Michalczewski za multikulti: Imigranci to zastrzyk świeżej krwi. „Polska nie musi być jednorodna i katolicka”

Dariusz Michalczewski, niegdyś słynny bokser, dziś bardziej kojarzony jako twarz kampanii LGBT, przekonuje, że przyjęcie imigrantów to szansa dla Polski.

Nie znam się na polityce, nie znam dokładnych szacunków, ile mogłoby kosztować przyjęcie tych ludzi w Polsce, ale pamiętam jak Niemcy skorzystali na napływie Turków i Polaków

— rozwodzi się Michalczewski w rozmowie z portalem Tomasza Lisa.

Eks-bokser twierdzi, że imigranci „mogą być zastrzykiem świeżej krwi” i „wniosą trochę energii”. Chce też zerwać z katolickimi korzeniami Polski.

Ludzie, przecież świat się zmienia. Polska nie musi być jednorodna i katolicka. Przecież na pewno wśród migrantów są ludzie wykształceni. Jedni otworzą kebaby, a inni praktykę lekarską, trzeba tylko dać im szansę.

Michalczewski, który sam wyjechał z kraju w poszukiwaniu lepszego życia, nawiązuje do emigracji Polaków do Niemiec.

Pamiętam jak ludzie z Polski z dyplomami szkół wyższych zbierali w Niemczech truskawki. Kiedy ci biedacy przyjeżdżali na saksy, nazywano ich złodziejami, bo ktoś tam kradł samochody, a wszystkie polki to prostytutki. Minęło jednak 20 lat i nie słyszę dziś złego słowa o Polakach

– przekonuje.

Twierdzi też, że w przeciągu dziesięciu lat nikt nie będzie dostrzegał tego, że w kraju mieszkają imigranci.

Najpierw będziemy się ich bali. Obrazimy się jeśli odrzucą pomoc i poszukają szczęścia na własną rękę. Za 10 lat nikt nie zauważy jak część tych ludzi wrosła w polskie społeczeństwo, a dzieci będą mówiły normalnie po polsku.

I tak choć Michalczewski stwierdza, że na polityce się nie zna, to stawia się w roli medium i stara się przewidzieć skutki fal imigracyjnych. Z drugiej strony dziwne, że chce przyjmować imigrantów w Polsce, skoro sam apeluje do rodaków, by wyjeżdżali kraju.

CZYTAJ WIĘCEJ: Michalczewski do bokserów: uciekajcie z Polski!

lap/natemat.pl