii.
Co jest najbardziej szokującego dla osoby oglądającej wystawę?
Bardzo dobrze ujęła to nasza dyrektor pani Neela Winkelmann. Stwierdziła, że oglądając ekspozycję, miała wrażenie, jakby cofnęła się w czasie, do lat 70. i 80. w komunistycznej Czechosłowacji. Neomarksistowski przekaz prawie całkowicie pomija korzenie europejskie sięgające dalej niż czasy rewolucji francuskiej.
Wystawa pomija chrześcijańskie korzenie Europy?
Religia chrześcijańska pojawia się co prawda wśród korzeni Europy, ale poświęca się jej bardzo niewiele miejsca. Nie ma nic o wpływach islamskich, ani o judaizmie. Chrześcijaństwo jest przedstawione jednak w negatywnym świetle. Inne pojęcia, jak humanizm czy filozofia są krótko zdefiniowane, chrześcijaństwo pojawia się z podtytułem wszechobecność, czyli od razu z oceną. Ten fragment wystawy kończy się stwierdzeniem, że co prawda jest to dominująca religia, ale na szczęście już ustępuje. Cechą całej ekspozycji jest to, że znajdujemy w niej bardzo dużo komentarzy.
Ideologicznych?
Część ideologicznych, część emocjonalnych. Często przy opisach brakuje podstawowej faktografii. Bardzo mocno zapadła mi w pamięci ekspozycja o kolonializmie. Znalazły się na niej informacje na temat ciemnych stron tego procesu, nie ma jednak faktów, są jedynie wiadomości nacechowane emocjonalnie. Nie podano liczby ofiar belgijskiego ludobójstwa w Kongu czy liczby niemieckich ofiar w Namibii. Możemy się tylko dowiedzieć, że to było bardzo złe, wynikało z europocentryzmu i powinniśmy się tego wstydzić.
Kiedy omawiając zdarzenie podajemy dane, to o czym mówimy jest bardziej wiarygodne. Inaczej rozmawia się o ludobójstwie w Kongu, jeżeli podaje się, że było tam milion ofiar. Chrześcijaństwo jest opracowane w sposób nie odpowiadający jego roli. Podobnie zresztą jak triada filarów Europy.
Czyli grecka filozofia, prawo rzymskie i duchowość chrześcijańska.
Tak, na temat dowiemy się szczątkowych informacji. Filozofia jest przedstawiona jako jeden z filarów Europy i przedstawiają ją dwie postacie, Arystoteles i Slavoj Žižek. Nie ma miejsca nawet na wybitne, ale kontrowersyjne postacie. Nie ma Kanta, Kartezjusza, nawet Hegel się nie pojawia. Głównymi ideologiami jest marksizm i socjalizm. Nie ma myśli liberalnej. Nie pojawiają się nazwiska Adama Smitha, Johna Locke’a, jakby w ogóle nie istniała myśl, która ukształtowała wiek XIX.
Jak zostały przedstawione totalitaryzmy? Czego można dowiedzieć się o komunizmie, nazizmie, Holokauście?
Zastanawiające jest to, że Holokaust potraktowano bardzo oszczędnie. Niewiele znajdziemy na ten temat. Inne ludobójstwa XX wieku są pomijane, nic nie ma o wielkim głodzie na Ukrainie. Dla ludzi z naszej części Europy dość szokujące przedstawianie obu totalitaryzmów. O ile jednym jest nazizm, drugim nie jest komunizm, ale stalinizm. To pojęcia pochodzą z dwóch różnych poziomów. Termin stalinizm istnieje i jest stosowany, ale na określenie rządów konkretnej jednostki, natomiast zbrodniczy system totalitarny trwał wcześniej i później. Doszło do próby wtłoczenia wszystkiego, co złe w komunizmie w czasy stalinowskie.
Czyli zbrodnie komunistyczne ograniczono do epoki stalinowskiej i obarczono za nie odpowiedzialnością jedynie Stalina.
Można to publicystycznie określić tak – błędy i wypaczenia nie, komunizm tak. Zresztą w pierwszej części, w której jest mowa o korzeniach Europy, jednym z pojęć, które mają definiować Europę jest marksizm, komunizm i socjalizm. Tekst jest zakończony retorycznym pytaniem i pewną nadzieją – czy komunizm okaże się być tylko nieudanym eksperymentem, czy też ma jeszcze przyszłość w Europie?
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W pierwszej części, w której jest mowa o korzeniach Europy, jednym z pojęć, które mają definiować Europę jest marksizm, komunizm i socjalizm. Tekst jest zakończony retorycznym pytaniem i pewną nadzieją – czy komunizm okaże się być tylko nieudanym eksperymentem, czy też ma jeszcze przyszłość w Europie?
— mówi o Domu Historii Europejskiej dr Paweł Ukielski, członek Rady Wykonawczej Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Dom Historii Europejskiej, otwarty w tym roku w Brukseli z inicjatywy Parlamentu Europejskiego, przedstawia ideologiczne, neomarksistowskie interpretacje historyczne - ocenia Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia. Jak powstał raport?
