Nakładem wydawnictwa Replika ukazała się najnowsza książka Tadeusza Płużańskiego „Obława na Wyklętych. Polowanie bezpieki na Żołnierzy Niezłomnych”. Prezentujemy wybrane fragmenty.
„NIC DLA SIEBIE, WSZYSTKO DLA OJCZYZNY”
Sowieci ściągnęli posiłki z Mińska i osaczyli partyzantów pod wsią Raczkowszczyzna. Oddział został zlokalizowany 12 maja 1949 r. Polakom udało się przebić przez trzy pierścienie NKWD, ale nie dali rady wydostać się z czwartego. „Olech”, najprawdopodobniej ciężko ranny, utonął w korycie rzeki Niewiszy. Oprócz niego poległo pięciu partyzantów, a trzech dostało się w ręce okupanta - dostali wyroki po 25 lat łagru.
Śmierć Anatola Radziwonika i jego żołnierzy 12 maja 1949 r. to kres zorganizowanej walki i działalności antysowieckiej na Nowogródczyźnie. Przez kilka lat walczyli jeszcze i ukrywali się pojedynczy polscy żołnierze, ale byli niszczeni i mordowani przez aparat sowiecki.
W TYŁ GŁOWY ŻUBRYDOM
Antoni Żubryd, ps. Zuch do dziś często odbierany jest przez pryzmat powieści Jana Gerharda “Łuny w Bieszczadach” i nakręconego na jej podstawie filmu “Ogniomistrz Kaleń”. Został tam przedstawiony jako niemal analfabeta, tępy antysemita, który nieoczekiwanie został dowódcą oddziału. Inny “literat” Stanisław Myśliński w “Strzałach pod Cisną” nazwał “Żubryda” hersztem “bojówek spod znaku trupich czaszek”. Tymczasem to polski żołnierz, który nie złożył broni przed drugim, sowieckim okupantem, dowodząc Samodzielnym Batalionem Operacyjnym Narodowych Sił Zbrojnych.
NIEUGIĘTY POLICJANT RZECZYPOSPOLITEJ
13 października 1948 r. został wywołany z pracy na rzekome spotkanie służbowe i wywieziony do tajnej willi MBP „Spacer” w Miedzeszynie pod Warszawą. Postanowienie o aresztowaniu Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała 15 października 1948 r., czyli dwa dni po aresztowaniu. Ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z 26 czerwca 1952 r. został skazany na karę śmierci. 2 stycznia 1953 r. stracony. Pochowany potajemnie w nieznanym miejscu. „Aż do dziś nie miałam pewności, co się stało z dziadkiem. Czy został zamordowany w Warszawie, czy może zabrany do Rosji? - mówiła wzruszona prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, gdy okazało się, że Bolesław Kontrym został zidentyfikowany na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie.
ZAMORDOWANA ZA „ŁUPASZKĘ”
„Popatrz, ilu ludzi mogło zginąć. Lepiej, że ja jedna zginę” – te słowa Danuty Siedzikówny niestety nie sprawdziły się. W czerwcu 1948 r. UB rozpracował i ostatecznie rozbił Wileński Okręg Armii Krajowej. Historia „Inki” jest wyjątkowa - choć dla tamtego pokolenia, wychowanego w niepodległej Polsce - właściwie typowa.
28 sierpnia 2016 r. odbył się uroczysty państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Jednocześnie prezydent Andrzej Duda wydał postanowienie o mianowaniu Danuty Siedzikówny na pierwszy stopień oficerski – podporucznika Wojska Polskiego.
POWIESILI GENERAŁA
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto ponosi największą odpowiedzialność za śmierć generała. Pracował na to cały sztab ludzi - przywódcy komunistycznej partii i państwa, kierownictwo Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, prokuratorzy, sędziowie, oficerowie śledczy. Wszyscy chcieli śmierci niebezpiecznego wroga politycznego - człowieka cieszącego się powszechnym autorytetem, legendy Polskiego Państwa Podziemnego. UB chciał wciągnąć go w swoją największą prowokację przeciw niepodległościowemu podziemiu - V Komendę WiN (Wolność i Niezawisłość), August Emil Fieldorf jednak odmówił.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nakładem wydawnictwa Replika ukazała się najnowsza książka Tadeusza Płużańskiego „Obława na Wyklętych. Polowanie bezpieki na Żołnierzy Niezłomnych”. Prezentujemy wybrane fragmenty.
„NIC DLA SIEBIE, WSZYSTKO DLA OJCZYZNY”
Sowieci ściągnęli posiłki z Mińska i osaczyli partyzantów pod wsią Raczkowszczyzna. Oddział został zlokalizowany 12 maja 1949 r. Polakom udało się przebić przez trzy pierścienie NKWD, ale nie dali rady wydostać się z czwartego. „Olech”, najprawdopodobniej ciężko ranny, utonął w korycie rzeki Niewiszy. Oprócz niego poległo pięciu partyzantów, a trzech dostało się w ręce okupanta - dostali wyroki po 25 lat łagru.
Śmierć Anatola Radziwonika i jego żołnierzy 12 maja 1949 r. to kres zorganizowanej walki i działalności antysowieckiej na Nowogródczyźnie. Przez kilka lat walczyli jeszcze i ukrywali się pojedynczy polscy żołnierze, ale byli niszczeni i mordowani przez aparat sowiecki.
W TYŁ GŁOWY ŻUBRYDOM
Antoni Żubryd, ps. Zuch do dziś często odbierany jest przez pryzmat powieści Jana Gerharda “Łuny w Bieszczadach” i nakręconego na jej podstawie filmu “Ogniomistrz Kaleń”. Został tam przedstawiony jako niemal analfabeta, tępy antysemita, który nieoczekiwanie został dowódcą oddziału. Inny “literat” Stanisław Myśliński w “Strzałach pod Cisną” nazwał “Żubryda” hersztem “bojówek spod znaku trupich czaszek”. Tymczasem to polski żołnierz, który nie złożył broni przed drugim, sowieckim okupantem, dowodząc Samodzielnym Batalionem Operacyjnym Narodowych Sił Zbrojnych.
NIEUGIĘTY POLICJANT RZECZYPOSPOLITEJ
13 października 1948 r. został wywołany z pracy na rzekome spotkanie służbowe i wywieziony do tajnej willi MBP „Spacer” w Miedzeszynie pod Warszawą. Postanowienie o aresztowaniu Naczelna Prokuratura Wojskowa wydała 15 października 1948 r., czyli dwa dni po aresztowaniu. Ślad po „Żmudzinie” urwał się na blisko cztery lata. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z 26 czerwca 1952 r. został skazany na karę śmierci. 2 stycznia 1953 r. stracony. Pochowany potajemnie w nieznanym miejscu. „Aż do dziś nie miałam pewności, co się stało z dziadkiem. Czy został zamordowany w Warszawie, czy może zabrany do Rosji? - mówiła wzruszona prof. Grażyna Kontrym-Sznajd, gdy okazało się, że Bolesław Kontrym został zidentyfikowany na „Łączce” Powązek Wojskowych w Warszawie.
ZAMORDOWANA ZA „ŁUPASZKĘ”
„Popatrz, ilu ludzi mogło zginąć. Lepiej, że ja jedna zginę” – te słowa Danuty Siedzikówny niestety nie sprawdziły się. W czerwcu 1948 r. UB rozpracował i ostatecznie rozbił Wileński Okręg Armii Krajowej. Historia „Inki” jest wyjątkowa - choć dla tamtego pokolenia, wychowanego w niepodległej Polsce - właściwie typowa.
28 sierpnia 2016 r. odbył się uroczysty państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Jednocześnie prezydent Andrzej Duda wydał postanowienie o mianowaniu Danuty Siedzikówny na pierwszy stopień oficerski – podporucznika Wojska Polskiego.
POWIESILI GENERAŁA
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto ponosi największą odpowiedzialność za śmierć generała. Pracował na to cały sztab ludzi - przywódcy komunistycznej partii i państwa, kierownictwo Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, prokuratorzy, sędziowie, oficerowie śledczy. Wszyscy chcieli śmierci niebezpiecznego wroga politycznego - człowieka cieszącego się powszechnym autorytetem, legendy Polskiego Państwa Podziemnego. UB chciał wciągnąć go w swoją największą prowokację przeciw niepodległościowemu podziemiu - V Komendę WiN (Wolność i Niezawisłość), August Emil Fieldorf jednak odmówił.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/346142-oblawa-na-wykletych-polowanie-bezpieki-na-zolnierzy-niezlomnych-najnowsza-ksiazka-tadeusza-m-pluzanskiego?strona=1