Pochylić się i zamyślić nad memoriałem do Polaków Por. Abramowicza, to już złożyć hołd polskim Tatarom i oddać cześć żołnierzom niezłomnym, do których należeli także Tatarzy.
Na koniec nam zwykłym śmiertelnikom ciągle idącym w pośpiechu - niech daty i zdarzenia przypomną Wędrówkę życiową ułana, po jego wyboistej drodze życia.
To po to byśmy mogli rozprawiać o nim uczenie i tkliwie…
Stefan Mustafa urodził się jako drugi w rodzinie tatarskiej w dn. 20 stycznia 1915r. w Klecku woj. nowogródzkie na Kresach Wschodnich – to była Polska. (dokumenty podają błędną datę jego urodzin jako 20 lutego 1916r.) Mama Fursia zd. Aleksandrowicz, ojciec Ibrahim Abramowicz. Rodzeństwo: Ewa, Bekir, Aleksander, Hasan, Sofija. Te osoby najbliższe z rodziny już nie żyją. Pozostał sam z tamtego pokolenia - ostatni ułan - świadek tamtych zdarzeń i lat.
Dn. 15 IX 37r. został powołany do służby wojskowej w słynnym 1. Szwadronie Tatarskim 13. Pułku Ułanów Wileńskich Nowa Wilejka k/Wilna. Ujeżdżał konie jako szeregowy ułan luzak. Wybuch wojny i inwazja Niemców na Polskę uniemożliwiły mu wyjście do cywila w dn. 15 IX 39r.
Dn. 17 IX 39r. sąsiedzi zza wschodniej granicy wkroczyli do Polski z hasłami wyzwolenia miejscowej ludności z polskiego klasowego ucisku.
„Wdarli się w nasze granice podstępem bez żadnego wypowiedzenia wojny, wbili nam nóż w plecy”
[S.M. Abramowicz, Wędrówka życiowa, Londyn 2004]
Podczas Kampanii Wrześniowej po przekroczeniu polskiej granicy wschodniej przez armię sowiecką – starszy ułan Stefan Mustafa uratował przed aresztowaniem, w konsekwencji straceniem w Katyniu swego d-cy Por. Zygmunta Barcickiego. Porucznik zdany sam na siebie nie doczekał się rozkazów od naczelnego d-dztwa Polskich Sił Zbrojnych. Jako doświadczony d-ca z wojny z bolszewikami wiedział, że Sowieci będą mścić się na Polakach za przegraną. W ogólnym chaosie i panice jakie panowały po napaści Niemców i Sowietów na Polskę - wiedział, że jego oddział nie ma żadnych szans w starciu z armią sowiecką jako słaby liczebnie i źle uzbrojony. W końcu wydał samodzielny rozkaz wymarszu swym 150 ułanom. Szli pieszo z jednostrzałowymi karabinami i szablami, usiłując przebić się na Litwę. Porucznik szedł pieszo wśród ułanów, a Stefan dosiadł jego konia Farysa w uprzęży oficera, teraz jako jedynego wierzchowca w oddziale. Jadąc na koniu oficerskim mylił komunistycznych Żydów, którzy utworzywszy partyzantkę rozbrajali po drodze słabo uzbrojonych polskich żołnierzy. Wydawali w ręce Sowietów polskich oficerów. Stefan pozorując d-cę odciągał wrogów od swego komendanta zacierając za nim ślady, by wraz z innymi ułanami zdołał przebić się na Litwę. Gdy porucznik przedarł się do Litwinów został internowany i zamknięty z ułanami w obozie internowania. Tam odpowiadali z innego paragrafu niż oficerowie w Katyniu, traktowani jako burżuazja, wróg klasowy i wróg Stalina. D-ca zapewne nie przyznał się, że jest oficerem. Ocalił życie uniknąwszy aresztowania przez służby NKWD. Nie został zgładzony w dołach śmierci Katynia. Stefanowi nie udało się przedostać na Litwę.
Dn. 27 IX 39r. został aresztowany przed granicą przez czerwonoarmistów. Wzięty do niewoli sowieckiej był wykorzystywany jako niewolnik do prac ponad siły. W ciągu 2 lat ciężkiej katorgi przeszedł przez łagry, w tym 9 obozów - miejsca stalinowskiego terroru. Trafił min. do Kozielska, Krzywego Rogu, Starobielska i Tockoje.
Po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej (22 VI 41r.) przebywał w obozie jenieckim w Starobielsku. (było tu 1500 polskich jeńców) Wtedy Niemcy przez radio podali komunikat w trzech językach: rosyjskim, ukraińskim i białoruskim:
„Wy rosyjski naród nie bójcie się, my wam nic złego nie zrobimy. My tylko ten komunistyczno – żydowski rząd rozpędzimy”
[S.M. Abramowicz, tamże]
W obozie w Starobielsku zastała go tzw. amnestia i na mocy układu Sikorski – Majski (21 VII 41r.) został zwolniony i zarejestrował się jako rekrut wstępując do WP. formowanego w ZSRR pod d-dztwem Gen. Andersa. Koniec niewoli (XI 41r.) rozpoczął Exodus łagierników i ewakuację z terenów Rosji sowieckiej.
W III 42r. na rozkaz opuszczenia Rosji, został przetransportowany wraz z zesłańcami pod chińską granicę, aż pod Himalaje w sowieckiej Azji Środkowej: do Kazachstanu, Kirgizji, Uzbekistanu, Turkmenii. Docelowym miejscem miał być port wybawienia w Krasnowodzku przy Morzu Kaspijskim.
W IV 42r. Stefan przedostał się do Pahlavi w Iranie – lądu nadziei i wolności. Dołączył do 2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod d-dztwem Gen. Władysława Andersa.
Jedynie 15. tysiącom udało się wyjść z Kraju Rad,
— S.M. Abramowicz .
W 43r. dobił z manewrami do Egiptu. Został elektrykiem pojazdów mechanicznych szwadronowej czołówki naprawczej.
W IV 44r. wraz z polskimi żołnierzami dopłynął do Italii i został wcielony do 2. Warszawskiej Dywizji Pancernej 2. Korpusu, która była włączona do 8. Armii Wojsk Sprzymierzonych dowodzonej przez Gen. Oliver’a Leese. Został czołgistą amerykańskiego czołgu Sherman o nazwie Ballada w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich przy d-cy Mjr. Kazimierzu Zaorskim.
Brał udział w walkach pod Monte Cassino, gdzie 18 V 44r. Polacy zdobyli twierdzę na wzgórzu. Uczestniczył w Kampanii Włoskiej oswobadzając Włochy.
W VI 44r. podczas ofensywy i wymiany ognia artyleryjskiego z niemieckimi Tygrysami pod Ankoną - został ranny w czołgu. Wraz z innym rannym kolegą dostał się do szpitala polowego. W wyniku odniesionych ciężkich ran jego kolega zmarł. Reszta załogi uratowała się, a on w szpitalu czekał m-c czasu na nowy czołg, by dalej walczyć za Polskę w odwecie za napaść wrogów.
W II 45r. wjechał do Loreto i tam napotkał swego d-cę Por. Zygmunta Barcickiego, który zaprosił go tam na swój ślub kościelny. Jego we wrześniu 39r. wierny ułan osłaniał i ocalił mu życie przed niechybną śmiercią w Katyniu.
W V 45r. wraz z 2. Korpusem oswobadzał Bolonię i tu skończyła się wojna dla polskich żołnierzy. Alianci rozbroili polską armię nie dopuszczając Ich do dalszych walk. Zamknęli Im dostęp do defilady w Berlinie i później w Londynie.
Po wojnie ocalało ok. 200 tys. polskich żołnierzy 2. Korpusu,
— S.M.Abramowicz.
21 VI 46r. po demobilizacji dopłynął okrętem Mauretania wraz z polskimi żołnierzami do angielskiego portu w Liverpool. Był w stopniu starszego ułana.
W 47r. trafił z innymi polskimi żołnierzami do kolejnego obozu na terenie WB i dostał zakwaterowanie w okrągłych namiotach tzw. beczkach śmiechu.
W wojsku służył 10 lat.
W 49r. ożenił się z polską Tatarką Haliną Milkamanowiczówną ze Słonima na Kresach Wschodnich i osiadł w Manchesterze. Urodziły mu się dwie córki Mary i Janet. Obecnie ma dwie wnuczki oraz dwa prawnuki. Owdowiał w 1999r.
Pan Stefan to skromna osoba, mówiąca o sobie: zwykły żołnierz, normalny człowiek. To jednak nie stoi w sprzeczności z jego niekwestionowanymi zasługami dla sprawy walk o wolność i niepodległość Polski, które znalazły wyraz w nadaniu mu wysokiej rangi odznaczenia.
Tatarzy to ludzie honoru o wysokim poczuciu własnej godności i lojalności. Jako godni zaufania nigdy nie zawiedli Naczelnika Państwa i Najwyższego Wodza Marszałka Piłsudskiego, który powierzył oficerom pochodzenia tatarskiego swoją ochronę i straż przyboczną.
Podczas II wojny polscy Tatarzy podzielili los Polaków walcząc i ginąc na wszystkich frontach świata Za naszą i waszą wolność. To powinno utkwić w naszej pamięci i świadomości - służąc zbliżeniu naszych narodów, które swój życia los rzucały na stos w służbie jednej Ojczyzny. Na dobre i na złe walcząc dla wspólnej sprawy.
Memoriał Porucznika Abramowicza - wiernego ułana niech spełni zadanie godziwego docenienia zasług Tatarów. Wzmocni więzi obydwu naszych narodów, by stanowić zachętę do wspólnych wysiłków, które będą godne chwały i uznania. Przykład memoriału ma za zadanie zwrócić uwagę innym osobom, że warto budować silną i wielką Polskę w tolerancji i wzajemnym szacunku.
Opracowała Xenia Jacoby, 20 lutego 2017r.
Zdjęcia Xenia
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pochylić się i zamyślić nad memoriałem do Polaków Por. Abramowicza, to już złożyć hołd polskim Tatarom i oddać cześć żołnierzom niezłomnym, do których należeli także Tatarzy.
Na koniec nam zwykłym śmiertelnikom ciągle idącym w pośpiechu - niech daty i zdarzenia przypomną Wędrówkę życiową ułana, po jego wyboistej drodze życia.
To po to byśmy mogli rozprawiać o nim uczenie i tkliwie…
Stefan Mustafa urodził się jako drugi w rodzinie tatarskiej w dn. 20 stycznia 1915r. w Klecku woj. nowogródzkie na Kresach Wschodnich – to była Polska. (dokumenty podają błędną datę jego urodzin jako 20 lutego 1916r.) Mama Fursia zd. Aleksandrowicz, ojciec Ibrahim Abramowicz. Rodzeństwo: Ewa, Bekir, Aleksander, Hasan, Sofija. Te osoby najbliższe z rodziny już nie żyją. Pozostał sam z tamtego pokolenia - ostatni ułan - świadek tamtych zdarzeń i lat.
Dn. 15 IX 37r. został powołany do służby wojskowej w słynnym 1. Szwadronie Tatarskim 13. Pułku Ułanów Wileńskich Nowa Wilejka k/Wilna. Ujeżdżał konie jako szeregowy ułan luzak. Wybuch wojny i inwazja Niemców na Polskę uniemożliwiły mu wyjście do cywila w dn. 15 IX 39r.
Dn. 17 IX 39r. sąsiedzi zza wschodniej granicy wkroczyli do Polski z hasłami wyzwolenia miejscowej ludności z polskiego klasowego ucisku.
„Wdarli się w nasze granice podstępem bez żadnego wypowiedzenia wojny, wbili nam nóż w plecy”
[S.M. Abramowicz, Wędrówka życiowa, Londyn 2004]
Podczas Kampanii Wrześniowej po przekroczeniu polskiej granicy wschodniej przez armię sowiecką – starszy ułan Stefan Mustafa uratował przed aresztowaniem, w konsekwencji straceniem w Katyniu swego d-cy Por. Zygmunta Barcickiego. Porucznik zdany sam na siebie nie doczekał się rozkazów od naczelnego d-dztwa Polskich Sił Zbrojnych. Jako doświadczony d-ca z wojny z bolszewikami wiedział, że Sowieci będą mścić się na Polakach za przegraną. W ogólnym chaosie i panice jakie panowały po napaści Niemców i Sowietów na Polskę - wiedział, że jego oddział nie ma żadnych szans w starciu z armią sowiecką jako słaby liczebnie i źle uzbrojony. W końcu wydał samodzielny rozkaz wymarszu swym 150 ułanom. Szli pieszo z jednostrzałowymi karabinami i szablami, usiłując przebić się na Litwę. Porucznik szedł pieszo wśród ułanów, a Stefan dosiadł jego konia Farysa w uprzęży oficera, teraz jako jedynego wierzchowca w oddziale. Jadąc na koniu oficerskim mylił komunistycznych Żydów, którzy utworzywszy partyzantkę rozbrajali po drodze słabo uzbrojonych polskich żołnierzy. Wydawali w ręce Sowietów polskich oficerów. Stefan pozorując d-cę odciągał wrogów od swego komendanta zacierając za nim ślady, by wraz z innymi ułanami zdołał przebić się na Litwę. Gdy porucznik przedarł się do Litwinów został internowany i zamknięty z ułanami w obozie internowania. Tam odpowiadali z innego paragrafu niż oficerowie w Katyniu, traktowani jako burżuazja, wróg klasowy i wróg Stalina. D-ca zapewne nie przyznał się, że jest oficerem. Ocalił życie uniknąwszy aresztowania przez służby NKWD. Nie został zgładzony w dołach śmierci Katynia. Stefanowi nie udało się przedostać na Litwę.
Dn. 27 IX 39r. został aresztowany przed granicą przez czerwonoarmistów. Wzięty do niewoli sowieckiej był wykorzystywany jako niewolnik do prac ponad siły. W ciągu 2 lat ciężkiej katorgi przeszedł przez łagry, w tym 9 obozów - miejsca stalinowskiego terroru. Trafił min. do Kozielska, Krzywego Rogu, Starobielska i Tockoje.
Po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej (22 VI 41r.) przebywał w obozie jenieckim w Starobielsku. (było tu 1500 polskich jeńców) Wtedy Niemcy przez radio podali komunikat w trzech językach: rosyjskim, ukraińskim i białoruskim:
„Wy rosyjski naród nie bójcie się, my wam nic złego nie zrobimy. My tylko ten komunistyczno – żydowski rząd rozpędzimy”
[S.M. Abramowicz, tamże]
W obozie w Starobielsku zastała go tzw. amnestia i na mocy układu Sikorski – Majski (21 VII 41r.) został zwolniony i zarejestrował się jako rekrut wstępując do WP. formowanego w ZSRR pod d-dztwem Gen. Andersa. Koniec niewoli (XI 41r.) rozpoczął Exodus łagierników i ewakuację z terenów Rosji sowieckiej.
W III 42r. na rozkaz opuszczenia Rosji, został przetransportowany wraz z zesłańcami pod chińską granicę, aż pod Himalaje w sowieckiej Azji Środkowej: do Kazachstanu, Kirgizji, Uzbekistanu, Turkmenii. Docelowym miejscem miał być port wybawienia w Krasnowodzku przy Morzu Kaspijskim.
W IV 42r. Stefan przedostał się do Pahlavi w Iranie – lądu nadziei i wolności. Dołączył do 2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie pod d-dztwem Gen. Władysława Andersa.
Jedynie 15. tysiącom udało się wyjść z Kraju Rad,
— S.M. Abramowicz .
W 43r. dobił z manewrami do Egiptu. Został elektrykiem pojazdów mechanicznych szwadronowej czołówki naprawczej.
W IV 44r. wraz z polskimi żołnierzami dopłynął do Italii i został wcielony do 2. Warszawskiej Dywizji Pancernej 2. Korpusu, która była włączona do 8. Armii Wojsk Sprzymierzonych dowodzonej przez Gen. Oliver’a Leese. Został czołgistą amerykańskiego czołgu Sherman o nazwie Ballada w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich przy d-cy Mjr. Kazimierzu Zaorskim.
Brał udział w walkach pod Monte Cassino, gdzie 18 V 44r. Polacy zdobyli twierdzę na wzgórzu. Uczestniczył w Kampanii Włoskiej oswobadzając Włochy.
W VI 44r. podczas ofensywy i wymiany ognia artyleryjskiego z niemieckimi Tygrysami pod Ankoną - został ranny w czołgu. Wraz z innym rannym kolegą dostał się do szpitala polowego. W wyniku odniesionych ciężkich ran jego kolega zmarł. Reszta załogi uratowała się, a on w szpitalu czekał m-c czasu na nowy czołg, by dalej walczyć za Polskę w odwecie za napaść wrogów.
W II 45r. wjechał do Loreto i tam napotkał swego d-cę Por. Zygmunta Barcickiego, który zaprosił go tam na swój ślub kościelny. Jego we wrześniu 39r. wierny ułan osłaniał i ocalił mu życie przed niechybną śmiercią w Katyniu.
W V 45r. wraz z 2. Korpusem oswobadzał Bolonię i tu skończyła się wojna dla polskich żołnierzy. Alianci rozbroili polską armię nie dopuszczając Ich do dalszych walk. Zamknęli Im dostęp do defilady w Berlinie i później w Londynie.
Po wojnie ocalało ok. 200 tys. polskich żołnierzy 2. Korpusu,
— S.M.Abramowicz.
21 VI 46r. po demobilizacji dopłynął okrętem Mauretania wraz z polskimi żołnierzami do angielskiego portu w Liverpool. Był w stopniu starszego ułana.
W 47r. trafił z innymi polskimi żołnierzami do kolejnego obozu na terenie WB i dostał zakwaterowanie w okrągłych namiotach tzw. beczkach śmiechu.
W wojsku służył 10 lat.
W 49r. ożenił się z polską Tatarką Haliną Milkamanowiczówną ze Słonima na Kresach Wschodnich i osiadł w Manchesterze. Urodziły mu się dwie córki Mary i Janet. Obecnie ma dwie wnuczki oraz dwa prawnuki. Owdowiał w 1999r.
Pan Stefan to skromna osoba, mówiąca o sobie: zwykły żołnierz, normalny człowiek. To jednak nie stoi w sprzeczności z jego niekwestionowanymi zasługami dla sprawy walk o wolność i niepodległość Polski, które znalazły wyraz w nadaniu mu wysokiej rangi odznaczenia.
Tatarzy to ludzie honoru o wysokim poczuciu własnej godności i lojalności. Jako godni zaufania nigdy nie zawiedli Naczelnika Państwa i Najwyższego Wodza Marszałka Piłsudskiego, który powierzył oficerom pochodzenia tatarskiego swoją ochronę i straż przyboczną.
Podczas II wojny polscy Tatarzy podzielili los Polaków walcząc i ginąc na wszystkich frontach świata Za naszą i waszą wolność. To powinno utkwić w naszej pamięci i świadomości - służąc zbliżeniu naszych narodów, które swój życia los rzucały na stos w służbie jednej Ojczyzny. Na dobre i na złe walcząc dla wspólnej sprawy.
Memoriał Porucznika Abramowicza - wiernego ułana niech spełni zadanie godziwego docenienia zasług Tatarów. Wzmocni więzi obydwu naszych narodów, by stanowić zachętę do wspólnych wysiłków, które będą godne chwały i uznania. Przykład memoriału ma za zadanie zwrócić uwagę innym osobom, że warto budować silną i wielką Polskę w tolerancji i wzajemnym szacunku.
Opracowała Xenia Jacoby, 20 lutego 2017r.
Zdjęcia Xenia
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/329019-w-102-urodziny-ostatni-ulan-rzeczypospolitej-polski-tatar-prosi-polakow-o-pamiec?strona=3