W grudniu 1939 r., relacjonował Ben Giladi, na terenie getta zaczęła obowiązywać wprowadzona przez Niemców godzina policyjna. Latem Żydzi mogli przebywać poza domem w godzinach 8.00-20.00, zimą - od 8.00 do 17.00. W kolejnych miesiącach zarząd getta stopniowo ograniczał prawa Żydów dotyczące opuszczania mieszkań. Tych, którzy „bezprawnie” przebywali na ulicach, oskarżano o sabotaż, co groziło grzywnami finansowymi i karami fizycznymi.
2 grudnia 1939 r. nadburmistrz Piotrkowa wydał obwieszczenie o nakazie noszenia gwiazdy Syjonu przez Żydów, chrzczonych Żydów i osoby, których jedno z rodziców jest Żydem. Obowiązek znaczenia mieszkańców getta (biała opaska z niebieską gwiazdą Dawida noszona na prawym rękawie) wynikał z rozporządzenia generalnego gubernatora Hansa Franka i dotyczył wszystkich Żydów, którzy ukończyli 10. rok życia.
Zgodnie z inną decyzją Franka, z 26 października 1939 r., mieszkańców getta w wieku od 14 do 60 lat obowiązywał przymus pracy (w praktyce rejestrowano wszystkich, którzy ukończyli 12 lat). Przymusowa praca była zadaniem katorżniczym. Sprzątanie i brukowanie ulic obraz obsługa różnych niemieckich obiektów stały się dla ludzi koszmarem. () Za pośrednictwem Arbeitsamtu Judenrat regularnie zapewniał dziesiątki robotników do takich prac, jak melioracja podmokłych pól, osuszanie wsi Milejów i Witów, kopanie kanałów i rowów, usuwanie ton ziemi. Ciężkiemu wysiłkowi towarzyszyła często konieczność stania przez cały dzień po kolana w wodzie - wspominał Ben Giladi.
Od 1941 r. wielu Żydów znalazło zatrudnienie w przejętych przez Niemców zakładach drzewnych „Dietrich & Fischer” na Bugaju oraz hutach szkła „Kara”, „Feniks” i „Hortensja”.
11 grudnia 1941 r. getto piotrkowskie zostało zamknięte (zarządzenie powtórzono w marcu 1942 r.), co było wstępem do rozpoczęcia jego planowanej likwidacji. W lutym 1942 r. Niemcy ograniczyli terytorialnie teren getta - powstało tzw. małe getto, a jego teren - zamknięty ulicami Jerozolimską, Garncarską, Starowarszawską i Zamurową - otoczono drutem kolczastym.
Choć mieszkańcy getta w Piotrkowie nie spodziewali się najgorszego, zdążyli przyzwyczaić się do szykan ze strony sadystycznie usposobionych oprawców i codziennego widoku śmierci. Szczególnie złą sławą cieszył się niejaki Willand (Wieland), funkcjonariusz Schutzpolizei (relacja Ben Giladego), przechadzający się po getcie z wielkim czarnym wilczurem, który na każdą komendę swego pana atakował przechodzących Żydów. Spotkanie z Willandem i jego czworonogim kompanem kończyły się dla nich przeważnie śmiercią w niewyobrażalnych męczarniach.
Niebawem do piotrkowskiego getta zaczęły napływać informacje o transportach Żydów z różnych miast, wysyłanych rzekomo przez Niemców na wschód do pracy. Jak się okazało, okupanci realizowali właśnie ostatni etap planu „rozwiązania kwestii żydowskiej” - likwidowali kolejne zamknięte dzielnice dla Żydów. 22 lipca 1942 r. rozpoczęły się deportacje do Treblinki z największego getta w okupowanej Europie - getta warszawskiego (trwały do 21 września).
W nocy z 13 na 14 października 1942 r. mieszkańcy getta w Piotrkowie byli świadkami dantejskich scen. Żydów wypędzono z domów, gromadzono na placu pokoszarowym, gdzie przeprowadzono selekcję. Nie nadających się do pracy wysyłano do Treblinki. Przy deportacjach Niemcom pomagali uzbrojeni Ukraińcy i Łotysze; w akcji brali udział także funkcjonariusze żydowskiej policji. W ciągu kolejnych kilkunastu dni, do 29 października, wywieziono na śmierć ok. 22 tys. Żydów. Wśród nich był m.in. rabin Lau. Wielu mieszkańców getta poniosło śmierć na miejscu - przede wszystkim byli to starcy, pacjenci szpitala oraz niemowlęta. Te ostatnie żywcem wrzucano do ognia, rozpalonego w metalowych miednicach przed Wielką Synagogą.
Po tragicznym październiku 1942 r. w granicach małego getta (tzw. Bloku) przebywało ok. 3 tys. pracowników niemieckich fabryk. Pięciuset Żydów ukrywało się w dzielnicy „bezprawnie”. Wielu z nich szybko jednak podzieliło los swych współbraci wysłanych do Treblinki. Miejscami ich kaźni były m.in. żydowski cmentarz i Las Rakowski.
Ludność żydowską wywożono również do obozów pracy, m.in. w Bliżynie, Radomiu, Starachowicach i Ostrowcu Świętokrzyskim, a także do Częstochowy, gdzie pracowali w fabrykach przemysłu zbrojeniowego „Hasag”. W lipcu 1943 r. Piotrków okrzyknięto miastem „czystym od Żydów” (niem. Judenrein).
Los ostatnich piotrkowskich Żydów - ok. 1,7 tys. osób umieszczonych w obozach przyfabrycznych, został przypieczętowany pod koniec listopada 1944 r. Wówczas to, po zlikwidowaniu wszystkich miejsc pracy, ludność żydowską wysłano do obozów Buchenwald, Mauthausen, Bergen Belsen, Ravensbrueck oraz Auschwitz. Wyzwolenia nie doczekał także prezes Judenratu Szymon Warszawski, którego wywieziono z miasta jednym z ostatnich transportów.
pc/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W grudniu 1939 r., relacjonował Ben Giladi, na terenie getta zaczęła obowiązywać wprowadzona przez Niemców godzina policyjna. Latem Żydzi mogli przebywać poza domem w godzinach 8.00-20.00, zimą - od 8.00 do 17.00. W kolejnych miesiącach zarząd getta stopniowo ograniczał prawa Żydów dotyczące opuszczania mieszkań. Tych, którzy „bezprawnie” przebywali na ulicach, oskarżano o sabotaż, co groziło grzywnami finansowymi i karami fizycznymi.
2 grudnia 1939 r. nadburmistrz Piotrkowa wydał obwieszczenie o nakazie noszenia gwiazdy Syjonu przez Żydów, chrzczonych Żydów i osoby, których jedno z rodziców jest Żydem. Obowiązek znaczenia mieszkańców getta (biała opaska z niebieską gwiazdą Dawida noszona na prawym rękawie) wynikał z rozporządzenia generalnego gubernatora Hansa Franka i dotyczył wszystkich Żydów, którzy ukończyli 10. rok życia.
Zgodnie z inną decyzją Franka, z 26 października 1939 r., mieszkańców getta w wieku od 14 do 60 lat obowiązywał przymus pracy (w praktyce rejestrowano wszystkich, którzy ukończyli 12 lat). Przymusowa praca była zadaniem katorżniczym. Sprzątanie i brukowanie ulic obraz obsługa różnych niemieckich obiektów stały się dla ludzi koszmarem. () Za pośrednictwem Arbeitsamtu Judenrat regularnie zapewniał dziesiątki robotników do takich prac, jak melioracja podmokłych pól, osuszanie wsi Milejów i Witów, kopanie kanałów i rowów, usuwanie ton ziemi. Ciężkiemu wysiłkowi towarzyszyła często konieczność stania przez cały dzień po kolana w wodzie - wspominał Ben Giladi.
Od 1941 r. wielu Żydów znalazło zatrudnienie w przejętych przez Niemców zakładach drzewnych „Dietrich & Fischer” na Bugaju oraz hutach szkła „Kara”, „Feniks” i „Hortensja”.