Dr Paweł Ukielski: W sierpniu odbyła się wizyta studyjna. Na zaproszenie Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia brało w niej udział 19 specjalistów. To międzynarodowa organizacja zrzeszająca ponad 50 instytucji zajmujących się historią i pamięcią z Europy, USA i Kanady. Wśród członków założycieli jest m. in. Muzeum Powstania Warszawskiego i IPN. Na podstawie obserwacji opracowano formularze, które w najbliższych tygodniach posłużą do publikacji końcowego raportu. Prawdopodobnie dokument zostanie ogłoszony w Brukseli. Zostaną w nim wskazane liczne uchybienia w Domu Historii Europejskiej, do których doszło na różnych poziomach. Doszło do nich od przekazu ogólnego poprzez główną linią narracyjną po błędy w faktografii.
Co jest najbardziej szokującego dla osoby oglądającej wystawę?
Bardzo dobrze ujęła to nasza dyrektor pani Neela Winkelmann. Stwierdziła, że oglądając ekspozycję, miała wrażenie, jakby cofnęła się w czasie, do lat 70. i 80. w komunistycznej Czechosłowacji. Neomarksistowski przekaz prawie całkowicie pomija korzenie europejskie sięgające dalej niż czasy rewolucji francuskiej.
Wystawa pomija chrześcijańskie korzenie Europy?
Religia chrześcijańska pojawia się co prawda wśród korzeni Europy, ale poświęca się jej bardzo niewiele miejsca. Nie ma nic o wpływach islamskich, ani o judaizmie. Chrześcijaństwo jest przedstawione jednak w negatywnym świetle. Inne pojęcia, jak humanizm czy filozofia są krótko zdefiniowane, chrześcijaństwo pojawia się z podtytułem wszechobecność, czyli od razu z oceną. Ten fragment wystawy kończy się stwierdzeniem, że co prawda jest to dominująca religia, ale na szczęście już ustępuje. Cechą całej ekspozycji jest to, że znajdujemy w niej bardzo dużo komentarzy.
Ideologicznych?
Część ideologicznych, część emocjonalnych. Często przy opisach brakuje podstawowej faktografii. Bardzo mocno zapadła mi w pamięci ekspozycja o kolonializmie. Znalazły się na niej informacje na temat ciemnych stron tego procesu, nie ma jednak faktów, są jedynie wiadomości nacechowane emocjonalnie. Nie podano liczby ofiar belgijskiego ludobójstwa w Kongu czy liczby niemieckich ofiar w Namibii. Możemy się tylko dowiedzieć, że to było bardzo złe, wynikało z europocentryzmu i powinniśmy się tego wstydzić.
Kiedy omawiając zdarzenie podajemy dane, to o czym mówimy jest bardziej wiarygodne. Inaczej rozmawia się o ludobójstwie w Kongu, jeżeli podaje się, że było tam milion ofiar. Chrześcijaństwo jest opracowane w sposób nie odpowiadający jego roli. Podobnie zresztą jak triada filarów Europy.
Czyli grecka filozofia, prawo rzymskie i duchowość chrześcijańska.
Tak, na temat dowiemy się szczątkowych informacji. Filozofia jest przedstawiona jako jeden z filarów Europy i przedstawiają ją dwie postacie, Arystoteles i Slavoj Žižek. Nie ma miejsca nawet na wybitne, ale kontrowersyjne postacie. Nie ma Kanta, Kartezjusza, nawet Hegel się nie pojawia. Głównymi ideologiami jest marksizm i socjalizm. Nie ma myśli liberalnej. Nie pojawiają się nazwiska Adama Smitha, Johna Locke’a, jakby w ogóle nie istniała myśl, która ukształtowała wiek XIX.
Jak zostały przedstawione totalitaryzmy? Czego można dowiedzieć się o komunizmie, nazizmie, Holokauście?
Zastanawiające jest to, że Holokaust potraktowano bardzo oszczędnie. Niewiele znajdziemy na ten temat. Inne ludobójstwa XX wieku są pomijane, nic nie ma o wielkim głodzie na Ukrainie. Dla ludzi z naszej części Europy dość szokujące przedstawianie obu totalitaryzmów. O ile jednym jest nazizm, drugim nie jest komunizm, ale stalinizm. To pojęcia pochodzą z dwóch różnych poziomów. Termin stalinizm istnieje i jest stosowany, ale na określenie rządów konkretnej jednostki, natomiast zbrodniczy system totalitarny trwał wcześniej i później. Doszło do próby wtłoczenia wszystkiego, co złe w komunizmie w czasy stalinowskie.
Czyli zbrodnie komunistyczne ograniczono do epoki stalinowskiej i obarczono za nie odpowiedzialnością jedynie Stalina.
Można to publicystycznie określić tak – błędy i wypaczenia nie, komunizm tak. Zresztą w pierwszej części, w której jest mowa o korzeniach Europy, jednym z pojęć, które mają definiować Europę jest marksizm, komunizm i socjalizm. Tekst jest zakończony retorycznym pytaniem i pewną nadzieją – czy komunizm okaże się być tylko nieudanym eksperymentem, czy też ma jeszcze przyszłość w Europie?
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/363864-nasz-wywiad-dr-pawel-ukielski-potrzebny-jest-miedzynarodowy-raport-o-domu-historii-europejskiej-ktory-wykaze-szereg-wypaczen-i-manipulacji