Statystyka rynku bankowego dowodzi, że banki zagraniczne, tworzone od podstaw w Polsce pełnią bardzo pozytywną rolę w naszej gospodarce, choćby dlatego że za ich pośrednictwem napływa do nas z krajów macierzystych korporacji kapitał pożyczkowy w formie depozytów i kredytów nierezydentów. Natomiast problemy powstają głównie w bankach przejętych przez tzw. inwestorów strategicznych w okresie rabunkowej prywatyzacji, jaka miała miejsce w pierwszej dekadzie transformacji ustrojowej
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka.
wPolityce.pl: Po nabyciu udziałów w Alior Banku PZU wspólnie z Polskim Funduszem Rozwoju kupią od włoskiego UniCredit 32,8 proc. akcji Pekao za 10,6 miliardów złotych. Co Pani sądzi o tej decyzji? Czy to nie jest za wysoka cena, w sytuacji, kiedy UniCredit i tak musi sprzedać udziały, ponieważ jest w złej sytuacji finansowej?
prof. Grażyna Ancyparowicz: To jest cena nieco niższa od wyceny rynkowej akcji tego banku, choć znacznie wyższa od wartości księgowej przejętych akcji, więc biorąc pod uwagę że mamy do czynienia z transakcją o charakterze komercyjnym, cena ta wydaje się optymalna z punktu widzenia interesów obu stron kontraktu. Nie widzę elementu przymusu, bowiem jeśli nawet przyjąć założenie, że UniCredit w ramach procesu naprawczego chciał sprzedać udziały w spółkach zależnych, to z pewnością nie byłby skłonny do akceptacji warunków jednostronnie korzystnych dla nabywcy. Znalazłby innego kontrahenta, który kupiłby akcje Pekao po zbliżonej do tej, jaką wynegocjowano w kontrakcie z PZU.
Czy przejęcie Pekao to dobry krok w kierunku repolonizacji systemy bankowego w Polsce? Jak pani zdaniem powinna przebiegać repolonizacja sektora bankowego?
Słowo „repolonizacja” mnie osobiście drażni. Sugeruje dążenie administracji państwowej do przejmowania banków z udziałem zagranicznym ze względów ideologicznych oraz swoiście pojmowanego „patriotyzmu” gospodarczego. Statystyka rynku bankowego dowodzi, że banki zagraniczne, tworzone od podstaw w Polsce pełnią bardzo pozytywną rolę w naszej gospodarce, choćby dlatego że za ich pośrednictwem napływa do nas z krajów macierzystych korporacji kapitał pożyczkowy w formie depozytów i kredytów nierezydentów. Natomiast problemy powstają głównie w bankach przejętych przez tzw. inwestorów strategicznych w okresie rabunkowej prywatyzacji, jaka miała miejsce w pierwszej dekadzie transformacji ustrojowej. Te banki traktowane przez zagranicznych akcjonariuszy głównie jako źródło pozyskania dywidendy, również wniosły swój pozytywny wkład w rozwój sektora bankowego w Polsce. Ale to temat na inne opowiadanie.
Nabycie udziałów w Pekao jest zgodne ze strategią PZU do 2020 r., która zakłada budowę grupy bankowej z aktywami o wartości około 140 mld złotych oraz 50 mld zł aktywów w zarządzaniu na rzecz osób trzecich. Czy to dobra strategia?
Fuzje i przejęcia są zjawiskiem normalnym w gospodarce rynkowej, dotyczy to także ubezpieczycieli i banków, które w ten sposób wzmacniają swój potencjał kapitałowy i poszerzają bazę klientów. W przypadku PZU i Pekao mamy do czynienia z dobrze znaną praktyką łączenia działalności ubezpieczeniowej z bankową, określaną mianem „bancassurance”. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobre, bo rośnie potencjał polskiego rynku finansowego. Złe, bo rosnąca potęga oligopolu zagraża mniejszym bankom i firmom, a w ostatecznym rozrachunku za wszystko zapłacą klienci. Zwłaszcza masowi – a więc osoby fizyczne oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Statystyka rynku bankowego dowodzi, że banki zagraniczne, tworzone od podstaw w Polsce pełnią bardzo pozytywną rolę w naszej gospodarce, choćby dlatego że za ich pośrednictwem napływa do nas z krajów macierzystych korporacji kapitał pożyczkowy w formie depozytów i kredytów nierezydentów. Natomiast problemy powstają głównie w bankach przejętych przez tzw. inwestorów strategicznych w okresie rabunkowej prywatyzacji, jaka miała miejsce w pierwszej dekadzie transformacji ustrojowej
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka.
wPolityce.pl: Po nabyciu udziałów w Alior Banku PZU wspólnie z Polskim Funduszem Rozwoju kupią od włoskiego UniCredit 32,8 proc. akcji Pekao za 10,6 miliardów złotych. Co Pani sądzi o tej decyzji? Czy to nie jest za wysoka cena, w sytuacji, kiedy UniCredit i tak musi sprzedać udziały, ponieważ jest w złej sytuacji finansowej?
prof. Grażyna Ancyparowicz: To jest cena nieco niższa od wyceny rynkowej akcji tego banku, choć znacznie wyższa od wartości księgowej przejętych akcji, więc biorąc pod uwagę że mamy do czynienia z transakcją o charakterze komercyjnym, cena ta wydaje się optymalna z punktu widzenia interesów obu stron kontraktu. Nie widzę elementu przymusu, bowiem jeśli nawet przyjąć założenie, że UniCredit w ramach procesu naprawczego chciał sprzedać udziały w spółkach zależnych, to z pewnością nie byłby skłonny do akceptacji warunków jednostronnie korzystnych dla nabywcy. Znalazłby innego kontrahenta, który kupiłby akcje Pekao po zbliżonej do tej, jaką wynegocjowano w kontrakcie z PZU.
Czy przejęcie Pekao to dobry krok w kierunku repolonizacji systemy bankowego w Polsce? Jak pani zdaniem powinna przebiegać repolonizacja sektora bankowego?
Słowo „repolonizacja” mnie osobiście drażni. Sugeruje dążenie administracji państwowej do przejmowania banków z udziałem zagranicznym ze względów ideologicznych oraz swoiście pojmowanego „patriotyzmu” gospodarczego. Statystyka rynku bankowego dowodzi, że banki zagraniczne, tworzone od podstaw w Polsce pełnią bardzo pozytywną rolę w naszej gospodarce, choćby dlatego że za ich pośrednictwem napływa do nas z krajów macierzystych korporacji kapitał pożyczkowy w formie depozytów i kredytów nierezydentów. Natomiast problemy powstają głównie w bankach przejętych przez tzw. inwestorów strategicznych w okresie rabunkowej prywatyzacji, jaka miała miejsce w pierwszej dekadzie transformacji ustrojowej. Te banki traktowane przez zagranicznych akcjonariuszy głównie jako źródło pozyskania dywidendy, również wniosły swój pozytywny wkład w rozwój sektora bankowego w Polsce. Ale to temat na inne opowiadanie.
Nabycie udziałów w Pekao jest zgodne ze strategią PZU do 2020 r., która zakłada budowę grupy bankowej z aktywami o wartości około 140 mld złotych oraz 50 mld zł aktywów w zarządzaniu na rzecz osób trzecich. Czy to dobra strategia?
Fuzje i przejęcia są zjawiskiem normalnym w gospodarce rynkowej, dotyczy to także ubezpieczycieli i banków, które w ten sposób wzmacniają swój potencjał kapitałowy i poszerzają bazę klientów. W przypadku PZU i Pekao mamy do czynienia z dobrze znaną praktyką łączenia działalności ubezpieczeniowej z bankową, określaną mianem „bancassurance”. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobre, bo rośnie potencjał polskiego rynku finansowego. Złe, bo rosnąca potęga oligopolu zagraża mniejszym bankom i firmom, a w ostatecznym rozrachunku za wszystko zapłacą klienci. Zwłaszcza masowi – a więc osoby fizyczne oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/318693-prof-ancyparowicz-o-zakupie-udzialow-pekao-sa-cena-wydaje-sie-optymalna-z-punktu-widzenia-interesow-obu-stron-kontraktu-nasz-wywiad?strona=1