Minister Kolarski: Ocena płk. Kuklińskiego i jego wyborów jest samooceną Polaków żyjących w PRL-u. WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. prezydent.pl / Zwycięski plakat Wojciech Korkucia
Fot. prezydent.pl / Zwycięski plakat Wojciech Korkucia

Prezydent RP dr Andrzej Duda przywraca pamięć historyczną o polskich bohaterach. - Dramat Pułkownika nie polega nawet na tym, że dla jednych jest bohaterem a dla drugich zdrajcą. Kukliński dla wielu jest problemem. I na tym polega jego tragedia, że wyraża nasz stosunek do komunizmu

– mówi Wojciech Kolarski, Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP.

Łatwiej będzie młodemu pokoleniu sformułować inną ocenę, bo znika problem życia w PRL-u, współuczestniczenia w tamtej rzeczywistości. Każdy był jego częścią. To nie znaczy, że każdy był zaangażowany, popierał tamtą doktrynę. Ale też nie każdy był zadeklarowanym opozycjonistą, antykomunistą

– wyjaśnia Minister Wojciech Kolarski w rozmowie z Małgorzatą Kupiszewską.


Małgorzata Kupiszewska: Jak Pan się czuje po 100 dniach w Warszawie? Nie tęskni Pan Minister za Krakowem i jego specyficznym, innym czasem? Zegar w Krakowie bije dużo wolniej…

Wojciech Kolarski, Podsekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP: Zegar bije jak należy… ale czas płynie wolniej. Lubię Warszawę. To jest niezwykłe miasto, inne niż Kraków. Mogę powiedzieć po stu dniach, że Warszawa to także moje miasto, choć kiedyś bym tak nie powiedział. Widzę ogromne zalety Warszawy, miasta dynamicznego, w którym wszystkiego jest znacznie więcej, są większe emocje i czas płynie szybciej i szybciej trzeba podejmować decyzje. Jak się wychodzi z pracy, to nie spotyka się od razu znajomych. Jak się przechodzi przez parę ulic, to nie zatrzymuje się na kilka rozmów, bo mija się starych znajomych albo znajomych znajomych. Dostrzegam, że ten świat krakowski jest inny. Tym bardziej doceniam moje miasto rodzinne.

Czy pan Minister poczuł, że po 25 października Polska oddycha inaczej? Nie mam żadnych wątpliwości, że jesteśmy świadkami ogromnej zmiany. Konsekwencje tej zmiany będą widoczne za chwilę. Patrząc wstecz ta zmiana zaczęła się dokładnie rok temu 17 listopada 2014 r. Uważni politycy, którzy będą badać ten okres historii Polski i którzy będą traktować politykę jako pewien proces, zauważą, że moment ogłoszenia kandydatury Andrzeja Dudy, notabene w Krakowie w sali Sokoła, będzie punktem zwrotnym w historii politycznej Polski. Ta kandydatura a później kampania wyborcza prezydencka, aż wreszcie zwycięstwo Andrzeja Dudy, było początkiem wielkiej zmiany, której kolejną odsłoną była niedziela 25 października i ogromne zwycięstwo partii Prawa i Sprawiedliwości.

Uda się odbudować nadzieje Polaków?

Myślę, że nadziei nie trzeba odbudowywać. Nadzieje były i są. Dzięki tym nadziejom jesteśmy uczestnikami wielkiego politycznego zwycięstwa obozu prawicy. Uda się nam odbudować wspólnotę, co do tego nie mam wątpliwości.

Towarzyszył pan Minister idei Ogólnopolskiej Konferencji Pomnik Symboliczny Pułkownik Kukliński zwycięska misja. Znał Pan osobiście Pułkownika Kuklińskiego?

Osobiście nie znałem. Nie było takiej możliwości. Aczkolwiek widziałem pułkownika Kuklińskiego, kiedy w czasie swojej wizyty w Polsce był w Krakowie. Odbyło się wtedy spotkanie z Pułkownikiem w Filharmonii Krakowskiej. To była uroczystość ku czci honorowego obywatela miasta Krakowa. Pułkownik przed południem otrzymał ten tytuł, a po południu w Filharmonii odbyło się spotkanie z przedstawicielami samorządu, z mieszkańcami. I wtedy miałem okazję zobaczyć niskiego pana z małą bródką.

Pułkownik roztaczał aurę?

Całe to spotkanie było niezwykłe ze względu na ogromne środki bezpieczeństwa. Wejście do Filharmonii trwało kilkadziesiąt minut. Każdy był skrupulatnie sprawdzany. To już tworzyło aurę pewnej wyjątkowości. Pamiętam też wypowiedź Pułkownika, która spowodowała poruszenie wśród dziennikarzy. Powiedział kilka istotnych słów o pewnym oficerze, który miał szczególny wpływ na jego dalsze losy i dziennikarze wybiegli, żeby sprawdzić, o kogo mogło chodzić. Pułkownik był dla mnie postacią legendarną ze względu na Rozmowę wydaną w podziemiu. Czytałem to jako reprint paryskiego wydania. Przyniósł ją do domu starszy brat. To była fascynująca lektura dla młodego chłopaka, który rósł w aurze sprzeciwu wobec systemu komunistycznego.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych