Co z wątpliwościami wokół Panteonu Żołnierzy Wyklętych? Dr Paweł Ukielski: Niedzielna uroczystość będzie pierwszym etapem. Prace nie ustaną! NASZ WYWIAD

Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

To ważne argumenty, ale – o ile to możliwe – może należało wyznaczyć przewidywalny terminy wydobycia i identyfikacji tych, na których czekamy. Wówczas rodziny faktycznie nie musiałyby czekać w nieskończoność.

To nie do końca możliwe, bowiem nie jesteśmy w stanie dokładnie określić, jak długo potrwa cały proces wydobycia, a zwłaszcza identyfikacji szczątków. Choć procedura przenoszenia grobów górnych została wszczęta…

Wyjaśnijmy od razu tym, którzy nie mają pojęcia o całej sprawie. Chodzi o to, że szczątki pozostałych polskich bohaterów, których szukamy, są w tej chwili pod grobami z lat 80-tych. To zresztą jedna z podnoszonych wątpliwości – że trzeba będzie czekać na zgodę ich rodzin.

Nie do końca tak jest. Po to została przygotowana nowa ustawa, by decyzja wojewody o przeniesieniu tych grobów nie była uzależniona od zgody rodzin. Jednak rokowania na ten temat zostać przeprowadzone, bo to dotyczy na przykład rozmów na temat tego, na jakie cmentarze mają trafić szczątki z tych górnych grobów. Jestem ostrożnym optymistą w tej sprawie – większość tych rodzin, o których mówimy nie będzie chciała blokować dalszych prac.

Ale gdyby znalazły się 3-4 rodziny, które nie zgodzą się na przeniesienie swoich bliskich…

… to mimo to taka decyzja może zostać wydana. Mało tego – IPN wystąpił do wojewody w pierwszym możliwym terminie z tymi wnioskami. Jednym z ich elementów był formalny wniosek o nadanie rygoru natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że ewentualny sprzeciw rodzin – również sądowy, do czego w państwie prawa każdy ma prawo – nie wstrzymuje wykonania decyzji. Liczymy, że do naszej argumentacji, którą uznajemy za bardzo silną, pan wojewoda się przychyli i taką klauzulę nada.

A w zasadzie ten albo przyszły wojewoda, bo decyzja zostanie podjęta po 3 miesiącach rozmów, a więc w nowym układzie rządzącym.

Tak. Jesteśmy w okresie wyborczym i zmiany polityczne mogą wpłynąć na cały proces walki o pamięć o Wyklętych, ale liczę, że w tej sprawie panuje ogólne przekonanie, że jest to sprawa ogólnonarodowa i panuje szeroki konsensus. Wierzę, że czy to ten wojewoda, czy następny, podejmie dobrą decyzję – to sprawa wszystkich Polaków, a nie poszczególnych partii.

No dobrze, ale co z tymi grobami, które są nad szczątkami bohaterów? Jakkolwiek ponuro to zabrzmi, jak będzie wyglądało to technicznie – mamy pewność, że nie wrócą na swoje miejsca, a ich miejsce zajmie panteon z bohaterami?

Na tym polegał cały problem – ewentualne śledztwo prokuratorskie pozwoliłoby podnieść tych z góry i wyciągnąć ofiary z dołu śmierci. Tylko, że wówczas prokuratorzy, którzy nie dysponują miejscami na cmentarzach, musieliby przywrócić te groby na swoje miejsca. Dzisiejsze negocjacje dotyczą tego, by przenieść te groby na zawsze – to może być miejsce ustalone z rodziną (choć nie musimy czekać na zgodę) i właśnie po to toczone są te negocjacje. Ważne jest, by rodziny osób pochowane wyżej też miały coś do powiedzenia w sprawie pochówku swoich bliskich.

Nawet jeśli były to postaci, które, delikatnie mówiąc, kiepsko zapisały się w historii Polski.

Tak, choć trzeba jasno powiedzieć, że nie wszyscy pochowani w „grobach górnych” źle zapisali się w historii Polski. Zgodzimy się chyba, że w naszej kulturze jest szacunek do majestatu śmierci i jesteśmy zgodni, że należy przenieść te groby godnie, by rodziny nie zostały urażone. Zmiany prawne pozwalają na w miarę płynne przeniesienie grobów późniejszych w inne miejsce, bez konieczności uzyskania pełnej zgody. Głęboko w to wierzę i widać to po dotychczasowych działaniach, że zarówno urząd wojewódzki, jak i miasto będą w tym pomagać – wojewoda oddelegował sześćdziesięciu kilku urzędników do procesu negocjacji z rodzinami tych „górnych” grobów. Jest duża szansa, że wczesną wiosną przyszłego roku IPN będzie mógł rozpocząć ostatni etap prac na Łączce i wówczas będziemy mieli wydobytych wszystkich bohaterów.

Ale nawet gdy do tego w końcu dojdzie, to jeszcze czeka nas długi i skomplikowany proces identyfikacji. Na dziś mamy niemal dwustu wydobytych, a tylko czterdziestu udało się zidentyfikować. To liczne problemy głównie z materiałem genetycznym (materiał od bliskich członków rodzin ofiar mam pobrany jeszcze w przypadku zaledwie pięćdziesięciu kilku bohaterów), dlatego cały czas ponawiamy apel i liczymy na wszystkie środowiska patriotyczne w tej sprawie, by bliscy ofiar, którzy byli pochowani na Łączce, oddawali swój materiał genetyczny.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.