Dokładnie w wigilię świąt Bożego Narodzenia 1956 r. Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę o powołaniu do życia Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), których celem było likwidowanie „zbiorowych naruszeń porządku publicznego”.
Taki prezent gwiazdkowy władza ludowa sprawiła rozemocjonowanemu Październikową Odwilżą społeczeństwu.
Impulsem stały się wydarzenia poznańskiego czerwca 1956 r., które ujawniły kompletny brak przygotowania wojska i milicji do pacyfikowania dużych rozruchów ulicznych.
Ówczesna Milicja Obywatelska nie miała pałek - ponoć z przyczyn ideowych, by nie kojarzyć się z przedwojenną policją „granatową” i służbami porządkowymi państw imperialistycznych. Ideowe założenia mijały się jednak z codzienną praktyką. 25 maja 1956 r. Dziennik Bałtycki pod tytułem „Funkcjonariusze MO otrzymają pałki gumowe - Głos opinii społecznej został wysłuchany” pisał:
Jesteśmy pewni, że nasi milicjanci dysponując pałką gumową nie naruszą zasad praworządności ludowej. Stosować pałkę będą tylko w wypadkach koniecznych i przeciwko tym, którzy przynoszą ujmę i wstyd ogółowi społeczeństwa”.
W Poznaniu ponad 10 tys. żołnierzy i 400 czołgów przez trzy dni walczyło przeciwko niezorganizowanemu tłumowi protestujących, dysponującemu niespełna 200 pistoletami i karabinami.
Tworzenie nowej formacji przyspieszono po kolejnych kompromitująco nieskutecznych interwencjach milicji. Najpierw 18 listopada w Bydgoszczy, rozczarowany niemożliwością dostania się do kina Bałtyk na północnokoreański film wojenny „Zwiadowcy”, tłum spalił radiostację zagłuszającą audycje tzw. dywersyjnych rozgłośni - stało się to niespełna miesiąc po słynnym wiecu na stołecznym pl. Defilad, podczas którego Władysław Gomułka stwierdził: „Dość wiecowania!”.
Trzy tygodnie później, 10 grudnia w Szczecinie, ludzie stający w obronie zatrzymywanego przez milicję pijanego awanturnika zdemolowali sowiecki konsulat. „Chodzi o to, by władze terenowe rozporządzały sprawną, ruchomą, w każdej chwili gotową rezerwą milicyjną, którą można będzie użyć, gdy zajdzie tego potrzeba” - orzekł następnego dnia tow. „Wiesław”.
Po raz pierwszy ZOMO w całej okazałości - bez tarcz, ale z bronią maszynową - pojawiło się na ulicach polskich miast 20 stycznia 1957 r., w dzień wyborów do Sejmu. Była to demonstracja siły, mająca skłonić elektorat do zaproponowanego przez Gomułkę „głosowania bez skreśleń”.
Natomiast pierwszą akcją „bojową” nowej formacji była pacyfikacja protestu mieszkańców podrzeszowskiej wsi Lutoryż 7 marca 1957 r., domagających się zwrotu tamtejszej parafii jej majątku ziemskiego. Przeciwko 400 protestującym użyto 90 zomowców.
ZOMO szybko zaczęło się „amortyzować”. 13 sierpnia 1957 r. oddziały nowej formacji z Częstochowy, Kalisza, Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Starachowic - łącznie 290 funkcjonariuszy - spacyfikowały strajkujących z powodów ekonomicznych łódzkich tramwajarzy.
5 października 1957 r. podczas tłumienia studenckich protestów z powodu likwidacji tygodnika „Po prostu” padły pierwsze ofiary śmiertelne. 17-letni Henryk Wasilewski zginął od serii z pistoletu maszynowego na zaimprowizowanej barykadzie przy ul. Hibnera. Poraniony Jan Skwara zmarł na pogotowiu. W akcji pacyfikacyjnej wzięło udział prawie 1,7 tys. zomowców i milicjantów.
Prawdopodobnie również dwie ofiary śmiertelne były wynikiem akcji ZOMO przeciwko obrońcom krzyża, ustawionego w miejscu - róg ul. Majakowskiego i Marksa - planowanej budowy kościoła w Nowej Hucie 27 kwietnia 1960 r. Świątynia miała być zbudowana na fali popaździernikowej Odwilży - według wcześniejszych ideowych założeń Nowa Huta miała być nowoczesnym miastem bez kościołów. Odchodzące od „października” komunistyczne władze zdecydowały, by miejsce to - oraz fundusze społeczne zebrane na budowę świątyni - przeznaczyć na budowę szkoły. Stało się to przyczyną burzliwego protestu mieszkańców Nowej Huty. W tej akcji po raz pierwszy użyto zakupionych w Niemieckiej Republice Demokratycznej samochodowych armatek wodnych marki IFA.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dokładnie w wigilię świąt Bożego Narodzenia 1956 r. Rada Ministrów PRL przyjęła uchwałę o powołaniu do życia Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), których celem było likwidowanie „zbiorowych naruszeń porządku publicznego”.
Taki prezent gwiazdkowy władza ludowa sprawiła rozemocjonowanemu Październikową Odwilżą społeczeństwu.
Impulsem stały się wydarzenia poznańskiego czerwca 1956 r., które ujawniły kompletny brak przygotowania wojska i milicji do pacyfikowania dużych rozruchów ulicznych.
Ówczesna Milicja Obywatelska nie miała pałek - ponoć z przyczyn ideowych, by nie kojarzyć się z przedwojenną policją „granatową” i służbami porządkowymi państw imperialistycznych. Ideowe założenia mijały się jednak z codzienną praktyką. 25 maja 1956 r. Dziennik Bałtycki pod tytułem „Funkcjonariusze MO otrzymają pałki gumowe - Głos opinii społecznej został wysłuchany” pisał:
Jesteśmy pewni, że nasi milicjanci dysponując pałką gumową nie naruszą zasad praworządności ludowej. Stosować pałkę będą tylko w wypadkach koniecznych i przeciwko tym, którzy przynoszą ujmę i wstyd ogółowi społeczeństwa”.
W Poznaniu ponad 10 tys. żołnierzy i 400 czołgów przez trzy dni walczyło przeciwko niezorganizowanemu tłumowi protestujących, dysponującemu niespełna 200 pistoletami i karabinami.
Tworzenie nowej formacji przyspieszono po kolejnych kompromitująco nieskutecznych interwencjach milicji. Najpierw 18 listopada w Bydgoszczy, rozczarowany niemożliwością dostania się do kina Bałtyk na północnokoreański film wojenny „Zwiadowcy”, tłum spalił radiostację zagłuszającą audycje tzw. dywersyjnych rozgłośni - stało się to niespełna miesiąc po słynnym wiecu na stołecznym pl. Defilad, podczas którego Władysław Gomułka stwierdził: „Dość wiecowania!”.
Trzy tygodnie później, 10 grudnia w Szczecinie, ludzie stający w obronie zatrzymywanego przez milicję pijanego awanturnika zdemolowali sowiecki konsulat. „Chodzi o to, by władze terenowe rozporządzały sprawną, ruchomą, w każdej chwili gotową rezerwą milicyjną, którą można będzie użyć, gdy zajdzie tego potrzeba” - orzekł następnego dnia tow. „Wiesław”.
Po raz pierwszy ZOMO w całej okazałości - bez tarcz, ale z bronią maszynową - pojawiło się na ulicach polskich miast 20 stycznia 1957 r., w dzień wyborów do Sejmu. Była to demonstracja siły, mająca skłonić elektorat do zaproponowanego przez Gomułkę „głosowania bez skreśleń”.
Natomiast pierwszą akcją „bojową” nowej formacji była pacyfikacja protestu mieszkańców podrzeszowskiej wsi Lutoryż 7 marca 1957 r., domagających się zwrotu tamtejszej parafii jej majątku ziemskiego. Przeciwko 400 protestującym użyto 90 zomowców.
ZOMO szybko zaczęło się „amortyzować”. 13 sierpnia 1957 r. oddziały nowej formacji z Częstochowy, Kalisza, Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Starachowic - łącznie 290 funkcjonariuszy - spacyfikowały strajkujących z powodów ekonomicznych łódzkich tramwajarzy.
5 października 1957 r. podczas tłumienia studenckich protestów z powodu likwidacji tygodnika „Po prostu” padły pierwsze ofiary śmiertelne. 17-letni Henryk Wasilewski zginął od serii z pistoletu maszynowego na zaimprowizowanej barykadzie przy ul. Hibnera. Poraniony Jan Skwara zmarł na pogotowiu. W akcji pacyfikacyjnej wzięło udział prawie 1,7 tys. zomowców i milicjantów.
Prawdopodobnie również dwie ofiary śmiertelne były wynikiem akcji ZOMO przeciwko obrońcom krzyża, ustawionego w miejscu - róg ul. Majakowskiego i Marksa - planowanej budowy kościoła w Nowej Hucie 27 kwietnia 1960 r. Świątynia miała być zbudowana na fali popaździernikowej Odwilży - według wcześniejszych ideowych założeń Nowa Huta miała być nowoczesnym miastem bez kościołów. Odchodzące od „października” komunistyczne władze zdecydowały, by miejsce to - oraz fundusze społeczne zebrane na budowę świątyni - przeznaczyć na budowę szkoły. Stało się to przyczyną burzliwego protestu mieszkańców Nowej Huty. W tej akcji po raz pierwszy użyto zakupionych w Niemieckiej Republice Demokratycznej samochodowych armatek wodnych marki IFA.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/320821-ponura-rocznica-60-lat-temu-w-wigilie-powstalo-zomo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.