Używając zwrotu „polski obóz”, niemiecki „Die Welt” wprawdzie naruszył dobra osobiste powoda, ale żądanie indywidualnych przeprosin idzie za daleko - orzekł w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie, oddalając apelację w procesie z powództwa Zbigniewa Osewskiego.
Powód zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.
Przyczyną tego precedensowego procesu było kilkukrotne użycie przez niemiecką gazetę, zarówno w wydaniu papierowym, jak i na stronach internetowych, określenia „polski obóz koncentracyjny”. Osewski poczuł się dotknięty osobiście, bo jeden jego dziadek zmarł w niemieckim obozie pracy w Iławie, a drugi był więziony w obozach w Niemczech. Według „Die Welt” użycie tego zwrotu to „niezamierzona pomyłka”, chodziło tylko o położenie geograficzne obozów i nie było zamiaru przypisywania Polakom, że je założyli. Gazeta publikowała przeprosiny i sprostowania, a z internetowych wersji artykułów usuwała nieprawdziwe sformułowanie.
W pozwie Osewski wnosił, by sąd nakazał pozwanej spółce Axel Springer w Berlinie (wydawcy „Die Welt”) wpłatę miliona zł na cel społeczny oraz przeprosiny w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej” oraz w internecie za naruszenie dóbr osobistych powoda, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej. Pozew, a potem także apelację powoda, poparła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która przyłączyła się do sprawy. Pełnomocnicy pozwanej spółki wnosili o oddalenie pozwu lub też o jego odrzucenie. Sąd Okręgowy w Warszawie wprawdzie nie odrzucił pozwu, bo uznał jurysdykcję polskiego sądu w takiej sprawie, jednak w marcu 2015 r. powództwo oddalił.
Osewski odwołał się, wnosząc o zmianę wyroku sądu okręgowego i uwzględnienie pozwu, jednak w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację w zasadniczej części.
Część zarzutów apelacji jest zasadna, a mimo tego brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie merytorycznym
— powiedziała przewodnicząca trzyosobowego składu orzekającego sędzia Ewa Kaniok.
Jak uzasadniała, sąd I instancji trafnie przyjął, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu chronionych dóbr osobistych, jednak błędnie uznał, że w sprawie Osewskiego nie został spełniony wymóg indywidualizacji naruszenia - gdyż artykuł odnosił się do szerokiej grupy, a nie do powoda lub jego rodziny. W ocenie SA odniesienie do konkretnej osoby nie jest tutaj niezbędne.
Oczernianie wspólnoty, która wywarła doniosły wpływ na ukształtowanie osobowości człowieka, stanowi formę poniżenia jego godności
— powiedziała sędzia.
Słowa o „polskich obozach koncentracyjnych” godzą w wewnętrzne przekonanie powoda o jego własnej wartości, nieposzlakowanej jako członka narodu polskiego (…), wzbudzają uzasadniony niepokój psychiczny o to, w jaki sposób może on być postrzegany jako Polak przez członków innych grup społecznych - czy w oczach innych narodów uchodzić będzie za członka narodu niesplamionego krwią ofiar obozów zagłady, czy też za członka narodu niosącego brzemię zbrodniczej przeszłości
— podkreśliła.
Jak powiedziała Kaniok, co do zasady Osewski posiadał w sprawie legitymację procesową.
Za oddaleniem powództwa, a co za tym idzie za oddaleniem apelacji, przemawia wyłącznie okoliczność, że pozwany dopełnił czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powoda, publikując przeprosiny, tak w wersji papierowej, jak i na stronach internetowych. Roszczenie dalej idące, zmierzające do przeproszenia powoda indywidualnie z imienia i nazwiska jest zbyt daleko idące w sytuacji, gdy dane personalne nie pojawiły się w spornych publikacjach
— uzasadniła sędzia. Dodała, że także żądanie zasądzenia pieniędzy na cel społeczny nie może zostać uwzględnione.
SA zmienił rozstrzygnięcie I instancji tylko w tym zakresie, że nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów na rzecz pozwanego.
W sytuacji, gdy do naruszenia dobra osobistego powoda doszło, i to kilkukrotnie, sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości jest obciążanie powoda kosztami
— uzasadniła sędzia.
Reprezentująca pozwanych adw. Karolina Góralska powiedziała dziennikarzom, że z prawnego punktu widzenia jest zadowolona z rozstrzygnięcia.
Obszerne przeprosiny, które miały miejsce, i wyjaśnienie tej sytuacji było dla naszego klienta formą zadośćuczynienia, które zostało dokonane w związku z tym niewątpliwie kłamliwym sformułowaniem
— mówiła Góralska.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Używając zwrotu „polski obóz”, niemiecki „Die Welt” wprawdzie naruszył dobra osobiste powoda, ale żądanie indywidualnych przeprosin idzie za daleko - orzekł w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie, oddalając apelację w procesie z powództwa Zbigniewa Osewskiego.
Powód zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.
Przyczyną tego precedensowego procesu było kilkukrotne użycie przez niemiecką gazetę, zarówno w wydaniu papierowym, jak i na stronach internetowych, określenia „polski obóz koncentracyjny”. Osewski poczuł się dotknięty osobiście, bo jeden jego dziadek zmarł w niemieckim obozie pracy w Iławie, a drugi był więziony w obozach w Niemczech. Według „Die Welt” użycie tego zwrotu to „niezamierzona pomyłka”, chodziło tylko o położenie geograficzne obozów i nie było zamiaru przypisywania Polakom, że je założyli. Gazeta publikowała przeprosiny i sprostowania, a z internetowych wersji artykułów usuwała nieprawdziwe sformułowanie.
W pozwie Osewski wnosił, by sąd nakazał pozwanej spółce Axel Springer w Berlinie (wydawcy „Die Welt”) wpłatę miliona zł na cel społeczny oraz przeprosiny w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej” oraz w internecie za naruszenie dóbr osobistych powoda, jakimi są tożsamość i godność narodowa oraz prawo do poszanowania prawdy historycznej. Pozew, a potem także apelację powoda, poparła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która przyłączyła się do sprawy. Pełnomocnicy pozwanej spółki wnosili o oddalenie pozwu lub też o jego odrzucenie. Sąd Okręgowy w Warszawie wprawdzie nie odrzucił pozwu, bo uznał jurysdykcję polskiego sądu w takiej sprawie, jednak w marcu 2015 r. powództwo oddalił.
Osewski odwołał się, wnosząc o zmianę wyroku sądu okręgowego i uwzględnienie pozwu, jednak w czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację w zasadniczej części.
Część zarzutów apelacji jest zasadna, a mimo tego brak jest podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku w zakresie merytorycznym
— powiedziała przewodnicząca trzyosobowego składu orzekającego sędzia Ewa Kaniok.
Jak uzasadniała, sąd I instancji trafnie przyjął, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu chronionych dóbr osobistych, jednak błędnie uznał, że w sprawie Osewskiego nie został spełniony wymóg indywidualizacji naruszenia - gdyż artykuł odnosił się do szerokiej grupy, a nie do powoda lub jego rodziny. W ocenie SA odniesienie do konkretnej osoby nie jest tutaj niezbędne.
Oczernianie wspólnoty, która wywarła doniosły wpływ na ukształtowanie osobowości człowieka, stanowi formę poniżenia jego godności
— powiedziała sędzia.
Słowa o „polskich obozach koncentracyjnych” godzą w wewnętrzne przekonanie powoda o jego własnej wartości, nieposzlakowanej jako członka narodu polskiego (…), wzbudzają uzasadniony niepokój psychiczny o to, w jaki sposób może on być postrzegany jako Polak przez członków innych grup społecznych - czy w oczach innych narodów uchodzić będzie za członka narodu niesplamionego krwią ofiar obozów zagłady, czy też za członka narodu niosącego brzemię zbrodniczej przeszłości
— podkreśliła.
Jak powiedziała Kaniok, co do zasady Osewski posiadał w sprawie legitymację procesową.
Za oddaleniem powództwa, a co za tym idzie za oddaleniem apelacji, przemawia wyłącznie okoliczność, że pozwany dopełnił czynności niezbędnych do usunięcia skutków naruszenia dobra osobistego powoda, publikując przeprosiny, tak w wersji papierowej, jak i na stronach internetowych. Roszczenie dalej idące, zmierzające do przeproszenia powoda indywidualnie z imienia i nazwiska jest zbyt daleko idące w sytuacji, gdy dane personalne nie pojawiły się w spornych publikacjach
— uzasadniła sędzia. Dodała, że także żądanie zasądzenia pieniędzy na cel społeczny nie może zostać uwzględnione.
SA zmienił rozstrzygnięcie I instancji tylko w tym zakresie, że nie obciążył powoda obowiązkiem zwrotu kosztów na rzecz pozwanego.
W sytuacji, gdy do naruszenia dobra osobistego powoda doszło, i to kilkukrotnie, sprzeczne z poczuciem sprawiedliwości jest obciążanie powoda kosztami
— uzasadniła sędzia.
Reprezentująca pozwanych adw. Karolina Góralska powiedziała dziennikarzom, że z prawnego punktu widzenia jest zadowolona z rozstrzygnięcia.
Obszerne przeprosiny, które miały miejsce, i wyjaśnienie tej sytuacji było dla naszego klienta formą zadośćuczynienia, które zostało dokonane w związku z tym niewątpliwie kłamliwym sformułowaniem
— mówiła Góralska.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/287048-sa-nie-bedzie-indywidualnych-przeprosin-za-polski-oboz-w-die-welt-polak-nie-zamierza-sie-jednak-poddawac