Depardieu znów szokuje. Chwali się tym, co je oraz gdzie się załatwia

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Gerard Depardieu czerpie chyba jakąś sadystyczną przyjemność z raczenia opinii publicznej obrzydliwymi szczegółami ze swojego życia. Ostatnio przyjaciel Putina wyznał, że jadł szczury i że zdarza mu się w samolocie oddawać mocz poza toaletą.

W menu Depardieu znalazł się również… lew, czym francuski aktor pochwalił się „od niechcenia” w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Independent”.

Zepsuł nam się samochód w samym środku buszu w Burkina Faso. Pojawiły się dwa lwy. Czekały przed nami i nie chciały się ruszyć. Mijały godziny. Nie mogliśmy wyjść z samochodu. Afrykański kierowca bardzo się bał. Nie mieliśmy wyboru, musieliśmy je zabić

— opowiadał aktor.

Wiele radości sprawiło mu również wspomnienie ostatniej podróży do Irlandii. Na lotnisku w Dublinie pojawił się problem, z którym Depardieu uporał się w dość „niekonwencjonalny” sposób.

Mieliśmy 45-minutowe opóźnienie i zachciało mi się sikać; wredna stewardessa nie pozwoliła mi wstać, więc wyjąłem butelkę i nasikałem do niej. Na szczęście wszyscy tam na lotnisku mnie znają i mnie nie wyrzucili

— dodał Depardieu.

Stwierdził, że na Wyspach pozwalają mu na takie „okazjonalne sikanie” w samolocie poza toaletami. Co za upadek…

bzm/tvn24.pl

Czytaj także: Upadek przyjaciela Putina. Pijany Depardieu bluzgał podczas wieczoru poetyckiego

Prostytucja i okradanie zwłok. Szokujące fakty z przeszłości Gerarda Depardieu

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych