Zaprosiliśmy na 8 lipca, czyli na jutro, po jednej osobie z delegacji Komitetu po to, żeby pokazać jak prawda o Puszczy Białowieksiej wygląda, nad czym oni debatują i jakie decyzje podejmują. Zorganizowaliśmy całą logistykę, przelot helikopterami do Białowieży. Proszę sobie wyobrazić, że musieliśmy zrezygnować z wyjazdu, bo zgłosiła się tylko jedna osoba z Finlandii. To pokazuje, że Komitet tak naprawdę nie interesuje stan puszczy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Konieczny, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
wPolityce.pl: Co oznacza dla nas decyzja UNESCO o zakazie „wycinki sanitarnej” obszarów leśnych Puszczy Białowieskiej?
Min. Andrzej Konieczny: Ta decyzja nie jest jeszcze oficjalna, ponieważ zmiany, jakie były nanoszone w trakcie sesji muszą przejść przez sekretariat. Dopiero kiedy otrzymamy zatwierdzoną jej pisemną treść, przetłumaczymy ją i będzie to wersja oficjalna. Nie wiem kiedy to nastąpi, może to być za dwa tygodnie lub za miesiąc. Natomiast co w ocenie Ministerstwa Środowiska było najważniejsze na sesji UNESCO. Była przygotowana decyzja Komitetu, która nie była z nami uwzględniana. Oczekiwano, że nie będzie dyskusji i Komitet przyjmie swój projekt z milczącą zgodą Polski.
Tak się nie stało, bo udało wam się doprowadzić do dyskusji.
Tak i była ona efektywna, co uznaję za nasz sukces. Było ponad 30 udzieleń głosu w naszym punkcie. I co się okazało, że Komitet Światowego Dziedzictwa bardzo dobrze orientuje się w procedurach, w wytycznych operacyjnych i w dyplomacji, natomiast nie przyjmuje do wiadomości i oceny opinii ekspertów. Mam tutaj na myśli szczególnie prof. Jacka Hilszczańskiego, który był w naszym zespole, bo od kilkudziesięciu lat zajmuje się kornikiem drukarzem i zabierał głos ze strony Polski. Profesor mówił, że kryteria, dla których utworzono ten obiekt są wewnętrznie sprzeczne. Z jednej strony mamy jedno kryterium, które mówi o ochronie procesów, czyli nawet negatywnych prowadzących do śmierci i drugie, które mówi o ochronie bioróżnorodności.
Jaki z tego wniosek?
Chroniąc procesy gubimy bioróżnorodność, a przede wszystkim tracimy Outstanding Universal Value (OUV), dla którego ten obiekt został ustanowiony. OUV dla Puszczy Białowieskiej to są starodrzewy, a w tej chwili mamy największą w historii badań gradację, czyli wystąpienie kornika drukarza. Jeżeli leśnicy czynnie nie będą usuwać go z lasu, to stracimy starodrzewy świerkowe. One uschną i zginą. To się w tej chwili dzieje i będzie następować w tym i kolejnym roku, to bardzo nie bezpieczne dla Puszczy Białowieskiej.
Widzi Pan jakieś realne rozwiązanie tej sytuacji?
Zaprosiliśmy na 8 lipca, czyli na jutro, po jednej osobie z delegacji Komitetu po to, żeby pokazać jak prawda o Puszczy Białowieksiej wygląda, nad czym oni debatują i jakie decyzje podejmują. Zorganizowaliśmy całą logistykę, przelot helikopterami do Białowieży. Proszę sobie wyobrazić, że musieliśmy zrezygnować z wyjazdu, bo zgłosiła się tylko jedna osoba z Finlandii. To pokazuje, że Komitet tak naprawdę nie interesuje stan puszczy.
Czym motywowali swoją absencję?
Bardzo trudno uzyskać motywacje, niektóre z państw nie chciały z nami w ogóle na ten temat rozmawiać. Ważniejsze są dla nich procedury, a nie spotkanie z ludźmi w Białowieży, bo tam czekali na nich przedstawiciele samorządów.
Można więc mównic o z góry założonym planie Komitetu UNESCO, który ma swój projekt i za wszelką cenę chce go przepchnąć?
Można tak przypuszczać. Ale nie poddamy się. Na przełomie sierpnia i września chcemy zaprosić z odpowiednim wyprzedzeniem zaprosić do Białowiezy ambasadorów akredytowanych przy UNESCO w Paryżu. Zależy nam, by spotkali się oni z samorządami i miejscową ludnością. Otrzymuję telefony, e-maile, smsy z pretensjami od przewodniczącego rady gminy, wiceprzewodniczących, którzy się nie zgadzają na to, w jaki sposób ich się traktuje. Twierdzą, że utworzono obiekt bez zapytania się ich o zgodę, bez przeprowadzenia konsultacji społecznych. Dyskusja na sesji UNESCO oprócz tego, że pokazała jak działa Komitet, to dała nam w konsekwencji więcej czasu- do 1 grudnia 2018 roku -na złożenie raportu o stanie ochrony. Mamy jednocześnie zaprosić misję monitorującą Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN).
