W PE uczczono pamięć o Żołnierzach Wyklętych. „Wśród słuchaczy byli goście z zagranicy, którzy po raz pierwszy słyszeli, że coś takiego było jak druga konspiracja”. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. materiał prasowy/grupa ECR
Fot. materiał prasowy/grupa ECR

Wszyscy pogrzebani na Łączce nie byli wciągnięci w żadną dokumentację cmentarną. Księgi się zachowały, ale nie ma żadnego nazwiska. W połowie lat pięćdziesiątych komuniści przysypali całą kwaterę ziemią

—relacjonował prof. Szwagrzyk, dodając, że w latach osiemdziesiątych na Łączce decyzją komunistów znalazły się nowe nagrobki - osób zasłużonych dla ówczesnego systemu, w tym oprawców Żołnierzy Wyklętych. W czasie badań w latach 2012-2013 ekipa prof. Szwagrzyka znalazła szczątki 201 osób. Ich ciała znaleziono w dołach - bez żadnych trumien czy śladów pochówku. W większości osoby te zostały zastrzelone metodą katyńską.

Działania, które wykonujemy mają nie tylko naukowy charakter. W Polsce wciąż kilkadziesiąt tysięcy ludzi oczekuje na informację, co stało się z ich najbliższymi. Pod współczesnymi pomnikami wciąż spoczywa ok. 90 bohaterów. Bez względu na trudności metoda na ich odnalezienie musi się znaleźć. Musimy zrobić to, co jest naszym świętym obowiązkiem - odnaleźć naszych bohaterów i godnie ich pochować. Z tego obowiązku nikt i nic nie może nas zwolnić

—zaznaczył historyk. Podczas konferencji swojego ojca Józefa Franczaka wspominał jego syn, Marek.

Ojciec mój, jak jego wielu kolegów z pokolenia wychowanego w II Rzeczypospolitej, Ojczyźnie swojej poświęcił wszystko. Był żołnierzem i poległ jako żołnierz. Rozpoczętą we wrześniu 1939 roku walkę o niepodległość ojczyzny kontynuował nieprzerwanie przez 24 lata. Okupanci i przeciwnicy niepodległej Polski zmieniali się, ale jego postawa i cel walki były niezmienne

—mówił Marek Franczak. Mówca podkreślił, iż komunizm nie tylko fizycznie wyeliminował jego ojca, ale i zbezcześcił jego ciało, chowając je bez głowy w bezimiennej mogile.

Przez lata funkcjonariusze zbrodniczego państwa komunistycznego usilnie starali się też wyeliminować go z powszechnej pamięci. Ale pamięć o Lalusiu i jego samotnej walce przetrwała. Dziś podejmują ją kolejne pokolenia Polaków

—mówił Marek Franczak.

Odradzająca się z komunizmu Polska potrzebowała prawie ćwierć wieku na odnalezienie zbezczeszczonej głowy Ostatniego Partyzanta. Dopiero w 2014 roku odnaleziono czaszkę na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie, a 26 marca 2015 roku została pochowana w rodzinnym grobie. Dziś po raz pierwszy od śmierci Ojca mogę mówić o nim niejako w jego imieniu w tym miejscu i do tak świetnego gremium. Myślę, że „Lalek” byłby dziś tak samo zatroskany o Polskę i jej przyszłość, jak wówczas, gdy podejmował najtrudniejszą decyzję swojego życia. Decyzję o pozostaniu obrońcą Ojczyzny aż do chwili złożenia na jej ołtarzu ofiary największej - własnego życia. Ja jego syn i my wszyscy, którzy „myślimy i czujemy po polsku” musimy wypełnić jego testament

—podsumował Marek Franczak. Wzruszające przemówienie wszyscy obecni nagrodzili długimi oklaskami na stojąco.

Za tydzień 1 marca będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tę dzisiejszą sesję poświęcam Im wszystkim. Chciałam poświęcić ją także pamięci śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który złożył projekt ustawy mającej na celu uczczenie pamięci Żołnierzy Wyklętych. Szczęśliwie została po jego śmierci podtrzymana - mamy to święto i w ostatnich latach widać było, że w umysłach, sercach i pamięci młodzieży wygraliśmy tę sprawę. Wygraliśmy ją także dzięki takim osobom jak dzisiejsi paneliści

—powiedziała Anna Fotyga. W konferencji w Parlamencie Europejskim udział wzięło prawie 200 osób, w tym politycy i dyplomaci z wielu państw, a także Polonia z Belgii, Holandii i Niemiec. Konferencję uświetnił koncert zespołu „Forteca”.

« poprzednia strona
123

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych