Spójrzmy na politykę niemiecką na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Niezależnie od tego jaka partia rządzi, czy jest to SPD, czy są to chadecy, to interes niemiecki jest dla nich najważniejszy i pracują na niego w wielu płaszczyznach
— mówi dr Jarosław Szarek w pierwszym wywiadzie po objęciu funkcji prezesa IPN.
Dr Jarosław Szarek został zaprzysiężony przed Sejmem na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Później nowy prezes, w towarzystwie ustępującego dr. Łukasza Kamińskiego został wprowadzony do siedziby instytutu przy ul. Wołoskiej w Warszawie.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
wPolityce.pl: W swoim krótkim przemówieniu przed Sejmem tuż po zaprzysiężeniu wspomniał pan o pracach zespołu poszukiwawczego pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Mówił pan, że odnalezienie szczątków i zidentyfikowanie choćby rotmistrza Witolda Pileckiego to jedno z najważniejszych zadań. Czy to ma oznaczać, że taka działalność będzie jednym z priorytetów IPN pod pana kierownictwem?
Dr Jarosław Szarek, prezes IPN: Jak najbardziej. Tym bardziej, że to jest ta aktywność, która obudziła w Polsce zainteresowanie historią wśród młodego pokolenia. Żołnierze Wyklęci wyrośli na pewien mit, symbol walki o niepodległość. To jest w ogóle ciekawe zagadnienie, bo przez lata wmawiano nam, że martyrologia i takie polskie „cierpiętnictwo” nie porywa, że nie może zadziałać na młodych ludzi. A to właśnie dla nich stali się punktem odniesienia żołnierze, których los był wyjątkowo tragiczny. Stało się to tak wyraźne, że przeniknęło nawet do popkultury, w sferę sztuki czy nawet mody, koszulki z bohaterami są niezwykle popularne, to widać na ulicach.
Czyli instytut będzie bardziej skupiał się na pokazywaniu pozytywnych momentów z polskiej historii?
Uważam, że Polska ma wyjątkową historię. My naprawdę mamy co pokazać, nie tylko sobie, ale także światu. I nie chodzi mi tylko o dziedzictwo ostatniego wieku, którym zajmuje się IPN, ale także np. o spuściznę I Rzeczpospolitej. Także niesamowity wiek XIX, gdy Polska pozbawiona państwowości, germanizowana, rusyfikowana - a jednak żyła, żyła kulturą. A ludzie przyjeżdżający tutaj stawali się Polakami, bo polskość była dla nich atrakcyjna. Tak samo lata 80., czy nawet 70., gdy język polski był językiem wolności. Dysydenci z sąsiednich krajów uczyli się naszego języka, by czytać polską literaturę.
Dlaczego teraz jest tak, że to nasi sąsiedzi mają sprawną polityką historyczną, a polski przekaz jakoś kuleje?
To wynika z kilku kwestii. Spójrzmy na politykę niemiecką na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Niezależnie od tego jaka partia rządzi, czy jest to SPD, czy są to chadecy, to interes niemiecki jest dla nich najważniejszy i pracują na niego w wielu płaszczyznach. To jest oczywiście państwo, które ma o wiele większe możliwości niż Polska, ale spójrzmy jak podają swoją historię. Niemcy są odpowiedzialne za wywołanie dwóch wojen światowych i przez lata zrobili dużo, by od tej odpowiedzialności nie uciekać, ale w ostatnich latach zaczyna dominować taki przekaz kreowania się na ofiary tych wojen.
To przekłamania, czy tylko delikatne nagięcia faktów?
Dobrym przykładem jest wielka niemiecka tragedia wysiedleń, opuszczenie przez miliony ludzi swych domów na ziemiach, które dostały się w granice ówczesnej Polski i zamieszkanie w zupełnie innych środowiskach. Nasz los jest podobny, wtedy nam odebrano połowę Rzeczpospolitej, odbyła się gigantyczna emigracja z Kresów Wschodnich. Należy jednak podkreślać, że ta niemiecka kwestia „wysiedlonych” była skutkiem, przez część tych ludzi na pewno niezawinionym, ale w części intencjonalnym poparcia dla narodowego socjalizmu i Hitlera. A to przecież on jest odpowiedzialny za wywołanie wojny. Los Polaków przesiedlonych z Kresów przez lata nie był aż tak przez nas podkreślany, nie powstały filmy, które trafiłyby do masowego odbiorcy. To problem żywy tylko w tych środowiskach. W Niemczech jest to problem głośny i bardzo żywy.
ciąg dalszy na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Spójrzmy na politykę niemiecką na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Niezależnie od tego jaka partia rządzi, czy jest to SPD, czy są to chadecy, to interes niemiecki jest dla nich najważniejszy i pracują na niego w wielu płaszczyznach
— mówi dr Jarosław Szarek w pierwszym wywiadzie po objęciu funkcji prezesa IPN.
Dr Jarosław Szarek został zaprzysiężony przed Sejmem na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Później nowy prezes, w towarzystwie ustępującego dr. Łukasza Kamińskiego został wprowadzony do siedziby instytutu przy ul. Wołoskiej w Warszawie.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
wPolityce.pl: W swoim krótkim przemówieniu przed Sejmem tuż po zaprzysiężeniu wspomniał pan o pracach zespołu poszukiwawczego pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. Mówił pan, że odnalezienie szczątków i zidentyfikowanie choćby rotmistrza Witolda Pileckiego to jedno z najważniejszych zadań. Czy to ma oznaczać, że taka działalność będzie jednym z priorytetów IPN pod pana kierownictwem?
Dr Jarosław Szarek, prezes IPN: Jak najbardziej. Tym bardziej, że to jest ta aktywność, która obudziła w Polsce zainteresowanie historią wśród młodego pokolenia. Żołnierze Wyklęci wyrośli na pewien mit, symbol walki o niepodległość. To jest w ogóle ciekawe zagadnienie, bo przez lata wmawiano nam, że martyrologia i takie polskie „cierpiętnictwo” nie porywa, że nie może zadziałać na młodych ludzi. A to właśnie dla nich stali się punktem odniesienia żołnierze, których los był wyjątkowo tragiczny. Stało się to tak wyraźne, że przeniknęło nawet do popkultury, w sferę sztuki czy nawet mody, koszulki z bohaterami są niezwykle popularne, to widać na ulicach.
Czyli instytut będzie bardziej skupiał się na pokazywaniu pozytywnych momentów z polskiej historii?
Uważam, że Polska ma wyjątkową historię. My naprawdę mamy co pokazać, nie tylko sobie, ale także światu. I nie chodzi mi tylko o dziedzictwo ostatniego wieku, którym zajmuje się IPN, ale także np. o spuściznę I Rzeczpospolitej. Także niesamowity wiek XIX, gdy Polska pozbawiona państwowości, germanizowana, rusyfikowana - a jednak żyła, żyła kulturą. A ludzie przyjeżdżający tutaj stawali się Polakami, bo polskość była dla nich atrakcyjna. Tak samo lata 80., czy nawet 70., gdy język polski był językiem wolności. Dysydenci z sąsiednich krajów uczyli się naszego języka, by czytać polską literaturę.
Dlaczego teraz jest tak, że to nasi sąsiedzi mają sprawną polityką historyczną, a polski przekaz jakoś kuleje?
To wynika z kilku kwestii. Spójrzmy na politykę niemiecką na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat. Niezależnie od tego jaka partia rządzi, czy jest to SPD, czy są to chadecy, to interes niemiecki jest dla nich najważniejszy i pracują na niego w wielu płaszczyznach. To jest oczywiście państwo, które ma o wiele większe możliwości niż Polska, ale spójrzmy jak podają swoją historię. Niemcy są odpowiedzialne za wywołanie dwóch wojen światowych i przez lata zrobili dużo, by od tej odpowiedzialności nie uciekać, ale w ostatnich latach zaczyna dominować taki przekaz kreowania się na ofiary tych wojen.
To przekłamania, czy tylko delikatne nagięcia faktów?
Dobrym przykładem jest wielka niemiecka tragedia wysiedleń, opuszczenie przez miliony ludzi swych domów na ziemiach, które dostały się w granice ówczesnej Polski i zamieszkanie w zupełnie innych środowiskach. Nasz los jest podobny, wtedy nam odebrano połowę Rzeczpospolitej, odbyła się gigantyczna emigracja z Kresów Wschodnich. Należy jednak podkreślać, że ta niemiecka kwestia „wysiedlonych” była skutkiem, przez część tych ludzi na pewno niezawinionym, ale w części intencjonalnym poparcia dla narodowego socjalizmu i Hitlera. A to przecież on jest odpowiedzialny za wywołanie wojny. Los Polaków przesiedlonych z Kresów przez lata nie był aż tak przez nas podkreślany, nie powstały filmy, które trafiłyby do masowego odbiorcy. To problem żywy tylko w tych środowiskach. W Niemczech jest to problem głośny i bardzo żywy.
ciąg dalszy na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/301792-tylko-u-nas-pierwszy-wywiad-prezesa-ipn-dr-szarek-polska-ma-wyjatkowa-historie-my-naprawde-mamy-co-pokazac?strona=1