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zaprosiliśmy na 8 lipca, czyli na jutro, po jednej osobie z delegacji Komitetu po to, żeby pokazać jak prawda o Puszczy Białowieksiej wygląda, nad czym oni debatują i jakie decyzje podejmują. Zorganizowaliśmy całą logistykę, przelot helikopterami do Białowieży. Proszę sobie wyobrazić, że musieliśmy zrezygnować z wyjazdu, bo zgłosiła się tylko jedna osoba z Finlandii. To pokazuje, że Komitet tak naprawdę nie interesuje stan puszczy
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Konieczny, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
wPolityce.pl: Co oznacza dla nas decyzja UNESCO o zakazie „wycinki sanitarnej” obszarów leśnych Puszczy Białowieskiej?
Min. Andrzej Konieczny: Ta decyzja nie jest jeszcze oficjalna, ponieważ zmiany, jakie były nanoszone w trakcie sesji muszą przejść przez sekretariat. Dopiero kiedy otrzymamy zatwierdzoną jej pisemną treść, przetłumaczymy ją i będzie to wersja oficjalna. Nie wiem kiedy to nastąpi, może to być za dwa tygodnie lub za miesiąc. Natomiast co w ocenie Ministerstwa Środowiska było najważniejsze na sesji UNESCO. Była przygotowana decyzja Komitetu, która nie była z nami uwzględniana. Oczekiwano, że nie będzie dyskusji i Komitet przyjmie swój projekt z milczącą zgodą Polski.
Tak się nie stało, bo udało wam się doprowadzić do dyskusji.
Tak i była ona efektywna, co uznaję za nasz sukces. Było ponad 30 udzieleń głosu w naszym punkcie. I co się okazało, że Komitet Światowego Dziedzictwa bardzo dobrze orientuje się w procedurach, w wytycznych operacyjnych i w dyplomacji, natomiast nie przyjmuje do wiadomości i oceny opinii ekspertów. Mam tutaj na myśli szczególnie prof. Jacka Hilszczańskiego, który był w naszym zespole, bo od kilkudziesięciu lat zajmuje się kornikiem drukarzem i zabierał głos ze strony Polski. Profesor mówił, że kryteria, dla których utworzono ten obiekt są wewnętrznie sprzeczne. Z jednej strony mamy jedno kryterium, które mówi o ochronie procesów, czyli nawet negatywnych prowadzących do śmierci i drugie, które mówi o ochronie bioróżnorodności.
Jaki z tego wniosek?
Chroniąc procesy gubimy bioróżnorodność, a przede wszystkim tracimy Outstanding Universal Value (OUV), dla którego ten obiekt został ustanowiony. OUV dla Puszczy Białowieskiej to są starodrzewy, a w tej chwili mamy największą w historii badań gradację, czyli wystąpienie kornika drukarza. Jeżeli leśnicy czynnie nie będą usuwać go z lasu, to stracimy starodrzewy świerkowe. One uschną i zginą. To się w tej chwili dzieje i będzie następować w tym i kolejnym roku, to bardzo nie bezpieczne dla Puszczy Białowieskiej.
Widzi Pan jakieś realne rozwiązanie tej sytuacji?
Zaprosiliśmy na 8 lipca, czyli na jutro, po jednej osobie z delegacji Komitetu po to, żeby pokazać jak prawda o Puszczy Białowieksiej wygląda, nad czym oni debatują i jakie decyzje podejmują. Zorganizowaliśmy całą logistykę, przelot helikopterami do Białowieży. Proszę sobie wyobrazić, że musieliśmy zrezygnować z wyjazdu, bo zgłosiła się tylko jedna osoba z Finlandii. To pokazuje, że Komitet tak naprawdę nie interesuje stan puszczy.
Czym motywowali swoją absencję?
Bardzo trudno uzyskać motywacje, niektóre z państw nie chciały z nami w ogóle na ten temat rozmawiać. Ważniejsze są dla nich procedury, a nie spotkanie z ludźmi w Białowieży, bo tam czekali na nich przedstawiciele samorządów.
Można więc mównic o z góry założonym planie Komitetu UNESCO, który ma swój projekt i za wszelką cenę chce go przepchnąć?
Można tak przypuszczać. Ale nie poddamy się. Na przełomie sierpnia i września chcemy zaprosić z odpowiednim wyprzedzeniem zaprosić do Białowiezy ambasadorów akredytowanych przy UNESCO w Paryżu. Zależy nam, by spotkali się oni z samorządami i miejscową ludnością. Otrzymuję telefony, e-maile, smsy z pretensjami od przewodniczącego rady gminy, wiceprzewodniczących, którzy się nie zgadzają na to, w jaki sposób ich się traktuje. Twierdzą, że utworzono obiekt bez zapytania się ich o zgodę, bez przeprowadzenia konsultacji społecznych. Dyskusja na sesji UNESCO oprócz tego, że pokazała jak działa Komitet, to dała nam w konsekwencji więcej czasu- do 1 grudnia 2018 roku -na złożenie raportu o stanie ochrony. Mamy jednocześnie zaprosić misję monitorującą Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN).
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/347764-unesco-lekcewazy-zaproszenie-ms-do-bialowiezy-konieczny-musielismy-zrezygnowac-z-wyjazdu-bo-zglosila-sie-tylko-jedna-osoba-nasz-wywiad?strona=1