Satysfakcję z wyroku wyraził też pełnomocnik Osewskiego, radca prawny Andrzej Dramiński, który zwrócił uwagę na dużą zmianę w spojrzeniu sądów na ochronę dóbr osobistych i uwzględnienie w ich katalogu godności i tożsamości narodowej.
Nie zgadzamy się, że przeprosiny były, bo one wcale nie były skierowane w sposób zindywidualizowany do pana Zbigniewa Osewskiego, a w oświadczeniu „Die Welt” zabrakło tego, że już się taki błąd nie powtórzy
— powiedział prawnik, zapowiadając kasację do SN.
Na pewno będzie kasacja z tego powodu, że nie zgadzam się z stanowiskiem sądu apelacyjnego w kwestii, że strona pozwana usunęła skutki naruszenia dóbr osobistych, natomiast bardzo się cieszę z wygrania pozostałych spraw w tym procesie - uznania mojego roszczenia co do meritum, czyli że doszło do naruszenia moich dóbr osobistych, że posiadałem legitymacje czynną w tym procesie i że sąd stwierdził, że rzeczywiście postępowanie strony pozwanej było nie do przyjęcia. To jest wielki sukces moim zdaniem
— powiedział z kolei Osewski.
Przeprosiny publikowane w „Die Welt” uznał za nieszczere, bo sformułowania o „polskich obozach” powtarzały się trzy razy na przestrzeni kilku lat.
W lutym br. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt wprowadzający do prawa nowe przestępstwo - „publicznego i wbrew faktom przypisywania Rzeczypospolitej Polskiej lub narodowi polskiemu udziału, organizowania lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy”, za co groziłoby do 5 lat więzienia. Za nieumyślne prezentowanie takich treści groziłaby grzywna lub kara ograniczenia wolności. MS chce też umożliwić wytaczanie spraw cywilnych m.in. przez IPN za używanie słów typu „polski obóz” oraz zapisać w konstytucji, że „dobre imię RP i narodu polskiego podlega ochronie prawnej”.
Zwrot „polskie obozy zagłady” nie wskazuje na to, by zakładali je Polacy, ale tylko na ich położenie geograficzne - uznała w 2013 r. stołeczna prokuratura. Odmówiła ona wtedy śledztwa ws. przestępstwa „publicznego znieważenia narodu polskiego” takim zwrotem z „Rheinische Post”. Podkreśliła, że konieczne są reakcje np. MSZ z żądaniem sprostowań. Resort wiele razy o to występował.
lap/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Satysfakcję z wyroku wyraził też pełnomocnik Osewskiego, radca prawny Andrzej Dramiński, który zwrócił uwagę na dużą zmianę w spojrzeniu sądów na ochronę dóbr osobistych i uwzględnienie w ich katalogu godności i tożsamości narodowej.
Nie zgadzamy się, że przeprosiny były, bo one wcale nie były skierowane w sposób zindywidualizowany do pana Zbigniewa Osewskiego, a w oświadczeniu „Die Welt” zabrakło tego, że już się taki błąd nie powtórzy
— powiedział prawnik, zapowiadając kasację do SN.
Na pewno będzie kasacja z tego powodu, że nie zgadzam się z stanowiskiem sądu apelacyjnego w kwestii, że strona pozwana usunęła skutki naruszenia dóbr osobistych, natomiast bardzo się cieszę z wygrania pozostałych spraw w tym procesie - uznania mojego roszczenia co do meritum, czyli że doszło do naruszenia moich dóbr osobistych, że posiadałem legitymacje czynną w tym procesie i że sąd stwierdził, że rzeczywiście postępowanie strony pozwanej było nie do przyjęcia. To jest wielki sukces moim zdaniem
— powiedział z kolei Osewski.
Przeprosiny publikowane w „Die Welt” uznał za nieszczere, bo sformułowania o „polskich obozach” powtarzały się trzy razy na przestrzeni kilku lat.
W lutym br. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt wprowadzający do prawa nowe przestępstwo - „publicznego i wbrew faktom przypisywania Rzeczypospolitej Polskiej lub narodowi polskiemu udziału, organizowania lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy”, za co groziłoby do 5 lat więzienia. Za nieumyślne prezentowanie takich treści groziłaby grzywna lub kara ograniczenia wolności. MS chce też umożliwić wytaczanie spraw cywilnych m.in. przez IPN za używanie słów typu „polski obóz” oraz zapisać w konstytucji, że „dobre imię RP i narodu polskiego podlega ochronie prawnej”.
Zwrot „polskie obozy zagłady” nie wskazuje na to, by zakładali je Polacy, ale tylko na ich położenie geograficzne - uznała w 2013 r. stołeczna prokuratura. Odmówiła ona wtedy śledztwa ws. przestępstwa „publicznego znieważenia narodu polskiego” takim zwrotem z „Rheinische Post”. Podkreśliła, że konieczne są reakcje np. MSZ z żądaniem sprostowań. Resort wiele razy o to występował.
lap/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/287048-sa-nie-bedzie-indywidualnych-przeprosin-za-polski-oboz-w-die-welt-polak-nie-zamierza-sie-jednak-poddawac?strona=2