Gerard Depardieu czerpie chyba jakąś sadystyczną przyjemność z raczenia opinii publicznej obrzydliwymi szczegółami ze swojego życia. Ostatnio przyjaciel Putina wyznał, że jadł szczury i że zdarza mu się w samolocie oddawać mocz poza toaletą.
W menu Depardieu znalazł się również… lew, czym francuski aktor pochwalił się „od niechcenia” w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Independent”.
Zepsuł nam się samochód w samym środku buszu w Burkina Faso. Pojawiły się dwa lwy. Czekały przed nami i nie chciały się ruszyć. Mijały godziny. Nie mogliśmy wyjść z samochodu. Afrykański kierowca bardzo się bał. Nie mieliśmy wyboru, musieliśmy je zabić
— opowiadał aktor.
Wiele radości sprawiło mu również wspomnienie ostatniej podróży do Irlandii. Na lotnisku w Dublinie pojawił się problem, z którym Depardieu uporał się w dość „niekonwencjonalny” sposób.
Mieliśmy 45-minutowe opóźnienie i zachciało mi się sikać; wredna stewardessa nie pozwoliła mi wstać, więc wyjąłem butelkę i nasikałem do niej. Na szczęście wszyscy tam na lotnisku mnie znają i mnie nie wyrzucili
— dodał Depardieu.
Stwierdził, że na Wyspach pozwalają mu na takie „okazjonalne sikanie” w samolocie poza toaletami. Co za upadek…
bzm/tvn24.pl
Czytaj także: Upadek przyjaciela Putina. Pijany Depardieu bluzgał podczas wieczoru poetyckiego
Prostytucja i okradanie zwłok. Szokujące fakty z przeszłości Gerarda Depardieu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/225858-depardieu-znow-szokuje-chwali-sie-tym-co-je-oraz-gdzie-sie-zalatwia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.