Jako osoba działająca od wielu lat na niwie patriotycznej i wychowawczej odczuwam ogromną satysfakcję, że niepodległa Rzeczpospolita wreszcie doceniła i wyniosła na piedestał Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych), którzy w skrajnie niekorzystnych warunkach politycznych, często ze świadomością beznadziejności dalszego prowadzenia walki z sowieckim reżimem, z bronią w ręku bronili polskiej racji stanu. Dzisiaj możemy powiedzieć, że sprawdziły się w odniesieniu do nich prorocze słowa Juliusza Słowackiego: „I moje będzie za grobem zwycięstwo!”
Będący wielką patriotyczną ceremonią niedawny pogrzeb podpułkownika Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”, postawienie Panteonu Narodowego na wojskowych Powązkach, awanse oficerskie i ordery dla tych Niezłomnych, którzy w sędziwym wieku doczekali wreszcie czasów triumfu świadczą o ogromnym szacunku, jakim darzą ich Polacy i obecne władze RP.
Ze wzruszeniem patrzę na coraz liczniejsze grupy rekonstrukcyjne odtwarzające bitwy i potyczki stoczone przez żołnierzy antykomunistycznego podziemia z oddziałami NKWD, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Milicji Obywatelskiej. Z radością obserwuję kolejne książki im poświęcone, filmy, seriale telewizyjne i spektakle teatralne prezentujące ich heroizm, ze zrozumieniem czytam też teksty ukazujące przypadki demoralizacji, skutkującej niekiedy działaniami, które trudno usprawiedliwić, nawet wziąwszy pod uwagę specyfikę prowadzenia wojny partyzanckiej na własną rękę, bez rozkazów legalnej władzy, w odosobnieniu i w samotności.
Ten kult Żołnierzy Niezłomnych nie powinien jednak przesłaniać epopei Armii Krajowej - największej podziemnej struktury militarnej w Europie w czasie II wojny światowej. A odnoszę wrażenie, że pamięć o niej została ostatnio nieco zepchnięta na drugi plan. Zdecydowanie częściej mówi się o tych, którzy wywodzili się z jej szeregów, pozostając w lasach po 1945 roku, aniżeli o niej samej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jako osoba działająca od wielu lat na niwie patriotycznej i wychowawczej odczuwam ogromną satysfakcję, że niepodległa Rzeczpospolita wreszcie doceniła i wyniosła na piedestał Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych), którzy w skrajnie niekorzystnych warunkach politycznych, często ze świadomością beznadziejności dalszego prowadzenia walki z sowieckim reżimem, z bronią w ręku bronili polskiej racji stanu. Dzisiaj możemy powiedzieć, że sprawdziły się w odniesieniu do nich prorocze słowa Juliusza Słowackiego: „I moje będzie za grobem zwycięstwo!”
Będący wielką patriotyczną ceremonią niedawny pogrzeb podpułkownika Zygmunta Szendzielarza-„Łupaszki”, postawienie Panteonu Narodowego na wojskowych Powązkach, awanse oficerskie i ordery dla tych Niezłomnych, którzy w sędziwym wieku doczekali wreszcie czasów triumfu świadczą o ogromnym szacunku, jakim darzą ich Polacy i obecne władze RP.
Ze wzruszeniem patrzę na coraz liczniejsze grupy rekonstrukcyjne odtwarzające bitwy i potyczki stoczone przez żołnierzy antykomunistycznego podziemia z oddziałami NKWD, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, Milicji Obywatelskiej. Z radością obserwuję kolejne książki im poświęcone, filmy, seriale telewizyjne i spektakle teatralne prezentujące ich heroizm, ze zrozumieniem czytam też teksty ukazujące przypadki demoralizacji, skutkującej niekiedy działaniami, które trudno usprawiedliwić, nawet wziąwszy pod uwagę specyfikę prowadzenia wojny partyzanckiej na własną rękę, bez rozkazów legalnej władzy, w odosobnieniu i w samotności.
Ten kult Żołnierzy Niezłomnych nie powinien jednak przesłaniać epopei Armii Krajowej - największej podziemnej struktury militarnej w Europie w czasie II wojny światowej. A odnoszę wrażenie, że pamięć o niej została ostatnio nieco zepchnięta na drugi plan. Zdecydowanie częściej mówi się o tych, którzy wywodzili się z jej szeregów, pozostając w lasach po 1945 roku, aniżeli o niej samej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/290975-armia-krajowa-i-zolnierze-niezlomni-to-jedno?strona=1