„Wyklęci” mieli historyczną rację, bronili Europy przed zalewem barbarzyństwa. Nie ma co ich przeciwstawiać innym formom oporu przeciw komunistom

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

1). Dowodzenie, że „wyklęci” porywali się na coś beznadziejnego, jest bezsensowne z dwóch powodów. Po pierwsze ogląd sytuacji z kraju był z natury rzeczy ograniczony. Pomruki związane z różnymi konfliktami między dawnymi aliantami (np. wokół Iranu, potem Grecji i Turcji) mogły się wydawać zwiastunem wojny światowej. Polacy nie mogli znać ani stopnia zmęczenia zachodnich społeczeństw wojną, ani widzieć dysproporcji między determinacją dyktatora Stalina i determinacji zachodnich demokratycznych przywódców związanych tymi nastrojami. Nawet w PSL , choć jego strategia opierała się zasadniczo na przekonaniu, że Sowieci będą się liczyć z Zachodem (a więc na nadziei na uspokojenie), pojawiały się nadzieje związane z nową wojną. Emigracja londyńska lepiej wiedziała, że to mrzonki, choć i tam takie nadzieje się pojawiały.

2). Wiele oddziałów partyzanckich nie miało po prostu wyboru. Taki „Orlik”z pogranicza Mazowsza i Lubelszczyzny ciągnął walkę w obliczu masowych wywózek młodzieży związanej z partyzantką z okolicznych wsi i miasteczek. Mimo, że jego WiN zasadniczo nastawiał się raczej na bierne formy oporu. Potem dylemat wrócił w obliczu amnestii z wiosny 1947 roku. Ale i wtedy ci co zostawali w lesie, mieli poczucie, że jeśli wyjdą, zostaną z czasem zlikwidowani (co wielokrotnie się sprawdzało). Oczywiście poczucie obowiązku, z którego nikt nie zwolnił, też miało znaczenie.

3). Próba deprecjonowania „wyklętych”, bo ten czy inny oddział się czegoś dopuścił, to kompletnie niezrozumienie tamtych czasów. Powtarzałem już ten przykład: żołnierze amerykańscy wypierający Japończyków z Filipin potrafili gwałcić tamtejsze kobiety. A jednak mają tam pomniki jako wyzwoliciele i byli nimi. Wojna w Polsce była okrutna. Nie ma sensu lukrować tamtych czasów, czy zatajać niemiłych epizodów. Ale taki czy inny przypadek nie może rzutować na ocenę SPRAWY. To była walka w obronie europejskiej cywilizacji. Wojna toczona przez brudnych, zmęczonych, a czasem i staczających się w rozbój ludzi, którzy byli jednakowoż NASZYMI CHŁOPCAMI.

4). Jeszcze bardziej absurdalna jest próba piętnowania „wyklętych” jako antydemokratów – ulubiony argument „Gazety Wyborczej”. Władze emigracyjne i podziemne Polski były demokratyczne. Natomiast przekonania polityczne tego czy innego dowódcy albo oddziału stają się po latach tylko anegdotą. Ważny był ich stosunek do POLSKI. I pamiętajmy: walczyli z ustrojem totalitarnym, choć początkowo maskowanym jako „ludowa demokracja”. Z ludźmi, którzy władzę nad Polakami traktowali od początku jak gang traktuje opanowany przez siebie teren.

To są moje poglądy na „wyklętych”. Zmieniać ich nie zamierzam.


ŻOŁNIERZE WYKLĘCI - mordowani przez komunę mieli zniknąć na zawsze! Nowy numer „wSieci Historii” już w sprzedaży. Kup koniecznie!

E - wydanie miesięcznika dostępne na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie-sieci-historii.html.

« poprzednia strona
12

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych