Dla mnie dużym przeżyciem był węgierski dokument „Kacie, uważaj!” i spotkanie z jego bohaterką, Marią Wittner. Uczestniczka rewolucji Budapeszt ’56, skazana na śmierć, który to wyrok potem zamieniono na dożywocie. Została aresztowana jako 18-latka, a na wolność wyszła dopiero po 14 latach, jako dojrzała kobieta. Dziś jest posłanką w węgierskim parlamencie i dzień po dniu, wszędzie gdzie można, w kraju i za granicą, daje świadectwo prawdzie. Ogrom narodowego cierpienia, tysiące ofiar, i tragedia indywidualna, konieczność oddania synka do adopcji, zniszczone małżeństwo, przegrane – wygrane życie. Ciekawe, że nawet zainteresowani najnowszą historią jak ja, dowiedzieli się z tego filmu kilku nowych rzeczy, m.in. o ogólnonarodowej skali powstania i brutalności reżimu Kadara. Niby wiedzieliśmy, ale jak widać, nie do końca. I ta wiedza zbliża, ludzi, narody. A tytuł filmu „Uważaj, kacie!” pochodzi z pięknego wiersza przyjaciółki Marii Wittner, która za udział w powstaniu ’56 została powieszona, miała tylko 20 lat. W tym roku zaproszono także innego niezwykłego gościa, Czecha Josefa Masina, który wraz z bratem organizował w Czechosłowacji po wojnie akcje zbrojne, potem był zmuszony uciekać na Zachód, w końcu wylądował w amerykańskiej armii. Była także Terry Tegnazian, założycielka wydawnictwa Aguilla Polonica, które wydaje w USA książki o historii Polski z okresu II wojny, a także szefowa amerykańskiej organizacji The National History Day Cathy Gorn, dzięki której ich tegoroczny konkurs poświęcony był naszemu krajowi, i trójka laureatów tego konkursu. A w ubiegłych latach mieliśmy gości – działaczy antykomunistycznego podziemia z Litwy, Rumunii, byłego NRD i… Mongolii. Rośnie zainteresowanie historią ruchu oporu w Polsce, która najwyraźniej inspiruje inne kraje, trwa poszukiwanie kontaktów.
Festiwal NNW nie tylko integruje, inspiruje, ale i honoruje nagrodami w kilku sekcjach – dokumentu filmowego, reportażu radiowego, literatury. I tak Złoty Opornik przyznano Krystynie Krauze za film „Braciszek Karel”, z uzasadnieniem „za wzruszający i osobisty portret barda czechosłowackiej opozycji, zrealizowany z wiernością prawdzie, ale i z lekkością i humorem”. Pierwsza nagroda poszła do Jolanty Rudnik z Polskiego Radia Koszalin za audycję „Wilno, krew i łzy”, opowiadającej o trudnych stosunkach polsko – litewskich, w dziedzinie literatury – do Jana Polkowskiego, Nagroda Prezesa TVP przypadła Małgorzacie Bramie za rewelacyjny dokument o naszym asie wywiadu Kazimierzu Leskim, a Nagroda Dyrektora festiwalu NNW - filmowi „Podwójnie wyklęty”. Ale znakomitych prac, otwierających oczy na różne okresy polskiej historii, zjawiska, organizacje, bohaterów pierwszego i drugiego planu, było znacznie więcej, że przypomnę „Wolność i Niezawisłość”, „Odebrano nam całe dzieciństwo”, „Gdzie jest Porozumienie Gdańskie?”, „Mój przyjaciel Laluś”, „Rzeż Woli” i wiele, wiele innych. Wspaniała lekcja historii dla początkujących i zaawansowanych, dla dorosłych i młodzieży, historyków z IPN i kompletnych amatorów.
Impreza ma rozmach, energię i widać, że wciąż poszukuje ukrytego potencjału do wykorzystania. I, jeśli tak można powiedzieć, „wisi” na jednym człowieku, pomysłodawcy i dyrektorze, Arkadiuszu Gołębiewskim. To on od 9 lat sprawia, że te setki puzzli – twórcy, komisje selekcyjne, historycy z IPN, dziennikarze, gwiazdy rocka, dygnitarze z Ministerstwa Kultury i z TVP – lądują w końcu na swoich miejscach, tworząc festiwalowy obrazek. I biorą udział w pasjonującej i użytecznej społecznie lekcji rekonstruowania sylwetek bohaterów, wydarzeń, całych procesów, i ocalania tego wszystkiego od zapomnienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZA RELACJA. „Wolna Polska w wolnym świecie”. Imponujący finał IX Festiwalu NNW. WIDEO i ZDJĘCIA
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dla mnie dużym przeżyciem był węgierski dokument „Kacie, uważaj!” i spotkanie z jego bohaterką, Marią Wittner. Uczestniczka rewolucji Budapeszt ’56, skazana na śmierć, który to wyrok potem zamieniono na dożywocie. Została aresztowana jako 18-latka, a na wolność wyszła dopiero po 14 latach, jako dojrzała kobieta. Dziś jest posłanką w węgierskim parlamencie i dzień po dniu, wszędzie gdzie można, w kraju i za granicą, daje świadectwo prawdzie. Ogrom narodowego cierpienia, tysiące ofiar, i tragedia indywidualna, konieczność oddania synka do adopcji, zniszczone małżeństwo, przegrane – wygrane życie. Ciekawe, że nawet zainteresowani najnowszą historią jak ja, dowiedzieli się z tego filmu kilku nowych rzeczy, m.in. o ogólnonarodowej skali powstania i brutalności reżimu Kadara. Niby wiedzieliśmy, ale jak widać, nie do końca. I ta wiedza zbliża, ludzi, narody. A tytuł filmu „Uważaj, kacie!” pochodzi z pięknego wiersza przyjaciółki Marii Wittner, która za udział w powstaniu ’56 została powieszona, miała tylko 20 lat. W tym roku zaproszono także innego niezwykłego gościa, Czecha Josefa Masina, który wraz z bratem organizował w Czechosłowacji po wojnie akcje zbrojne, potem był zmuszony uciekać na Zachód, w końcu wylądował w amerykańskiej armii. Była także Terry Tegnazian, założycielka wydawnictwa Aguilla Polonica, które wydaje w USA książki o historii Polski z okresu II wojny, a także szefowa amerykańskiej organizacji The National History Day Cathy Gorn, dzięki której ich tegoroczny konkurs poświęcony był naszemu krajowi, i trójka laureatów tego konkursu. A w ubiegłych latach mieliśmy gości – działaczy antykomunistycznego podziemia z Litwy, Rumunii, byłego NRD i… Mongolii. Rośnie zainteresowanie historią ruchu oporu w Polsce, która najwyraźniej inspiruje inne kraje, trwa poszukiwanie kontaktów.
Festiwal NNW nie tylko integruje, inspiruje, ale i honoruje nagrodami w kilku sekcjach – dokumentu filmowego, reportażu radiowego, literatury. I tak Złoty Opornik przyznano Krystynie Krauze za film „Braciszek Karel”, z uzasadnieniem „za wzruszający i osobisty portret barda czechosłowackiej opozycji, zrealizowany z wiernością prawdzie, ale i z lekkością i humorem”. Pierwsza nagroda poszła do Jolanty Rudnik z Polskiego Radia Koszalin za audycję „Wilno, krew i łzy”, opowiadającej o trudnych stosunkach polsko – litewskich, w dziedzinie literatury – do Jana Polkowskiego, Nagroda Prezesa TVP przypadła Małgorzacie Bramie za rewelacyjny dokument o naszym asie wywiadu Kazimierzu Leskim, a Nagroda Dyrektora festiwalu NNW - filmowi „Podwójnie wyklęty”. Ale znakomitych prac, otwierających oczy na różne okresy polskiej historii, zjawiska, organizacje, bohaterów pierwszego i drugiego planu, było znacznie więcej, że przypomnę „Wolność i Niezawisłość”, „Odebrano nam całe dzieciństwo”, „Gdzie jest Porozumienie Gdańskie?”, „Mój przyjaciel Laluś”, „Rzeż Woli” i wiele, wiele innych. Wspaniała lekcja historii dla początkujących i zaawansowanych, dla dorosłych i młodzieży, historyków z IPN i kompletnych amatorów.
Impreza ma rozmach, energię i widać, że wciąż poszukuje ukrytego potencjału do wykorzystania. I, jeśli tak można powiedzieć, „wisi” na jednym człowieku, pomysłodawcy i dyrektorze, Arkadiuszu Gołębiewskim. To on od 9 lat sprawia, że te setki puzzli – twórcy, komisje selekcyjne, historycy z IPN, dziennikarze, gwiazdy rocka, dygnitarze z Ministerstwa Kultury i z TVP – lądują w końcu na swoich miejscach, tworząc festiwalowy obrazek. I biorą udział w pasjonującej i użytecznej społecznie lekcji rekonstruowania sylwetek bohaterów, wydarzeń, całych procesów, i ocalania tego wszystkiego od zapomnienia.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZA RELACJA. „Wolna Polska w wolnym świecie”. Imponujący finał IX Festiwalu NNW. WIDEO i ZDJĘCIA
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/360643-ocalic-od-zapomnienia-o-festiwalu-niepokorni-niezlomni-wykleci?strona=2