„Harcerska droga do niepodległości. Od Czarnej Jedynki do KOR. Nieznana historia KOR-u i KSS „KOR” - promocja tej książki pióra Justyny Błażejowskiej przyciągnęła do Pałacu Prymasowskiego nie tylko byłych działaczy Komitetu Obrony Robotników ale też przedstawicieli rządu. W wydarzeniu uczestniczył również prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Rolę gospodarzy wieczoru przyjęli na siebie Antoni Macierewicz i Piotr Naimski.
Jak podkreślał minister obrony narodowej, publikacja jest nie tyle opowieścią KOR, co o patriotycznym harcerstwie.
Tytuł tej książki powinien brzmieć: Całe życie służyć Polsce mówił Macierewicz.
Tło historyczne nakreślił prezes IPN Jarosław Szarek, który podkreślił, że historia KOR pokazuje, iż kilkanaście osób potrafi zmienić historię. Przypomniał, że w czasach Solidarności działacze KOR stanowili wzór.
To były legendarne postaci, oni prowadzili nas do wolności. Dziś spotykamy się w wolnej Polsce. To jest wielka nauka. Prawda zwycięża, tylko trzeba zapłacić dużą cenę. Wtedy nie myśleliście, że 40 lat później będziecie posłami ministrami i w obecności premier będziecie świętować tę niezwykła rocznicę
—mówił prezes IPN.
Antoni Macierewicz wspominając swoją działalność w KOR powiedział z kolei:
Osobiście czułem absolutne przekonanie, że uczestniczę w początku końca okupacji sowieckiej. Wtedy z nas się śmiano. Ale była tak wielka pewność, że tak, to koniec
Kiedy pędzono tłumy na stadiony, żeby potępiać robotników, wiedzieliśmy, że wystarczą dwa, trzy słowa i że te masy idące pod przymusem, ostatecznie pogrzebią komunistów. I tak się stało.
Byliśmy przekonani, że czas konspiracji, niesłychanie bohaterski, że ten czas jest już za nami, że to jest czas mas polskich, które domagają się wolności
— mówił.
Piotr Naimski zwrócił z kolei uwagę, że wydarzenia Grudnia ‘70 zaskoczyły ówczesną opozycyjną młodzież.
Mieliśmy przeświadczenie, że dzieje się coś ważnego a my nie byliśmy gotowi, nie umieliśmy się przyłączyć, nie umieliśmy pomóc. Świadomie przygotowywaliśmy się więc do następnego takiego wydarzenia
— powiedział.
Jeden z bohaterów książki Wojciech Fałkowski przypomniał natomiast epizod, kiedy to jadąc na konspiracyjny adres w Ursusie tak przestraszył gospodarzy, że uciekli z domu zostawiając otwarte drzwi i okna. Widząc bowiem nadchodzącego obcego człowieka myśleli, że to przedstawiciel władz.
Ludzie wtedy bali się bardziej władzy niż złodziei
— podsumował Antoni Macierewicz. Marek Barański wspominał z kolei, jak to z powodu nacisków politycznych zdecydował się rozwiązać harcerską „Czarną Jedynkę”.
Doszliśmy do wniosku, że w tych warunkach nie można prowadzić „Jedynki”. Ale w następnym roku pomyślałem, że tak nie można, bo skoro władza dąży do zatomizowania społeczeństwa to trzeba właśnie tworzyć grupy. Odtworzyliśmy drużynę
— mówił. Na pytanie, która momenty – bohaterowie książki uważają z dzisiejszej perspektywy za najmniej przyjemne a które za najbardziej budujące – Macierewicz odpowiedział:
Momentów euforycznych było dużo: od rocznicy chrztu Polski przez wybór papieża. Ale też takie mniejsze sukcesy, że udało się wywieźć skrzynię z papierem… Udało się zorganizować ogromna procesję po śmierci Staszka Pyjasa – to nie było łatwe
— wyliczał. To ostatnie wydarzenie inaczej oceniał Piotr Naimski:
Dla mnie trudnym był moment, który Antoni pamięta jako trudny ale i zwycięski. Chodzi o wiadomość o tym, że Staszek Pyjas został zamordowany. Mieliśmy taką myśl, że to jest punkt przełomowy. Jeżeli nie zrobimy czegoś, by się przeciwstawić, to nas będą po kolei zabijali. Stąd wyjazd do Krakowa, zerwanie Juwenaliów…etc
— powiedział. Przypomniał też o roli jaką przy zakładaniu KOR odegrał Jan Olszewski.
Jan Olszewski był praktycznie założycielem KOR. Był na wszystkich spotkaniach, które były konstytutywne. Nie został członkiem, gdyż był obrońcą i stawał na salach sądowych w obronie działaczy
– tłumaczył.
Antoni Macierewicz wspomniał też inny epizod, który jego zdaniem, miewa analogie i w dzisiejszych czasach.
Do mojej celi dotarła „Trybuna Ludu” z tytułem: Macierewicz: krew jest smarem historii, tak naucza studentów korowiec, który naucza z antypolskich pozycji polską młodzież
Publiczność wybuchnęła śmiechem. Macierewicz wspomniał też o różnicach w poglądach członków KOR. Dotyczyły one m.in. poglądów na uczestnictwo w robotniczych protestach.
Na protesty trzeba było jeździć, żeby robotnicy czuli, że nie są sami. Ciężko było przekonać do tego „braci z lewicy laickiej”, którzy uważali, że to nie takie ważne
— wspominał.
Piotr Naimski podziękował wszystkim zgromadzonym – w tym Beacie Szydło i Jarosławowi Kaczyńskiemu za przybycie na promocję książki.
Beata Szydło odpowiedziała krotko:
To bardzo duży zaszczyt, że jestem tu z państwem. Zaszczytem jest dla mnie, że mogę pracować w rządzie z panem Antonim Macierewiczem
Z kolei Antoni Macierewicz przypomniał natomiast, że kiedy w czasach PRL oficjalna narracja zakazywała mówić w pozytywnym tonie o oddziałach NSZ, do redakcji „Głosu” przyszedł autor, który przyniósł artykuł odkłamujący znaczenie i rolę tej formacji w historii Polski. Był to…Jarosław Kaczyński. „Wywołany do tablicy” prezes PiS powiedział:
Szliśmy tą samą drogą, choć ja nie mam tak pięknych początków jak moje koleżanki koledzy. (…) KOR był wewnętrznie pęknięty: lewicy laickiej, która później zawłaszczyła dziedzictwo Komitetu i niepodległościowa, która była spychana. Była spychana, bo nie ukrywała swoich poglądów, a w dziejach dążenia do niepodległości odegrała ogromną rolę. Ta rola była tak znaczna, że można powiedzieć: to, że mamy dziś Polskę niepodległą, to jest coś, co nie mogłoby się wydarzyć bez tej początkowo bardzo niewielkiej, harcerskiej grupy. Czasem się z tej harcerskości podśmiewałem, ale do nich, nie za plecami. (śmiech) Mówiło się, że KOR ma trzy koła: to z 1968 roku, lewicowe, katolickie z KIK-i niepodległościowe, harcerskie. (…) Byli także ludzie indywidualni, oddzielni, którzy uczestniczyli w tym nurcie. To było decydujące dla biegu historii, który został rozpoczęty w 1976 roku, który pierwszą kulminację przeżywał w okresie 80-81, a następnie kolejne kulminacje i ostatnią, zwycięską.
Na koniec Antoni Macierewicz i Piotr Naimski podpisywali książki.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Harcerska droga do niepodległości. Od Czarnej Jedynki do KOR. Nieznana historia KOR-u i KSS „KOR” - promocja tej książki pióra Justyny Błażejowskiej przyciągnęła do Pałacu Prymasowskiego nie tylko byłych działaczy Komitetu Obrony Robotników ale też przedstawicieli rządu. W wydarzeniu uczestniczył również prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Rolę gospodarzy wieczoru przyjęli na siebie Antoni Macierewicz i Piotr Naimski.
Jak podkreślał minister obrony narodowej, publikacja jest nie tyle opowieścią KOR, co o patriotycznym harcerstwie.
Tytuł tej książki powinien brzmieć: Całe życie służyć Polsce mówił Macierewicz.
Tło historyczne nakreślił prezes IPN Jarosław Szarek, który podkreślił, że historia KOR pokazuje, iż kilkanaście osób potrafi zmienić historię. Przypomniał, że w czasach Solidarności działacze KOR stanowili wzór.
To były legendarne postaci, oni prowadzili nas do wolności. Dziś spotykamy się w wolnej Polsce. To jest wielka nauka. Prawda zwycięża, tylko trzeba zapłacić dużą cenę. Wtedy nie myśleliście, że 40 lat później będziecie posłami ministrami i w obecności premier będziecie świętować tę niezwykła rocznicę
—mówił prezes IPN.
Antoni Macierewicz wspominając swoją działalność w KOR powiedział z kolei:
Osobiście czułem absolutne przekonanie, że uczestniczę w początku końca okupacji sowieckiej. Wtedy z nas się śmiano. Ale była tak wielka pewność, że tak, to koniec
Kiedy pędzono tłumy na stadiony, żeby potępiać robotników, wiedzieliśmy, że wystarczą dwa, trzy słowa i że te masy idące pod przymusem, ostatecznie pogrzebią komunistów. I tak się stało.
Byliśmy przekonani, że czas konspiracji, niesłychanie bohaterski, że ten czas jest już za nami, że to jest czas mas polskich, które domagają się wolności
— mówił.
Piotr Naimski zwrócił z kolei uwagę, że wydarzenia Grudnia ‘70 zaskoczyły ówczesną opozycyjną młodzież.
Mieliśmy przeświadczenie, że dzieje się coś ważnego a my nie byliśmy gotowi, nie umieliśmy się przyłączyć, nie umieliśmy pomóc. Świadomie przygotowywaliśmy się więc do następnego takiego wydarzenia
— powiedział.
Jeden z bohaterów książki Wojciech Fałkowski przypomniał natomiast epizod, kiedy to jadąc na konspiracyjny adres w Ursusie tak przestraszył gospodarzy, że uciekli z domu zostawiając otwarte drzwi i okna. Widząc bowiem nadchodzącego obcego człowieka myśleli, że to przedstawiciel władz.
Ludzie wtedy bali się bardziej władzy niż złodziei
— podsumował Antoni Macierewicz. Marek Barański wspominał z kolei, jak to z powodu nacisków politycznych zdecydował się rozwiązać harcerską „Czarną Jedynkę”.
Doszliśmy do wniosku, że w tych warunkach nie można prowadzić „Jedynki”. Ale w następnym roku pomyślałem, że tak nie można, bo skoro władza dąży do zatomizowania społeczeństwa to trzeba właśnie tworzyć grupy. Odtworzyliśmy drużynę
— mówił. Na pytanie, która momenty – bohaterowie książki uważają z dzisiejszej perspektywy za najmniej przyjemne a które za najbardziej budujące – Macierewicz odpowiedział:
Momentów euforycznych było dużo: od rocznicy chrztu Polski przez wybór papieża. Ale też takie mniejsze sukcesy, że udało się wywieźć skrzynię z papierem… Udało się zorganizować ogromna procesję po śmierci Staszka Pyjasa – to nie było łatwe
— wyliczał. To ostatnie wydarzenie inaczej oceniał Piotr Naimski:
Dla mnie trudnym był moment, który Antoni pamięta jako trudny ale i zwycięski. Chodzi o wiadomość o tym, że Staszek Pyjas został zamordowany. Mieliśmy taką myśl, że to jest punkt przełomowy. Jeżeli nie zrobimy czegoś, by się przeciwstawić, to nas będą po kolei zabijali. Stąd wyjazd do Krakowa, zerwanie Juwenaliów…etc
— powiedział. Przypomniał też o roli jaką przy zakładaniu KOR odegrał Jan Olszewski.
Jan Olszewski był praktycznie założycielem KOR. Był na wszystkich spotkaniach, które były konstytutywne. Nie został członkiem, gdyż był obrońcą i stawał na salach sądowych w obronie działaczy
– tłumaczył.
Antoni Macierewicz wspomniał też inny epizod, który jego zdaniem, miewa analogie i w dzisiejszych czasach.
Do mojej celi dotarła „Trybuna Ludu” z tytułem: Macierewicz: krew jest smarem historii, tak naucza studentów korowiec, który naucza z antypolskich pozycji polską młodzież
Publiczność wybuchnęła śmiechem. Macierewicz wspomniał też o różnicach w poglądach członków KOR. Dotyczyły one m.in. poglądów na uczestnictwo w robotniczych protestach.
Na protesty trzeba było jeździć, żeby robotnicy czuli, że nie są sami. Ciężko było przekonać do tego „braci z lewicy laickiej”, którzy uważali, że to nie takie ważne
— wspominał.
Piotr Naimski podziękował wszystkim zgromadzonym – w tym Beacie Szydło i Jarosławowi Kaczyńskiemu za przybycie na promocję książki.
Beata Szydło odpowiedziała krotko:
To bardzo duży zaszczyt, że jestem tu z państwem. Zaszczytem jest dla mnie, że mogę pracować w rządzie z panem Antonim Macierewiczem
Z kolei Antoni Macierewicz przypomniał natomiast, że kiedy w czasach PRL oficjalna narracja zakazywała mówić w pozytywnym tonie o oddziałach NSZ, do redakcji „Głosu” przyszedł autor, który przyniósł artykuł odkłamujący znaczenie i rolę tej formacji w historii Polski. Był to…Jarosław Kaczyński. „Wywołany do tablicy” prezes PiS powiedział:
Szliśmy tą samą drogą, choć ja nie mam tak pięknych początków jak moje koleżanki koledzy. (…) KOR był wewnętrznie pęknięty: lewicy laickiej, która później zawłaszczyła dziedzictwo Komitetu i niepodległościowa, która była spychana. Była spychana, bo nie ukrywała swoich poglądów, a w dziejach dążenia do niepodległości odegrała ogromną rolę. Ta rola była tak znaczna, że można powiedzieć: to, że mamy dziś Polskę niepodległą, to jest coś, co nie mogłoby się wydarzyć bez tej początkowo bardzo niewielkiej, harcerskiej grupy. Czasem się z tej harcerskości podśmiewałem, ale do nich, nie za plecami. (śmiech) Mówiło się, że KOR ma trzy koła: to z 1968 roku, lewicowe, katolickie z KIK-i niepodległościowe, harcerskie. (…) Byli także ludzie indywidualni, oddzielni, którzy uczestniczyli w tym nurcie. To było decydujące dla biegu historii, który został rozpoczęty w 1976 roku, który pierwszą kulminację przeżywał w okresie 80-81, a następnie kolejne kulminacje i ostatnią, zwycięską.
Na koniec Antoni Macierewicz i Piotr Naimski podpisywali książki.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/309335-nasza-relacja-oni-prowadzili-nas-do-wolnosci-dzis-spotykamy-sie-w-wolnej-polsce-antoni-macierewicz-i-piotr-naimski-na-promocji-ksiazki-o-kor-i-czarnej-jedynce?strona=1