Grzegorz Halama: "Nie może być tak, że rządzą nami ignoranci, robiący sobie kpiny z Polaków. A w tle afery i przekręty"

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Kiedyś nie interesowałem się polityką, teraz jest inaczej. Żyję w tym kraju i chcę patrzeć na ręce władzy. Nie może być tak, że rządzą nami ignoranci, robiący sobie kpiny z Polaków. A w tle afery i przekręty

— oburza się kabareciarz Grzegorz Halama w rozmowie z „Faktem”.

Halama, który wykreował w swoich skeczach postać hodowcy drobiu Józka z Chociul, komentuje zachowanie Bronisława Komorowskiego wyprowadzonego z równowagi hasłem „Na Mazury macać kury”. Przypomnijmy, prezydent wdał się w Lublinie w pyskówkę z mężczyzną skandującym to hasło, nazywając go „specjalistą od kur”.

Halamie nie podoba się przeszkadzanie Komorowskiemu podczas przemówień, ale nie może też zrozumieć reakcji głowy państwa.

Przez 10 lat byłem wiodącym ekspertem od kurczaków. Odpowiedź prezydenta Komorowskiego była przedziwna. Zaczął atakować specjalistę od kur. Ale jeśli ktoś nie ma jaj, widocznie zazdrości komuś, kto ma je w nadmiarze…

— mówi kabareciarz.

Zaskakujące, że Komorowski tak nerwowo zareagował, łajał specjalistę. A cóż są winni hodowcy kur?! Kontratak prezydenta był nieadekwatny do sytuacji

— ocenia.

Rozumie artystów, którzy tak jak Bożena Dykiel zaczęli krytykować rządzących.

Narasta świadomość społeczna, również artyści dojrzewają do zabierania głosu w ważnych dla kraju tematach

— tłumaczy.

W odróżnieniu od Bożeny Dykiel nie jest jednak tak jednoznaczny w ocenie „dokonań” prezydenta. Cóż, stara miłość nie rdzewieje, a przynajmniej nie tak szybko…

Bronisław Komorowski pełni rolę ciepłego prezydenta. Nie jątrzy, nie robi obciachu ani rzeźni na arenie międzynarodowej. Ale to trochę za mało. Podobał się w czasie dobrobytu, wzrostu gospodarczego. Ale przyznam szczerze, że marzy mi się głowa państwa z silną osobowością. Polityk, który zapanuje nad chaosem

— dodaje Halama.

Jednak Komorowski nie jest już jego faworytem.

Nie jest. Bo dziś już nie wystarczy powiedzieć: głosujcie na mnie, będzie spokojnie. Ludzie są wściekli. A każda wypowiedziana głupota i wpadka denerwuje coraz bardziej

— mówi artysta.

Aktor żali się, że nie ma na kogo głosować.

Na tym polega fenomen PO. Błędem Komorowskiego było to, że dał się namówić na „ciepłą” kampanię. Gdyby wyszedł i powiedział głośno: jest źle, ale sprawię, że będzie lepiej, zyskałby więcej

— twierdzi Halama.

Obecna kampania prezydencka w ogóle go nie śmieszy.

To smutny obrazek. Kandydaci obiecują, a naród jest u kresu wytrzymałości, ludziom trudno się żyje. Obietnice, że Polakom będzie się żyło lepiej, są drażniące. Znamy je od lat, a Polska coraz bardziej się degeneruje

— diagnozuje.

Stąd według niego bierze się popularność Janusza Korwin-Mikkego.

To taki lis wpuszczony do kurnika, który chce zrobić porządek. I to się podoba. Polacy mają dość banałów, haseł rodem z gazetek świadków Jehowy, infantylnych sloganów: Czy chcesz żyć w lepszym świecie? Rzeczywistość jest zupełnie inna

— mówi rozgoryczony artysta.

Najbliżej jest mu do Pawła Kukiza.

Potrzebuję kandydata z błyskiem w oku, mądrością, kogoś, kto faktycznie coś dla mnie zrobi. Chciałbym, by dzięki takim ludziom jak Kukiz, wyborcy mogli lepiej i szybciej rozliczać polityków-kombinatorów, wywalać ich z gabinetów i wsadzać do więzienia!

— podkreśla Grzegorz Halama.

Celebryci zmieniają front - to dobry znak. Przykład kilku odważniejszych to spory wyłom w szeregu „znanych i lubianych”, którzy wbrew faktom wciąż jeszcze trwają przy Bronisławie Komorowskim i PO.

bzm/fakt.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych