Co z zabiegami ochrony czynnej?
To są takie postulaty Komitetu, żeby wstrzymać działania czynne leśników w lasach starszych niż 100 lat. To jeden wątek, drugi jest taki, że jesteśmy w UE i mamy tam wyznaczony obszar Natura 2000 na podstawie dyrektywy siedliskowej i ptasiej. To powoduje, że musimy prowadzić działania ochrony siedlisk i gatunków zgodnie z planem zadań ochronnych, który jest aktem prawa miejscowego, czego Komitet UNESCO nie zauważa i wskazuje nam między wierszami, że mamy złamać prawo unijne.
Czyli de facto żadne maszyny z puszczy nie wyjadą?
Maszyny pracowały cały czas i pracują nadal, bo to jest legalne, mające na celu ochronę gatunków i siedlisk. Mamy ekspertów, profesorów z dorobkiem naukowym, również Państwowa Rada Ochrony Przyrody popiera działania resortu w tej sprawie, tak samo jak Lasy Państwowe i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku. To są organy, które są władne i sprawują nadzór nad tym, co się dzieje w Puszczy Białowieskiej. Tymczasem strona trzecia jest bardzo dobrze zorganizowana i nie przebiera w środkach.
Mówi Pan o ekologach?
Proszę wybaczyć, ale to nie są ekolodzy, tylko aktywiści, którzy wykorzystują kwestię Puszczy Białowieskiej do ataków na Polskę i wcale się z tym nie kryją. Również w kuluarach nie kryli się, że teraz będą mocno instruować Komisję Europejską, żeby ta zaatakowała Polskę jeżeli chodzi o jej postępowanie wobec Polski. To jest uwłaczające i obrażające i nie ma nic wspólnego z patriotyzmem.
Jak wygląda sprawa z ewentualnym wpisaniem wspomnianego obszaru na listę Światowego Dziedzictwa o Zagrożeniu?
Mówiliśmy o tym przed sesją, mówimy teraz i będziemy mówić w dalszym ciągu, że nie ma żadnej szansy na to, by ten obiekt wpisać na listę obiektów w zagrożeniu. Dlaczego? Bo nie ma takich przesłanek. Kolejny plan działań, który jest zalecany przez Komitet, to przyjecie misji monitorującej, przygotowanie raportu o stanie ochrony. Myślę, że ewentualna rozmowa o ewentualnym wpisaniu na listę obiektów w zagrożeniu byłaby możliwa na sesji w 2019 roku. To jest moja opinia.
Wróćmy jeszcze do ostatniej sesji UNESCO w Krakowie. Aktywiści twierdzą, że przekonaliście Kazachstan, by poparł wasze racje. To prawda?
Nikogo nie przekonywaliśmy. To była ich inicjatywa, podobnie jak w tamtym roku. W 2016 r. byłem na sesji w Stambule i wtedy również Kazachstan, działając jako niezależny członek Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO podjął dyskusję i przekonał 12 państw, które poparły Kazachstan w sprawie opinii dotyczącej Puszczy Białowieskiej. Bo takie rozważania, co do możliwości ewentualnego wpisu na listę obiektów w zagrożeniu, były już w tamtym roku, to nie jest nowość.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
-
Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Saga Puszczy Białowieskiej” - Simona Kossak.
Fascynująca historia regionu od czasów prehistorycznych po wydarzenia najnowsze.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co z zabiegami ochrony czynnej?
To są takie postulaty Komitetu, żeby wstrzymać działania czynne leśników w lasach starszych niż 100 lat. To jeden wątek, drugi jest taki, że jesteśmy w UE i mamy tam wyznaczony obszar Natura 2000 na podstawie dyrektywy siedliskowej i ptasiej. To powoduje, że musimy prowadzić działania ochrony siedlisk i gatunków zgodnie z planem zadań ochronnych, który jest aktem prawa miejscowego, czego Komitet UNESCO nie zauważa i wskazuje nam między wierszami, że mamy złamać prawo unijne.
Czyli de facto żadne maszyny z puszczy nie wyjadą?
Maszyny pracowały cały czas i pracują nadal, bo to jest legalne, mające na celu ochronę gatunków i siedlisk. Mamy ekspertów, profesorów z dorobkiem naukowym, również Państwowa Rada Ochrony Przyrody popiera działania resortu w tej sprawie, tak samo jak Lasy Państwowe i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku. To są organy, które są władne i sprawują nadzór nad tym, co się dzieje w Puszczy Białowieskiej. Tymczasem strona trzecia jest bardzo dobrze zorganizowana i nie przebiera w środkach.
Mówi Pan o ekologach?
Proszę wybaczyć, ale to nie są ekolodzy, tylko aktywiści, którzy wykorzystują kwestię Puszczy Białowieskiej do ataków na Polskę i wcale się z tym nie kryją. Również w kuluarach nie kryli się, że teraz będą mocno instruować Komisję Europejską, żeby ta zaatakowała Polskę jeżeli chodzi o jej postępowanie wobec Polski. To jest uwłaczające i obrażające i nie ma nic wspólnego z patriotyzmem.
Jak wygląda sprawa z ewentualnym wpisaniem wspomnianego obszaru na listę Światowego Dziedzictwa o Zagrożeniu?
Mówiliśmy o tym przed sesją, mówimy teraz i będziemy mówić w dalszym ciągu, że nie ma żadnej szansy na to, by ten obiekt wpisać na listę obiektów w zagrożeniu. Dlaczego? Bo nie ma takich przesłanek. Kolejny plan działań, który jest zalecany przez Komitet, to przyjecie misji monitorującej, przygotowanie raportu o stanie ochrony. Myślę, że ewentualna rozmowa o ewentualnym wpisaniu na listę obiektów w zagrożeniu byłaby możliwa na sesji w 2019 roku. To jest moja opinia.
Wróćmy jeszcze do ostatniej sesji UNESCO w Krakowie. Aktywiści twierdzą, że przekonaliście Kazachstan, by poparł wasze racje. To prawda?
Nikogo nie przekonywaliśmy. To była ich inicjatywa, podobnie jak w tamtym roku. W 2016 r. byłem na sesji w Stambule i wtedy również Kazachstan, działając jako niezależny członek Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO podjął dyskusję i przekonał 12 państw, które poparły Kazachstan w sprawie opinii dotyczącej Puszczy Białowieskiej. Bo takie rozważania, co do możliwości ewentualnego wpisu na listę obiektów w zagrożeniu, były już w tamtym roku, to nie jest nowość.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
-
Do nabycia „wSklepiku.pl”: „Saga Puszczy Białowieskiej” - Simona Kossak.
Fascynująca historia regionu od czasów prehistorycznych po wydarzenia najnowsze.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/347764-unesco-lekcewazy-zaproszenie-ms-do-bialowiezy-konieczny-musielismy-zrezygnowac-z-wyjazdu-bo-zglosila-sie-tylko-jedna-osoba-nasz-wywiad?strona=2