Bezwzględnie należy zmusić banki do powetowania szkód spowodowanych stosowaniem niedozwolonych praktyk. Zajmuje się tym specjalny zespół ekspertów w NBP, a wyniki tych prac będą podane wkrótce do wiadomości publicznej
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Grażyna Ancyparowicz.
W połowie stycznia br. Andrzej Jakubiak, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, objął stanowisko zastępcy dyrektora działu prawnego w mBanku. Jak Pani ocenia przejście tego „supernadzorcy” do sektora prywatnego, zaledwie trzy miesiące po zakończeniu pracy w KNF-ie?
W wielu krajach, na których prawodawstwie chcemy się wzorować, istnieje trwający zwykle kilka lat zakaz obejmowania stanowisk w biznesie przez osoby pełniące wcześniej ważne funkcje publiczne. Po zakończeniu misji publicznej, osoby takie często przechodzą do sektora akademickiego; równie częsty jest przepływ kadr w kierunku odwrotnym. W Polsce takiego zakazu nie ma. Sankcjom podlegają jedynie działania bezpośrednio naruszające ustawę z 16 kwietnia 1993 r., (obowiązujący tekst jednolity pochodzi z 2003 r.). Ustawa ta wprowadza karę pozbawienia wolności do 2 lat za „przekazanie, ujawnienie lub wykorzystanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa albo ich nabycie od osoby nieuprawnionej, jeżeli zagraża lub narusza interes przedsiębiorcy (art. 11.1.)”. Wykazanie naruszenia tej normy na gruncie procesowym (a nie moralnym czy etycznym) jest trudne, a ponadto po upływie trzech lat od ustania stosunku pracy (lub pokrewnego) zakaz ten w ogóle nie obowiązuje (mówi o tym ust. 2.).
Czy ma znaczenie fakt, iż p. Jakubiak przeszedł do banku, którego udziałowcem jest niemiecki Commerzbank?
Nie. Przypuszczam, że była to po prostu oferta korzystna dla obu stron. Jednakże sama propozycja i przyjęcie oferty pracy na niezbyt eksponowanym stanowisku w jednym z banków przez szefa nadzoru całego sektora finansów w kraju ma swoją wymowę.
Z transferem z sektora publicznego do prywatnego mamy do czynienia również w przypadku p. Jerzego Pruskiego, który z dniem 1 lutego został wiceprezesem Getin Noble Banku. Wcześniej był m. in. prezesem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (od 2009 do 2016 roku). Czy to podobna sytuacja, jak w przypadku p. Jakubiaka?
Nie widzę wielkiej różnicy. Jednakże w tym przypadku szef nieco mniej kluczowej instytucji państwowej otrzymał stanowisko o znacznie większej odpowiedzialności i prestiżu. Chociaż nie można powiedzieć, by „narodowość” instytucji odgrywała istotną rolę w nominacjach osób na najwyższe stanowiska w sektorze bankowym, to istnieją przesłanki do twierdzenia, iż obywatelom polskim łatwiej jest uzyskać kluczowe stanowiska w firmach polskich niż w firmach z kapitałem zagranicznym.
Niektórzy wskazują, że powinniśmy – jako państwo – zabezpieczać się przed takimi transferami. Potrzebujemy regulacji, które rozwiązywałyby podobne problemy, czy powinniśmy raczej odwoływać się tu do kompetencji moralnych osób sprawujących ważne funkcje w administracji rządowej?
Dużo mówi się o etyce w biznesie, ale doświadczenie wskazuje, że są to raczej rozważania czysto teoretyczne. Dozwolone jest wszystko, czego nie zakazuje prawo. Nie podlegają karze działania na pograniczu prawa, jeżeli nie można wykazać winy sprawcy na gruncie procesowym. Zakaz zatrudniania osób pełniących ważne funkcje publiczne w biznesie można wprowadzić w formie ustawy, ale wówczas osoby takie – po utracie stanowiska – powinny otrzymać jakieś zabezpieczenie materialne, żeby przetrwać kilkuletni okres karencji. Nie ma na to pieniędzy w budżecie, choć może opłacałoby się wypłacić odprawy, aby zapobiegać nieuczciwej konkurencji w sektorze prywatnym, ze szkodą dla spółek Skarbu Państwa. Wymiana kadr między sektorem publicznym i akademickim ułatwiłaby rozwiązanie tego problemu.
Muszę też zapytać o Pani ocenę pracy poprzedniego zarządu Komisji Nadzoru Finansowego, zwłaszcza w kontekście niedawnych informacji kolejnych aresztowań w sprawie SK Banku. Mamy afery SKOK-u Wołomin i Banku Spółdzielczego w Nadarzynie. Opieszałościami pracowników KNF-u aktualnie zajmuje się warszawka prokuratura, sprawę badała również Najwyższa Izba Kontroli, która wyraźnie wskazała, że działania KNF-u przy SK Banku były niewłaściwe i zbyt późne. Niestety, poza tą konstatacją nie ma w zasadzie żadnych konsekwencji. Na ile te sprawy obciążają konto poprzedniego nadzoru?
Sprawę tę znam jedynie z przekazów medialnych. Zajmują się nią wyspecjalizowane agendy państwa, które przedstawią swe konkluzje dopiero po zakończeniu śledztwa. Wszystko jednak wskazuje na to, że poprzedni zarząd KNF nie spełnił pokładanych w tej instytucji nadziei. Dlatego zmiany w kierownictwie oraz sposobie funkcjonowania tej instytucji; w szczególności aktywizacja działań nadzorczych kadry kierowniczej i zwiększenie jej odpowiedzialności za błędy i zaniechania ze strony pracowników na stanowiskach wykonawczych („frontowych”) były niezbędne.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bezwzględnie należy zmusić banki do powetowania szkód spowodowanych stosowaniem niedozwolonych praktyk. Zajmuje się tym specjalny zespół ekspertów w NBP, a wyniki tych prac będą podane wkrótce do wiadomości publicznej
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl prof. Grażyna Ancyparowicz.
W połowie stycznia br. Andrzej Jakubiak, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, objął stanowisko zastępcy dyrektora działu prawnego w mBanku. Jak Pani ocenia przejście tego „supernadzorcy” do sektora prywatnego, zaledwie trzy miesiące po zakończeniu pracy w KNF-ie?
W wielu krajach, na których prawodawstwie chcemy się wzorować, istnieje trwający zwykle kilka lat zakaz obejmowania stanowisk w biznesie przez osoby pełniące wcześniej ważne funkcje publiczne. Po zakończeniu misji publicznej, osoby takie często przechodzą do sektora akademickiego; równie częsty jest przepływ kadr w kierunku odwrotnym. W Polsce takiego zakazu nie ma. Sankcjom podlegają jedynie działania bezpośrednio naruszające ustawę z 16 kwietnia 1993 r., (obowiązujący tekst jednolity pochodzi z 2003 r.). Ustawa ta wprowadza karę pozbawienia wolności do 2 lat za „przekazanie, ujawnienie lub wykorzystanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa albo ich nabycie od osoby nieuprawnionej, jeżeli zagraża lub narusza interes przedsiębiorcy (art. 11.1.)”. Wykazanie naruszenia tej normy na gruncie procesowym (a nie moralnym czy etycznym) jest trudne, a ponadto po upływie trzech lat od ustania stosunku pracy (lub pokrewnego) zakaz ten w ogóle nie obowiązuje (mówi o tym ust. 2.).
Czy ma znaczenie fakt, iż p. Jakubiak przeszedł do banku, którego udziałowcem jest niemiecki Commerzbank?
Nie. Przypuszczam, że była to po prostu oferta korzystna dla obu stron. Jednakże sama propozycja i przyjęcie oferty pracy na niezbyt eksponowanym stanowisku w jednym z banków przez szefa nadzoru całego sektora finansów w kraju ma swoją wymowę.
Z transferem z sektora publicznego do prywatnego mamy do czynienia również w przypadku p. Jerzego Pruskiego, który z dniem 1 lutego został wiceprezesem Getin Noble Banku. Wcześniej był m. in. prezesem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (od 2009 do 2016 roku). Czy to podobna sytuacja, jak w przypadku p. Jakubiaka?
Nie widzę wielkiej różnicy. Jednakże w tym przypadku szef nieco mniej kluczowej instytucji państwowej otrzymał stanowisko o znacznie większej odpowiedzialności i prestiżu. Chociaż nie można powiedzieć, by „narodowość” instytucji odgrywała istotną rolę w nominacjach osób na najwyższe stanowiska w sektorze bankowym, to istnieją przesłanki do twierdzenia, iż obywatelom polskim łatwiej jest uzyskać kluczowe stanowiska w firmach polskich niż w firmach z kapitałem zagranicznym.
Niektórzy wskazują, że powinniśmy – jako państwo – zabezpieczać się przed takimi transferami. Potrzebujemy regulacji, które rozwiązywałyby podobne problemy, czy powinniśmy raczej odwoływać się tu do kompetencji moralnych osób sprawujących ważne funkcje w administracji rządowej?
Dużo mówi się o etyce w biznesie, ale doświadczenie wskazuje, że są to raczej rozważania czysto teoretyczne. Dozwolone jest wszystko, czego nie zakazuje prawo. Nie podlegają karze działania na pograniczu prawa, jeżeli nie można wykazać winy sprawcy na gruncie procesowym. Zakaz zatrudniania osób pełniących ważne funkcje publiczne w biznesie można wprowadzić w formie ustawy, ale wówczas osoby takie – po utracie stanowiska – powinny otrzymać jakieś zabezpieczenie materialne, żeby przetrwać kilkuletni okres karencji. Nie ma na to pieniędzy w budżecie, choć może opłacałoby się wypłacić odprawy, aby zapobiegać nieuczciwej konkurencji w sektorze prywatnym, ze szkodą dla spółek Skarbu Państwa. Wymiana kadr między sektorem publicznym i akademickim ułatwiłaby rozwiązanie tego problemu.
Muszę też zapytać o Pani ocenę pracy poprzedniego zarządu Komisji Nadzoru Finansowego, zwłaszcza w kontekście niedawnych informacji kolejnych aresztowań w sprawie SK Banku. Mamy afery SKOK-u Wołomin i Banku Spółdzielczego w Nadarzynie. Opieszałościami pracowników KNF-u aktualnie zajmuje się warszawka prokuratura, sprawę badała również Najwyższa Izba Kontroli, która wyraźnie wskazała, że działania KNF-u przy SK Banku były niewłaściwe i zbyt późne. Niestety, poza tą konstatacją nie ma w zasadzie żadnych konsekwencji. Na ile te sprawy obciążają konto poprzedniego nadzoru?
Sprawę tę znam jedynie z przekazów medialnych. Zajmują się nią wyspecjalizowane agendy państwa, które przedstawią swe konkluzje dopiero po zakończeniu śledztwa. Wszystko jednak wskazuje na to, że poprzedni zarząd KNF nie spełnił pokładanych w tej instytucji nadziei. Dlatego zmiany w kierownictwie oraz sposobie funkcjonowania tej instytucji; w szczególności aktywizacja działań nadzorczych kadry kierowniczej i zwiększenie jej odpowiedzialności za błędy i zaniechania ze strony pracowników na stanowiskach wykonawczych („frontowych”) były niezbędne.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/327525-nasz-wywiad-prof-ancyparowicz-nalezy-zmusic-banki-do-powetowania-szkod-spowodowanych-niedozwolonymi-praktykami?strona=1