11 grudnia 1941 r. getto piotrkowskie zostało zamknięte (zarządzenie powtórzono w marcu 1942 r.), co było wstępem do rozpoczęcia jego planowanej likwidacji. W lutym 1942 r. Niemcy ograniczyli terytorialnie teren getta - powstało tzw. małe getto, a jego teren - zamknięty ulicami Jerozolimską, Garncarską, Starowarszawską i Zamurową - otoczono drutem kolczastym.
Choć mieszkańcy getta w Piotrkowie nie spodziewali się najgorszego, zdążyli przyzwyczaić się do szykan ze strony sadystycznie usposobionych oprawców i codziennego widoku śmierci. Szczególnie złą sławą cieszył się niejaki Willand (Wieland), funkcjonariusz Schutzpolizei (relacja Ben Giladego), przechadzający się po getcie z wielkim czarnym wilczurem, który na każdą komendę swego pana atakował przechodzących Żydów. Spotkanie z Willandem i jego czworonogim kompanem kończyły się dla nich przeważnie śmiercią w niewyobrażalnych męczarniach.
Niebawem do piotrkowskiego getta zaczęły napływać informacje o transportach Żydów z różnych miast, wysyłanych rzekomo przez Niemców na wschód do pracy. Jak się okazało, okupanci realizowali właśnie ostatni etap planu „rozwiązania kwestii żydowskiej” - likwidowali kolejne zamknięte dzielnice dla Żydów. 22 lipca 1942 r. rozpoczęły się deportacje do Treblinki z największego getta w okupowanej Europie - getta warszawskiego (trwały do 21 września).
W nocy z 13 na 14 października 1942 r. mieszkańcy getta w Piotrkowie byli świadkami dantejskich scen. Żydów wypędzono z domów, gromadzono na placu pokoszarowym, gdzie przeprowadzono selekcję. Nie nadających się do pracy wysyłano do Treblinki. Przy deportacjach Niemcom pomagali uzbrojeni Ukraińcy i Łotysze; w akcji brali udział także funkcjonariusze żydowskiej policji. W ciągu kolejnych kilkunastu dni, do 29 października, wywieziono na śmierć ok. 22 tys. Żydów. Wśród nich był m.in. rabin Lau. Wielu mieszkańców getta poniosło śmierć na miejscu - przede wszystkim byli to starcy, pacjenci szpitala oraz niemowlęta. Te ostatnie żywcem wrzucano do ognia, rozpalonego w metalowych miednicach przed Wielką Synagogą.
Po tragicznym październiku 1942 r. w granicach małego getta (tzw. Bloku) przebywało ok. 3 tys. pracowników niemieckich fabryk. Pięciuset Żydów ukrywało się w dzielnicy „bezprawnie”. Wielu z nich szybko jednak podzieliło los swych współbraci wysłanych do Treblinki. Miejscami ich kaźni były m.in. żydowski cmentarz i Las Rakowski.
Ludność żydowską wywożono również do obozów pracy, m.in. w Bliżynie, Radomiu, Starachowicach i Ostrowcu Świętokrzyskim, a także do Częstochowy, gdzie pracowali w fabrykach przemysłu zbrojeniowego „Hasag”. W lipcu 1943 r. Piotrków okrzyknięto miastem „czystym od Żydów” (niem. Judenrein).
Los ostatnich piotrkowskich Żydów - ok. 1,7 tys. osób umieszczonych w obozach przyfabrycznych, został przypieczętowany pod koniec listopada 1944 r. Wówczas to, po zlikwidowaniu wszystkich miejsc pracy, ludność żydowską wysłano do obozów Buchenwald, Mauthausen, Bergen Belsen, Ravensbrueck oraz Auschwitz. Wyzwolenia nie doczekał także prezes Judenratu Szymon Warszawski, którego wywieziono z miasta jednym z ostatnich transportów.
pc/PAP
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/361322-78-rocznica-utworzenia-getta-w-piotrkowie-trybunalskim-w-1943-r-niemcy-oglosili-ze-miasto-jest-czyste-od-zydow?strona=3