Jestem daleki do straszenia czytelników przebrzydłą „Gazetą Wyborczą”. Nie po drodze mi z dziennikiem Adama Michnika, ale zawsze ceniłem sobie warsztat reporterów trzymających się z daleka od polityki, których nie brakuje również na Czerskiej. Weekendowe wydanie sprawia jednak, że szarą płachtę papieru z czerwonym prostokątem na pierwszej stronie najchętniej wyrzuciłbym od razu do kosza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nawet w takim dniu „Gazeta Wyborcza” nie może odpuścić! Czuchnowski atakuje „Łupaszkę” tuż przed pogrzebem bohatera
Wojciech Czuchnowski pokusił się o napisanie kilku słów o płk. Zygmuncie Szendzielarzu. Data publikacji tekstu nie jest przypadkowa, w końcu ukazał się w przededniu uroczystego pogrzebu legendarnego „Łupaszki”. Tekścik krótki, forma publicystyczna. Aż świerzbi mnie ręka, żeby napisać jakąś kąśliwą uwagę o Czuchnowskim- ekspercie od wszystkiego, gdyby nie fakt, że sam mam spory rozrzut tematyczny – ot, taka specyfika pracy. Warto jednak zwrócić uwagę, że temat, który nadawałby się na solidny historyczny esej, jakimi niejednokrotnie swoich czytelników raczyła „Gazeta Wyborcza”, został zlecony publicyście słynącemu z ciętego pióra wymierzonego w adwersarzy. Kto w tym przypadku jest typowany na wroga? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Nawet jeśli gazeta Michnika chciałaby wywlec na światło dzienne te karty z historii V Brygady Wileńskiej AK, które mogą wywoływać wstrząs u przeciętnego Kowalskiego, dlaczego nie ukazała całej złożoności sytuacji, realiów podłych czasów, których współczesny zjadacz chleba nie potrafi sobie dokładnie wyobrazić? Zamiast tego mieliśmy klasyczną zbitkę: bo Bury, bo Dubinki, bo egzekucje…
Historia nie jest niestety czarno-biała. Dubinki to akcja odwetowa, która nie miałaby miejsce bez Glinciszek. Zabijania dzieci nie da się usprawiedliwić, ale nieludzkie realia wojenne pociągają za sobą przerażające skutki. Wyzwaniem jest w nich przetrwać i ciągle powracać na tory człowieczeństwa pamiętając o podstawowym celu. Co do Burego, to napisał swoją własną historię. Szendzielarz nie miał na to wpływu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jestem daleki do straszenia czytelników przebrzydłą „Gazetą Wyborczą”. Nie po drodze mi z dziennikiem Adama Michnika, ale zawsze ceniłem sobie warsztat reporterów trzymających się z daleka od polityki, których nie brakuje również na Czerskiej. Weekendowe wydanie sprawia jednak, że szarą płachtę papieru z czerwonym prostokątem na pierwszej stronie najchętniej wyrzuciłbym od razu do kosza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nawet w takim dniu „Gazeta Wyborcza” nie może odpuścić! Czuchnowski atakuje „Łupaszkę” tuż przed pogrzebem bohatera
Wojciech Czuchnowski pokusił się o napisanie kilku słów o płk. Zygmuncie Szendzielarzu. Data publikacji tekstu nie jest przypadkowa, w końcu ukazał się w przededniu uroczystego pogrzebu legendarnego „Łupaszki”. Tekścik krótki, forma publicystyczna. Aż świerzbi mnie ręka, żeby napisać jakąś kąśliwą uwagę o Czuchnowskim- ekspercie od wszystkiego, gdyby nie fakt, że sam mam spory rozrzut tematyczny – ot, taka specyfika pracy. Warto jednak zwrócić uwagę, że temat, który nadawałby się na solidny historyczny esej, jakimi niejednokrotnie swoich czytelników raczyła „Gazeta Wyborcza”, został zlecony publicyście słynącemu z ciętego pióra wymierzonego w adwersarzy. Kto w tym przypadku jest typowany na wroga? Odpowiedź wydaje się oczywista.
Nawet jeśli gazeta Michnika chciałaby wywlec na światło dzienne te karty z historii V Brygady Wileńskiej AK, które mogą wywoływać wstrząs u przeciętnego Kowalskiego, dlaczego nie ukazała całej złożoności sytuacji, realiów podłych czasów, których współczesny zjadacz chleba nie potrafi sobie dokładnie wyobrazić? Zamiast tego mieliśmy klasyczną zbitkę: bo Bury, bo Dubinki, bo egzekucje…
Historia nie jest niestety czarno-biała. Dubinki to akcja odwetowa, która nie miałaby miejsce bez Glinciszek. Zabijania dzieci nie da się usprawiedliwić, ale nieludzkie realia wojenne pociągają za sobą przerażające skutki. Wyzwaniem jest w nich przetrwać i ciągle powracać na tory człowieczeństwa pamiętając o podstawowym celu. Co do Burego, to napisał swoją własną historię. Szendzielarz nie miał na to wpływu.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/290523-uroczystosci-pogrzebowe-lupaszki-staja-sie-pretekstem-do-nawalanki-nadwislanskich-tutsi-i-hutu-tekscik-wyborczej-budzi-niesmak?strona=1