Ten były wysoki funkcjonariusz SB opowiada też o kulisach wyrejestrowania Wałęsy jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”:
„Bolek” został odstawiony, że… wyłudza zbyt duże pieniądze. On chciał dostawać tyle, co zarabiał, dostawać z rąk służby. I dostawał, jak wiem, bo to wynika z pokwitowań, które się tam w tych aktach znajdują.
On odbywał spotkania w naszym lokalu kontaktowym w śródmieściu Gdańska i zawsze żądał nowych jakichś pieniędzy. Ciągle twierdził, że przekazywał wartościowe informacje, a nie jest wynagradzany odpowiednio. Natomiast jego informacje polegały na przekazywaniu np. kierownika wydziału, że jest nieposłuszny, że rządzi się po swojemu. Miał do niego osobiste pretensje i próbował je przekazać do służby żeby je załatwić.
W tym miejscu „Magazyn Śledczy” przypomina, że pod koniec lat 70. Wałęsa przyznał się działaczom WZZ do „kapowania” kolegów.
Kiedy pod koniec sierpnia 1980 Lech Wałęsą został przywódcą „Solidarności”, agenturalna teczka Wałęsy wędruje z Gdańska do Warszawy. A zdaniem Frączkowskiego już pod koniec lat 70. Wałęsa zaczyna utrzymywać kontakty z komunistycznymi służbami specjalnymi na wyższych szczeblach, sięgających Moskwy.
Był kierowany tak, aby zajął odpowiednie stanowisko, żeby zdobywać odpowiednią popularność. Cały czas kierowany był przez osoby, które były w bezpośrednich związkach z sowieckimi służbami. (…) Kiszczak go cały czas prowadził ze strony władz polskich na rzecz Łubianki.
Jak podkreśliła red. Anita Gargas, przez lata ci, którzy mówili prawdę, byli niszczeni i wyśmiewani.
W ostatnich latach prawda wychodzi jednak na jaw. Czego jeszcze się dowiemy? Niczego nie można wykluczyć.
gim
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ten były wysoki funkcjonariusz SB opowiada też o kulisach wyrejestrowania Wałęsy jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”:
„Bolek” został odstawiony, że… wyłudza zbyt duże pieniądze. On chciał dostawać tyle, co zarabiał, dostawać z rąk służby. I dostawał, jak wiem, bo to wynika z pokwitowań, które się tam w tych aktach znajdują.
On odbywał spotkania w naszym lokalu kontaktowym w śródmieściu Gdańska i zawsze żądał nowych jakichś pieniędzy. Ciągle twierdził, że przekazywał wartościowe informacje, a nie jest wynagradzany odpowiednio. Natomiast jego informacje polegały na przekazywaniu np. kierownika wydziału, że jest nieposłuszny, że rządzi się po swojemu. Miał do niego osobiste pretensje i próbował je przekazać do służby żeby je załatwić.
W tym miejscu „Magazyn Śledczy” przypomina, że pod koniec lat 70. Wałęsa przyznał się działaczom WZZ do „kapowania” kolegów.
Kiedy pod koniec sierpnia 1980 Lech Wałęsą został przywódcą „Solidarności”, agenturalna teczka Wałęsy wędruje z Gdańska do Warszawy. A zdaniem Frączkowskiego już pod koniec lat 70. Wałęsa zaczyna utrzymywać kontakty z komunistycznymi służbami specjalnymi na wyższych szczeblach, sięgających Moskwy.
Był kierowany tak, aby zajął odpowiednie stanowisko, żeby zdobywać odpowiednią popularność. Cały czas kierowany był przez osoby, które były w bezpośrednich związkach z sowieckimi służbami. (…) Kiszczak go cały czas prowadził ze strony władz polskich na rzecz Łubianki.
Jak podkreśliła red. Anita Gargas, przez lata ci, którzy mówili prawdę, byli niszczeni i wyśmiewani.
W ostatnich latach prawda wychodzi jednak na jaw. Czego jeszcze się dowiemy? Niczego nie można wykluczyć.
gim
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/348526-szokujaca-relacja-w-programie-anity-gargas-byly-esbek-o-walesie-kiszczak-go-caly-czas-prowadzil-na-rzecz-lubianki?strona=3
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.