Nawet w takim dniu "Gazeta Wyborcza" nie może odpuścić! Czuchnowski atakuje "Łupaszkę" tuż przed pogrzebem bohatera

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Grzegorz Michałowski
fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Organowi Michnika wciąż nie podoba się pamięć o polskich bohaterach. Tym razem „Wyborcza”, piórem swojego czołowego publicysty Wojciecha Czuchnowskiego, atakuje legendarnego „Łupaszkę”. I to na dzień przed jego pogrzebem.

Dziennikarz Michnika, w swym pseudohistorycznym tekściku, nieudolnie próbuje zohydzić postać postać ppłk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. A używa do tego tradycyjnych dla „Wyborczej” metod.

Najpierw podaje informacje o tym, że odbędą się uroczystości pogrzebowe z udziałem władz państwowych i kościelnych hierarchów, a następnie cytuje słowa Antoniego Macierewicza wypowiedziane przez szefa MON w Łodzi. Cytat z Macierewicza opatrzony jest oczywiście komentarzem Czuchnowskiego.

Przemawiał Antoni Macierewicz, jasno określając znaczenie kultu „żołnierzy wyklętych”

– pisze dziennikarz Michnika.

Po cytacie dodaje:

W takim ujęciu nie ma miejsca na wątpliwości, a w przypadku „Łupaszki” jest ich sporo

– twierdzi Czuchnowski.

Tymi „wątpliwościami” mają być działania Romualda Rajsa pseud. Bury, który pacyfikował wsie sprzyjające komunistom. Jeżeli uznamy działania „Burego” za godne potępienia, to jaka w nich wina „Łupaszki”? Czuchnowski tłumaczy to w dość ciekawy sposób. Jego zdaniem, choć nie ma dowodów na to, by Szendzielarz wydał taki rozkaz „Buremu” to:

Nie ma też jednak żadnej przesłanki wskazującej, że Szendzielarz był akcji przeciwny

– pisze Czuchnowski.

Pozwolą państwo, że nie będziemy komentować tego co z logiki zrobił tu Wojciech Czuchnowski.

To jednak nie koniec „win” Zygmunta Szendzielarza.

Żołnierze podlegli „Łupaszce” brali także udział w odwetowej akcji na wieś Dubniki, gdzie zastrzelili 27 cywilów, głównie członków rodzin litewskich policjantów. No i sprawa wsi Narewki na Wileńszczyźnie, gdzie w kwietniu 1945 r. „Łupaszka” dokonał egzekucji czterech działaczy komunistycznych – pisze Czuchnowski.

Najlepszą odpowiedzią na historyczną opowiastkę Czuchnowskiego niech będą słowa Leszka Żebrowskiego, który komentował dla wPolityce.pl wątpliwości dotyczące działań wojennych polskiego bohatera.

Nie należy jednak patrzeć na to oczami współczesnymi, tylko kategoriami wojennymi. Tam gdzie są potworne represji i maltretowanie ludności cywilnej, skala ofiar zaczyna przerażać, to właśnie działania odwetowe są jednym ze sposobów rozwiązania tej kwestii. […] Ale tam gdzie przeprowadzano takie akcje skala zbrodni na Polakach od razu się zmniejszała. Szkoda tylko, że nie potrafiliśmy tych akcji odwetowych organizować na większą skalę. Im więcej byłoby takich akcji, tym więcej osób by uratowano. Takie działania odwetowe miały wtedy sens

– powiedział Leszek Żebrowski.

CZYTAJWNIEŻ: Leszek Żebrowski przed pogrzebem „Łupaszki”: „Gdyby takich dowódców było więcej, to powstanie antykomunistyczne trwałoby dłużej i zlikwidowano by więcej czerwonych bandziorów” NASZ WYWIAD

Dalszy ciąg na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych