Jerzy Zelnik: Cały czas sugeruje się nam, że zwycięstwo prawicy w naszym kraju to ponure wydarzenie

fot.Fratria
fot.Fratria

Jerzy Zelnik zawsze podkreśla, że stara się żyć tak, by mieć czyste sumienie i być dobrym chrześcijaninem. Dlatego też aktor z dużym dystansem potraktował nagonkę jaka spotkała go po prowokacji Jakuba Wojewódzkiego.

Przeleciała tylko jakaś brzęcząca mucha. Nie czuję się tym upodlony, czy upokorzony, choć takie chyba były intencje. Ludzi spotykają znacznie większe przykrości

—podkreślił Jerzy Zelnik z rozmowie z tygodnikiem „Niedziela”.

Zelnik demaskuje obrzydliwą manipulację Jakuba Wojewódzkiego. „To metody jak z PRLu”. Zobacz o czym NAPRAWDĘ rozmawiano z aktorem!

Gdy człowiek jest osobą publiczną i nie ukrywa swoich poglądów, mówi tak-tak, nie-nie, to zawsze będzie miał wrogów

—dodaje.

Jerzy Zelnik od lat 80-tych angażuje się z sprawy społeczno-polityczne, odważnie przyznaje się do swoich poglądów, za co nie raz spotykał się z publicznym potępieniem a nawet wykluczeniem.

Mam 70 lat, jestem raczej uformowany i staram się patrzeć krytycznie na siebie każdego dnia. Co mam robić, podpowiada mi sumienie. Mówi mi, żeby nie odpowiadać złem na zło, szanować wrażliwość, itp.

—mówi aktor.

Jerzy Zelnik podkreśla, że lata rządów PO były trudnym czasem dla aktorów i twórców, którzy mieli inne poglądy niż przychylny partii rządzącej mainstream.

Przez osiem lat było wykluczenie artystów. Brało się swoich, żyliśmy z pełzającą cenzurą i wykluczeniem. I tworzeniem - jak za komuny - zapisów na pewne nazwiska. (…) Teraz otwiera się nowa rzeczywistość. I nie chodzi oczywiście o to, żebyśmy teraz my dostali się do koryta, ale żeby doprowadzić do jakiegoś równouprawnienia, którego przez lata nie było

—wyjaśnia Jerzy Zelnik w rozmowie z tygodnikiem „Niedziela” i tłumaczy, że nie można poddać się teraz atmosferze tworzonej przez tych, którzy tracą władzę i wpływy.

Stworzono ciężką atmosferę, sugerując, że zwycięstwo prawej strony, to bardzo ponure wydarzenie. Nie myśli się o tym, że teraz będzie czas reform, czas czegoś co daje nadzieję.

Jerzy Zelnik czeka też niecierpliwie na premierę filmu „Smoleńsk 2010” i mówi, że to będzie film o dążeniu do prawdy.

Będzie to przecież próba opowiedzenia w sposób artystyczny o czymś co jest dla nas wszystkich czymś niesamowicie ważnym

—zaznacza aktor.

ann/”Niedziela” nr 3/17 I 2016

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych