W Krakowie rozpoczął się proces twórców antypolskiego i kłamliwego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”

fot. TVP/wPolityce.pl
fot. TVP/wPolityce.pl

Film „Nasze matki, nasi ojcowie” w trzech częściach TVP1 wyemitowała w czerwcu 2013 r. Film wywołał dyskusję w Polsce i Niemczech, dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. Po emisji filmu w publicznej telewizji ZDF w marcu w niemieckich mediach rozpoczęła się burzliwa debata o odpowiedzialności „zwykłych Niemców” za zbrodnie II wojny. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i relatywizowanie odpowiedzialności Niemców.

W liście skierowanym do szefa niemieckiej telewizji publicznej pod koniec marca ówczesny prezes TVP Juliusz Braun stwierdził, że w filmie posłużono się krzywdzącymi i fałszywymi uproszczeniami w obrazie historycznym Polski i żołnierzy AK. Podkreślił, że treść i forma przedstawionych w nim wątków polskich nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną. Decyzję o emisji filmu w TVP uzasadniono zaś tym, że polska opinia publiczna była „skazana jedynie na pośrednictwo dziennikarzy i polityków w ocenie niemieckiego serialu, nie mogąc wyrobić sobie w tej kwestii własnego zdania”.

Pod koniec czerwca 2013 r. warszawska prokuratura rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia narodu polskiego w związku z emisją filmu w TVP. Prokuratura wskazywała, że takie przestępstwo można popełnić jedynie umyślnie, zaś z informacji TVP wynikało, że jej zamiarem było umożliwienie widzom wyrobienia sobie opinii o filmie, który był oceniany jako kontrowersyjny. Po złożeniu zażalenia przez Redutę Dobrego Imienia podjęto postępowanie, jednak później je umorzono.

Proces monitoruje, a także prowadzi szeroką akcję informacyjną w tej sprawie Reduta Dobrego Imienia - Polska Liga przeciw Zniesławieniom (RDI).

Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia, podkreśla, że emisja kłamliwego serialu “Nasze matki, nasi ojcowie” miała miejsce w ponad 60 krajach.

On był wyświetlany w Niemczech i w innych krajach Europy jako taka historia, która się rzeczywiście wydarzyła. Dopiero pod naciskiem opinii publicznej, w tym akcji Reduty i w ogóle narodu polskiego, który oburzony tym filmem reagował żywiołowo, pojawiły się tam takie wątki, że to jest fikcja i tak dalej. To pokazuje, w jaki sposób Niemcy kształtują opinię publiczną na temat II wojny światowej. Jeżeli ten proces zakończy się sukcesem strony polskiej, czyli Niemcy zostaną uznani za winnych szkalowania narodu polskiego, żołnierzy Armii Krajowej i naruszenia polskich dóbr osobistych, to będzie duży sukces zmienionej polskiej polityki historycznej

— stwierdził Świrski.

Jak poinformował PAP, pełnomocnicy pozwanych prowadzą sprawę pro bono, natomiast Reduta finansuje koszty przejazdu i zakwaterowania żołnierzy AK. Świrski dodał, że w razie potrzeby RDI pokryje także koszty emisji filmu na rozprawie.

Prezes TVP Jacek Kurski zadeklarował już jednak w Internecie, że poniesie te koszty

— powiedział Świrski.

ak/emer/PAP/Radio Maryja


Kłamstwo prawdą zwyciężaj! Polecamy „wSklepiku.pl”: „Winni. Holokaust i fałszowanie historii” - Dariusz Walusiak.

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.