Poza tym Instytut działa na bieżąco tak, jak działał wcześniej. Ukazują się nasze publikacje, co kilkanaście dni otwierana jest nowa wystawa, w dalszym ciągu prowadzone są śledztwa naszego pionu prokuratorskiego. To normalna, regularna działalność
— zapewnił Kamiński.
Prezes IPN podkreślił też, że po wejściu w życie w czerwcu nowelizacji ustawy o Instytucie najwięcej prac wiąże się ze zwiększeniem liczby komórek organizacyjnych IPN i ich rozbudową. Dotyczy to np. Biura Poszukiwań i Identyfikacji, które kontynuuje poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956. Powstaje ono na bazie dotychczasowego Samodzielnego Wydziału Poszukiwań. Całkowicie od nowa powstanie Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa, które choć istnieje formalnie (wymienione jest w ustawie), to jednak nikt w nim jeszcze nie pracuje, ponieważ - jak mówił Kamiński - proces zatrudnienia powinien odbywać się już pod nadzorem nowego prezesa.
W dodatku nie mamy przewidzianych środków na rozpoczęcie zatrudnienia pracowników do tego biura. Ale skalkulowaliśmy już koszty jego funkcjonowania, a także wszystkie koszty wejścia w życie całej nowelizacji i zgodnie z jej przepisami wystąpiłem już do premier Beaty Szydło o przyznanie środków, by można było realnie te nowe piony powołać. Tych zadań jest naprawdę dużo
— ocenił Kamiński.
Jak mówił, tylko w ostatnich tygodniach do IPN wpłynęło kilkadziesiąt wniosków o zgodę na ekshumacje, które dotyczą ofiar II wojny światowej (wcześniej takie zgody wydawali wojewodowie).
W kontekście trwającego konkursu na prezesa IPN Kamiński podkreślił, że w związku z rozmachem zmian w Instytucie kandydat na jego szefa powinien umieć wykazać się umiejętnościami menedżerskimi.
Takie doświadczenie w zarządzaniu powinno być wręcz jednym z ważniejszych kryteriów oceniania kandydatów na prezesa IPN. Ta funkcja już w tej chwili polega na zarządzaniu ogromną i skomplikowaną instytucją, a teraz to będzie jeszcze trudniejsze
— mówił.
W jego ocenie, właśnie dostosowanie Instytutu do znowelizowanych przepisów, które znacznie poszerzyły jego kompetencje, będzie największym wyzwaniem dla nowego kierownictwa IPN.
Dodał też, że likwidacja Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i rozdzielenie jej kompetencji między IPN a resort kultury może być źródłem problemów w przyszłości ze względu na nieprecyzyjne określenie w przepisach tego, kto za co odpowiada.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Poza tym Instytut działa na bieżąco tak, jak działał wcześniej. Ukazują się nasze publikacje, co kilkanaście dni otwierana jest nowa wystawa, w dalszym ciągu prowadzone są śledztwa naszego pionu prokuratorskiego. To normalna, regularna działalność
— zapewnił Kamiński.
Prezes IPN podkreślił też, że po wejściu w życie w czerwcu nowelizacji ustawy o Instytucie najwięcej prac wiąże się ze zwiększeniem liczby komórek organizacyjnych IPN i ich rozbudową. Dotyczy to np. Biura Poszukiwań i Identyfikacji, które kontynuuje poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956. Powstaje ono na bazie dotychczasowego Samodzielnego Wydziału Poszukiwań. Całkowicie od nowa powstanie Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa, które choć istnieje formalnie (wymienione jest w ustawie), to jednak nikt w nim jeszcze nie pracuje, ponieważ - jak mówił Kamiński - proces zatrudnienia powinien odbywać się już pod nadzorem nowego prezesa.
W dodatku nie mamy przewidzianych środków na rozpoczęcie zatrudnienia pracowników do tego biura. Ale skalkulowaliśmy już koszty jego funkcjonowania, a także wszystkie koszty wejścia w życie całej nowelizacji i zgodnie z jej przepisami wystąpiłem już do premier Beaty Szydło o przyznanie środków, by można było realnie te nowe piony powołać. Tych zadań jest naprawdę dużo
— ocenił Kamiński.
Jak mówił, tylko w ostatnich tygodniach do IPN wpłynęło kilkadziesiąt wniosków o zgodę na ekshumacje, które dotyczą ofiar II wojny światowej (wcześniej takie zgody wydawali wojewodowie).
W kontekście trwającego konkursu na prezesa IPN Kamiński podkreślił, że w związku z rozmachem zmian w Instytucie kandydat na jego szefa powinien umieć wykazać się umiejętnościami menedżerskimi.
Takie doświadczenie w zarządzaniu powinno być wręcz jednym z ważniejszych kryteriów oceniania kandydatów na prezesa IPN. Ta funkcja już w tej chwili polega na zarządzaniu ogromną i skomplikowaną instytucją, a teraz to będzie jeszcze trudniejsze
— mówił.
W jego ocenie, właśnie dostosowanie Instytutu do znowelizowanych przepisów, które znacznie poszerzyły jego kompetencje, będzie największym wyzwaniem dla nowego kierownictwa IPN.
Dodał też, że likwidacja Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i rozdzielenie jej kompetencji między IPN a resort kultury może być źródłem problemów w przyszłości ze względu na nieprecyzyjne określenie w przepisach tego, kto za co odpowiada.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/299587-na-razie-tylko-jeden-oficjalny-kandydat-na-prezesa-ipn-wsrod-potencjalnych-kandydatow-wymienia-sie-rowniez-takich-historykow-jak-dr-jaroslaw-szarek-prof-krzysztof-szwagrzyk-i-prof-jan-zaryn?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.